Zostałem przydzielony do łączności. Służbę, która wtedy trwała dwa lata zacząłem w 1984 roku. Technika z jaką spotkałem się w wojsku już wtedy, w latach 80-tych odbiegała od tej, której używano na świecie, ale to były takie czasy.
Na początku wysłali mnie na szkolenie do Przasnysza. Jeśli dobrze pamiętam trwało ono chyba z pół roku. Potem przydział dostałem do Zgorzelca. Z racji bliskości granicy niemieckiej zajmowaliśmy się nasłuchem komunikatów niemieckiego wojska. Już w Przasnyszu przygotowywali nas do tego ucząc struktury niemieckiego wojska i zwrotów jakimi się posługiwano w komunikatach.
Naszym zadaniem było przechwycenie i dostarczanie meldunków. Zwracano uwagę, że jesteśmy na linii frontu i te komunikaty posłużą do tworzenia strategii wojska. Pamiętam, że jednostka w Zgorzelcu była szczególna i jej ochronę zapewniały Czerwone Berety. Nie próbowałem unikać służby wojskowej, ale udało mi się trochę szybciej ją skończyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?