Wszyscy ludzie "cesarza"

To słowa legendarnego „cesarza” Hailego Gebrselassie, który jak powiedział, tak zrobił. Haile to pierwszy człowiek, któremu udało się pokonać dwie bariery, 13 minut na 5000 metrów oraz 27 minut na 10 000 m. Po serii mistrzowskich tytułów na 5000 i 10 000 m ustanowił rekord świata w maratonie w 2007 r. w Berlinie (2:04:26). Mało tego, rok później na tej samej trasie, jako pierwszy zszedł poniżej 2 godzin i 4 minut(2:03:58).

41-letni dziś „cesarz” jest nie tylko kultową postacią w Etiopii, ale i wziętym biznesmenem, organizatorem wielu imprez. Bez niego nie byłoby pierwszego w Etiopii maratonu, w którym mogłem wystartować. Haile i inny legendarny biegacz, Gebre Gebremariam, inspirują wielu młodych, dla których bieganie to szansa na ucieczkę z biedy. Prawie połowa ludności ma poniżej 14 lat, a średnia życia wynosi … 48 lat. Dlatego nie było w maratonie żadnych kategorii wiekowych. Był prosty podział na biegaczy z Afryki i tych spoza Czarnego Kontynentu. Dla Etiopczyków „biali” maratończycy są większą sensacją niż miedzianoskórzy biegacze w Europie. „Ethiopia” wywodzi się od greckiego słowa „aethiopes” - „brunatne twarze”. Tak opisywali mieszkańców podróżnicy. Etiopczycy są niesamowicie życzliwi i pogodni. Wymieniamy żartobliwe uwagi na trasie.

Na mecie maratonu tłumy kibiców falują w rytm muzyki. Dla takich chwil warto żyć! Mijając linię mety, przypominam sobie, jak „cesarz” kiedyś mi powiedział, że „ Bieganie daje mi radość. Lubię życie, cieszę się wszystkim, co dookoła.” Nie mam czasu na zmęczenie, wskakuję w kołyszący się kolorowy tłum, by cieszyć się wraz z Etiopczykami.