Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory do rad osiedli: Poznaniacy zagłosowali na swoich reprezentantów

Anna Jarmuż
Wybory do rad osiedli: Poznaniacy wybrali reprezentantów
Wybory do rad osiedli: Poznaniacy wybrali reprezentantów Grzegorz Dembiński
W radach osiedli zasiądzie w tym roku 648 osób. O tym, kto będzie reprezentował interesy mieszkańców, dowiemy się we wtorek.

Ponad tysiąc kandydatów do rad osiedli walczyło w niedzielę o głosy poznaniaków. Niewielu obywateli naszego miasta zdecydowało się jednak pójść do urn. Frekwencja w tegorocznych wyborach wyniosła 7,74 procent.

- To średnia nieoficjalna, na podstawie informacji z komisji wyborczych. Liczba ta może ulec zmianie. Już teraz jednak można stwierdzić, że frekwencja jest podobna do tej sprzed czterech lat - mówi Arkadiusz Bujak, dyrektor Wydziału Wspierania Jednostek Pomocniczych Miasta.

W ostatnich wyborach do rad osiedli - w 2011 roku - średnia frekwencja wyniosła 7,8 proc. Najbardziej zaangażowani okazali się poznaniacy z Moraska i Radojewa. Podobnie było w tym roku. W tym rejonie miasta do wyborów przystąpiło 24,76 proc. osób. Sporym zainteresowaniem cieszyło się też głosowanie na osiedlach Krzyżowniki - Smochowice. Frekwencja wyniosła tam 21,93 proc.

- Najmniej, bo zaledwie 3 procent poznaniaków przystąpiło do wyborów do rady osiedla Grunwald Północ oraz Jana III Sobieskiego. W drugim przypadku frekwencja wyniosła 3,66 procent - tłumaczy Arkadiusz Bujak.

Problemy na jakie najczęściej napotykali poznaniacy to miejsce, w którym mają oddać głos. - Ludzie nie wiedzą do jakiej komisji zostali przypisani. Błądzą - mówi Mirosława Piątkowska, zastępca przewodniczącego Obwodowej Komisji Wyborczej przy ul. Śniadeckich.
Ci, którzy przyszli oddać głos podkreślają, że zrobili to, bo chcą mieć wpływ na to co się dookoła nich dzieje. - Czuję się w obowiązku chodzić na każde wybory - przyznaje Wojciech Szymczak, mieszkaniec Łazarza. - Wiem, że prezydenta planuje jeszcze bardziej rozszerzyć kompetencje rad osiedli. Mam nadzieję, że tak będzie. To mieszkańcy najlepiej wiedzą, czego w ich okolicy potrzeba. Jeśli radni osiedlowi będą mieli do swojej dyspozycji więcej pieniędzy, ich inicjatywy też będą na większą skalę. A same wybory z każdą kolejną kadencją będą zyskiwać na znaczeniu.

Poznańscy urzędnicy otrzymali informacje o trzech wyborczych incydentach. W jednym z lokali wyborczych na os. Jana III Sobieskiego zatrzasnęły się drzwi wejściowe. Doszło też do łamania ciszy wyborczej. Na drzwiach lokalu przy ul. Norwida, wywieszono plakat wyborczy. Szybko został on zerwany. Za wykroczenie nie uznano natomiast samochodu, oklejonego plakatami kandydatów, którzy biorą udział w wyborach. Zdarzenia miało miejsce na Starym Mieście.

- Można mieć do takiego zachowania uwagi etyczne. Samochód nie znajdował się jednak na terenie lokalu wyborczego - mówi A. Bujak.

Tegoroczne wybory były pierwszymi po reformie samorządów pomocniczych. W Poznaniu mamy 42 rady osiedla. Głosowanie odbyło się jednak w 40 z nich. Wyborów nie było na osiedlach Kiekrz i Wola. Radnymi zostali zarejestrowani kandydaci, bo zgłosiło się tam jedynie tylu chętnych, ile miejsc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski