Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Współczuję Vilanovie, ale wielka Barcelona zlekceważyła polskich kibiców

Marek Lubawiński
Marek Lubawiński
Marek Lubawiński archiwum
W sobotni wieczór na gdańskiej PGE Arenie Lechia miała rozegrać towarzyskie spotkanie z FC Barcelona. Meczu jednak nie będzie. FC Barcelona zrezygnowała z przyjazdu do Gdańska. W piątek wieczorem władze katalońskiego klubu poinformowały, że trener Tito Vilanova ustąpił ze stanowiska, ponieważ musi poddać się dalszemu leczeniu choroby nowotworowej.

– Po przeanalizowaniu wyników rutynowych badań pojawiła się konieczność zastosowania nowej metody leczenia, której Tito nie będzie w stanie pogodzić z prowadzeniem drużyny. W świetle tej wiadomości drużyna nie poleci w sobotę do Polski – powiedział prezydent katalońskiego klubu Sandro Rosell.

CZYTAJ:
BARCELONA ODWOŁAŁA MECZ

Oczywiście bardzo współczuję Vilanovie. Już na słowo "rak" budzi się we mnie niesamowita emocja, bo przecież co chwilę dowiaduję się, że ta paskudna choroba atakuje kogoś z mojej najbliższej rodziny, któregoś z przyjaciół czy znajomego. To dramat wielu, wielu ludzi, którzy jednak walczą w miarę oczywiście swych sił psychicznych, a także, nie ukrywajmy tego, finansowych. Wszyscy starają się, wręcz chcą pracować do ostatniej chwili, a my wszyscy im w tym pomagamy.

Zdaję sobie sprawę, że piłkarze Barcelony bardzo przeżywają chorobę swego trenera. Od wielu lat są z nim na co dzień. Decyzja o rezygnacji Vilanovy na pewno zrobiła na nich wrażenie, ale pracować przecież trzeba. A praca piłkarza, i to za bardzo duże pieniądze, to przede wszystkim występy na boisku głównie dla siebie, ale też dla dobra swojego klubu, dla swoich kibiców. W przypadku Barcelony także dla kibiców z innych klubów. Bo przecież Barcelona na całym świecie ma miliony fanów.

Szefowie "Dumy Katalonii" doskonale sobie z tego zdają sprawę.Za mecz z Lechią na konto Barcelony miało wpłynąć 1,5 miliona euro czyli ok. 6,5 miliona złotych. To na polskie warunki bardzo, bardzo dużo. Bilety na sobotnie spotkanie kosztowały od 200 do 450 złotych. 40 tysięcy ludzi chciało z bliska, choć przez chwilę zobaczyć Messiego i jego kilku kolegów. 24 godziny przed meczem dowiedzieli się, że Barcelona odwołuje przyjazd.

Moim zdaniem Barcelona zlekceważyła polskich kibiców, bo jestem przekonany, że gdyby w sobotę Katalończycy mieli na przykład grać towarzysko z Bayernem w Monachium, nikomu do głowy by nie przyszło, by w takiej sytuacji odwoływać mecz. Szefowie i piłkarze Barcelony mają wielki szacunek do trenera Vilanovy, ale w piątek wieczorem pokazali, że nie mają szacunku dla polskiego kibica, którego teraz, jak znam życie, czeka nadzwyczaj wyboista droga, by na przykład odzyskać pieniądze za bilety. A do tego dochodzi wiele, wiele innych strat.

Ze wszystkich znanych europejskich klubów Barcelona ma pewnie w Polsce najwięcej fanów. Jak rozkładają się sympatie najlepiej widać na przykład przed pojedynkami Barcelony z Realem Madryt. Najbliższe Gran Derbi 26 października na Camp Nou. To będzie test wspomnianej sympatii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski