Wymieniają zużytą soczewkę oka na nową - sztuczną i niezniszczalną

Zaćma, czyli zmętnienie soczewki oka, najczęściej kojarzona jest z problemami ludzi starych. Tymczasem może ona dotknąć już czterdziestolatków, a w przypadku zaburzeń np. genetycznych nawet ludzi bardzo młodych. Leczyć ją można tylko operacyjnie, ale na szczęście oddział okulistyczny w kaliskim szpitalu ma zarówno doświadczenie w tym zakresie, jak i potrzebne do tego nowoczesne urządzenia.

Zaćma, najogólniej mówiąc, polega na tym, że z jakichś powodów soczewka oka mętnieje i w efekcie widzimy obraz zamglony i niewyraźny. Niestety, proces ten z czasem się pogłębia i jest nieodwracalny.

- Jedyną metodą leczenia zaćmy jest usunięcie soczewki i zastąpienie jej sztuczną - tłumaczy Jacek Urbaniak, ordynator kaliskiej okulistyki.

Rzeczywiście problem ten dotyczy głównie ludzi w podeszłym wieku (zaćma starcza), choć bywa, że zaczyna się już po czterdziestce. Może być ona także wrodzona lub występuje jako konsekwencją niektórych chorób, np. cukrzycy bądź skutkiem zażywania niektórych leków, np. sterydów. Niezależnie od przyczyn, leczy się ja tak samo. W Kaliszu od lat z powodzeniem.

Na zabieg do szpitala kieruje specjalista, który zwykle nie oszczędza mocnych szczegółów.

- Lekarka wyświetliła mi filmik, z którego wynikało, że może dojść do wielu powikłań pooperacyjnych, a nawet zupełniej ślepoty. Pewnie dlatego najpierw kazała zająć się słabszym, lewym okiem - uważa 75-letni pan Paweł.

Pacjent przyznaje, że ze strachu w trakcie pierwszej wizyty w styczniu br. w szpitalu powiedział, że nie zależy mu na czasie. Pielęgniarka przyjęła skierowanie i poinformowała, że zabieg będzie za rok, choć może ciut wcześniej. Nic więc dziwnego, że ustalenie ostatecznego terminu na wrzesień, pan Paweł przyjął z mieszanymi uczuciami.

- Prawdę mówiąc, spisałem to oko na straty - przyznaje.

Na szczęście okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują, a komfort widzenia jest nie do przecenienia. Tym bardziej że wszystko odbyło się sprawnie i bezboleśnie.

- Sam zabieg trwa kilkanaście minut, ale wcześniej oko trzeba zakroplić, a potem mija kilka tygodni zanim możemy wrócić do normalnego życia i pracy - wyjaśnia dr Urbaniak.

Użycie nowoczesnej metody fakoemulsyfikacji, czyli usunięcia zmętniałej soczewki za pomocą ultradźwięków i zaledwie 3-milimetrowego cięcia, zmniejsza ryzyko powikłań i umożliwia błyskawiczną rekonwalescencję. Po kilku godzinach pacjent opuszcza szpital, choć z początku zaleca się używanie ciemnych okularów, żeby oko przyzwyczaiło się do tak ostrego widzenia.
Kaliski szpital wykonuje praktycznie wszystkie zabiegi usuwania zaćmy, choć w szczególnie trudnych przypadkach, na przykład przy różnych powikłaniach i widzeniu tylko na jedno oko, kieruje do szpitali klinicznych. Inna sprawa, że wielu pacjentów nie korzysta z tego skierowania i chce być operowanych na miejscu. I jest.

Ordynator okulistyki przyznaje, że udane operacje to z jednej strony zasługa dobrego zespołu, a z drugiej najlepszych urządzeń, którymi dysponuje oddział. Kluczowe jest tu posiadanie aparatu OCT, służącego do tomografii optycznej, dzięki któremu można zajrzeć do wnętrza oka i najpierw dobrze zdiagnozować problem, monitorować przebieg choroby, a także zakwalifikowanie np. do wykonywanych w Kaliszu iniekcji doszklistkowych, czyli leczących zwyrodnienie plamki w oku, jednej z głównych przyczyn utraty wzroku u osób po pięćdziesiątce. Inne niezbędne i używane urządzenia to oczywiście mikroskop, który umożliwia wizualizację w trakcie operacji oraz laser do leczenia chorób siatkówki.

- Iniekcje robimy jako jeden z dwóch ośrodków publicznych w Wielkopolsce - mówi z dumą dr Urbaniak.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!