Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Wózkowicze" chcą wyjść do ludzi. Niepełnosprawni wyjechali na ulice [ZDJĘCIA]

Joanna Labuda
Osoby niepełnosprawne wskazują problemy, które można rozwiązać. Chcą żyć normalnie
Osoby niepełnosprawne wskazują problemy, które można rozwiązać. Chcą żyć normalnie Joanna Labuda
Bariery społeczne i architektoniczne ograniczają codzienne funkcjonowanie inwalidów. "Wózkowicze" biorą sprawy w swoje ręce i chcą działać

Choć od lat mają problem z dostaniem się m.in. na Stary Rynek, wierzą, że niektóre problemy da się rozwiązać. Osoby na wózkach inwalidzkich - bo o nich mowa - z kłopotami w poruszaniu się po mieście radzą sobie jak mogą, ale - jak mówi Agnieszka Kubicka z portalu wozkowicze.pl - niektórych przeszkód nie da się pokonać na własną rękę.

ZOBACZ TEŻ:
Kandydaci na prezydenta... na wózkach inwalidzkich

Dlaczego?

- Ponieważ przestrzeń i komunikacja miejska nie są dostosowane do naszych potrzeb - przekonuje pani Agnieszka.

Tylko osoby, które poruszają się na wózku wiedzą, gdzie w Poznaniu należy coś zmienić. Jak mówią "wózkowicze", krawężniki nie są już wielkim wyzwaniem. Prawdziwy problem tkwi gdzie indziej.

- Na Starym Rynku nie ma publicznej toalety, z której moglibyśmy skorzystać - mówi Sebastian Mankiewicz, który również porusza się na wózku. Rzeczywiście, aby dostać się do publicznej toalety w centrum, trzeba pokonać strome schody w dół, czego inwalida nie jest w stanie zrobić.

Brak toalety to jedno, bo już samo dostanie się osoby niepełnosprawnej na Stary Rynek czasami graniczy z cudem. Do centrum najłatwiej dojechać tramwajem, ale - jak się okazuje - nie każdy ma taką możliwość.

- Z tego środka komunikacji korzystam najrzadziej. Nawet te niskopodłogowe nie mają ramp i bardzo ciężko dostać się do środka - przekonuje pani Agnieszka.

Jeśli nie tramwajem, to może taksówką?
- Owszem, ale nie w weekend. Taksówki dla niepełnosprawnych kursują tylko od poniedziałku do piątku do godziny 19. O wyjściu w sobotę wieczorem pozostaje nam pomarzyć - ubolewa Sebastian Mankiewicz.

Nawet możliwości nowoczesnych budynków kultury, inwalidzi nie mogą wykorzystać w stu procentach. - Choć ICHOT jest dostępny dla osób niepełnosprawnych, to z własnego doświadczenia wiem, że osoby, które poruszają się na wózku nie wejdą na taras widokowy - dodaje Sebastian Mankiewicz.

Ciężko zrozumieć z czym na co dzień zmagają się "wózkowicze".

- Ten, kto nie przeżyje tego, co my, nie będzie wiedział z czym musimy sobie radzić - mówi pani Agnieszka.

"Wózkowicze" chcą zatem pokazać, jak ważne są dialog między władzą, a tymi, którzy potrzebują wsparcia ze strony miasta oraz otwartość społeczeństwa.
- Ludzie wciąż postrzegają nas jako osoby chore, a my chcemy żyć jak wszyscy - kończy Agnieszka Kubicka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski