- To jest najlepszy sposób, aby poznać problemy ludzi, którzy pracują na targowisku. Dowiedzieć się, ile muszą zapłacić i co w zamian otrzymują - przyznaje Jacek Jaśkowiak.
Kandydat na prezydenta był na Bema już od samego rana, kiedy trzeba było rozpakować towar. Później przez kilka godzin doradzał klientom i rozliczał transakcje.
- Trzeba umieć sprawdzić się w każdej pracy. Ja się pracy fizycznej nie boję. Pracowałem w Ceglorzu na obrabiarkach, a w czasie studiów na budowach w Niemczech - wylicza Jacek Jaśkowiak.
Jak podkreśla kandydat na prezydenta Poznania, rynek to element miastotwórczy. To nie tylko miejsce handlu, ale też miejsce spotkań. Dlatego ważne jest, aby poznańskie targowiska się rozwijały. Przede wszystkim, trzeba zmniejszyć opłaty dla rynkowych sprzedawców.
- Właśnie od tego trzeba zacząć rewitalizację dzielnic. Najważniejsze dla mnie są dla mnie rynki historyczne - Wildecki, Łazarski czy Jeżycki. Chciałbym jednak pomóc także ludziom, pracującym na Bema, choć ta walka będzie o wiele trudniejsza - mówi Jacek Jaśkowiak.
Kandydat odwiedził już także rynek na Jeżycach, a ma zamiar jeszcze pojawić się także na Wildzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?