Pamięta Pan wybory prezydenta Poznania spośród radnych 6 czerwca 1990 r.?
Wojciech Kręglewski: Trwały bardzo długo, zakończyły się przed północą. Były ciekawe rozdania, niesamowite zwroty akcji, prawdziwy thriller polityczny. Dopiero w trzeciej turze jednym lub dwoma głosami wygrał Wojciech Szczęsny Kaczmarek.
A na kogo Pan głosował?
Wojciech Kręglewski: Najpierw na mecenasa Jerzego Pomina, a w ostatniej turze na Kaczmarka. Byłem jednym z rozgrywających.
Polecamy:
Korwin-Mikke w Poznaniu: Trzeba wyrzucić śmieci z Parlamentu
To może właśnie Pana głos zaważył?
Wojciech Kręglewski: Nie wiem, bo wybory były tajne. Ale z pewnością mój głos był ważny, gdyby nie on czekałaby nas kolejna tura.
Poparł Pan Kaczmarka i...
Wojciech Kręglewski: I byłem w opozycji do prezydenta.
Czytaj też:
Grillowa wojna w wielkopolskiej Platformie...
Dlaczego?
Wojciech Kręglewski: Jeśli chodzi o sposób bieżącego zarządzania, niewiele miałem mu do zarzucenia. Nie miał jednak odwagi w podejmowaniu decyzji finansowych i inwestycyjnych. Trzymał się zasady: wydajemy tyle, ile posiadamy, inwestujemy ostrożnie. A ceny na rynku budowlanym były korzystne. Uważałem, że można było to wykorzystać. Kto miał rację? Trudno dziś zweryfikować. Faktem jednak jest, że w tamtych czasach kompetencje samorządów były okrojone.
Jakie sukcesy odniósł prezydent Kaczmarek?
Wojciech Kręglewski: Głowę należy pochylić za to, że ściągnął do Poznania dużych producentów autobusów. Zamawiając autobusy dla MPK postawiono warunek, że ten kto wygra to musi je produkować u nas, na miejscu. W ten sposób znalazł się MAN, Neoplan, z którego później zrodził się Solaris.
Polecamy:
Korwin-Mikke w Poznaniu: Trzeba wyrzucić śmieci z Parlamentu
Z czego go Pan pamięta?
Wojciech Kręglewski: Z reformy MPK, które przekształcono z zakładu budżetowego w spółkę i zmieniono sposób finansowania komunikacji miejskiej (pół pasażerowie, pół budżet miasta). I jeszcze jedno - uratowanie dla Poznania MTP. Były naciski Krajowej Izby Gospodarczej, by targi sprywatyzować. Brałem udział w negocjacjach z ministrem Marcinem Święcickim. Dzięki jego przychylności udało się stworzyć spółkę miasta i Skarbu Państwa.
A błędy były?
Wojciech Kręglewski: Z błędów jakie popełniliśmy to zaniechanie w latach 90. programu aktywizacji terenów pod budownictwo jednorodzinne, o który zabiegałem. Przespaliśmy ten czas i dziś mamy exodus poznaniaków do gmin ościennych.
Czego panu teraz brakuje?
Wojciech Kręglewski: Jakości osób, które wtedy zostały radnymi - ludzi z dorobkiem pozapolitycznym. Sporo się od nich nauczyłem.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?