Plantacja konopi indyjskich znajdowała się w starej pieczarkarni w okolicach Wolsztyna. Gdy policjanci weszli do pomieszczeń znaleźli niemal 2,5 tys. roślin. - Z tej ilości można byłoby uzyskać około 30 kilogramów marihuany o wartości około pół miliona złotych - szacują funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego.
Polecamy: Zatrzymano sprzedawcę zegarków na targowisku w Poznaniu
- Uprawa była prowadzona profesjonalnie. Wszystkie urządzenia były sterowane elektronicznymi programatorami. Ponieważ plantacje konopi indyjskich pochłaniają duże ilości prądu, podejrzany podłączył zasilanie z pominięciem liczników energetycznych - mówi Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Czytaj też: Kolejna piramida finansowa? Sprawę bada policja i... detektyw Rutkowski
Andrzej Borowiak dodaje, że mężczyzna prowadzący uprawę konopi próbował zabezpieczyć się przed wizytą nieproszonych gości: - Mieszkał w województwie lubuskim, ale do pieczarkarni przyjeżdżał prawie codziennie. Samochód zostawiał w garażu, na posesję wypuszczał za to dwa duże, obronne psy - wyjaśnia Andrzej Borowiak.
Funkcjonariusze zatrzymali podejrzanego o prowadzenie uprawy konopi indyjskich. To 35-letni Marcin P., który nie był wcześniej karany w Polsce (w Niemczech odpowiadał za przemyt ludzi). Za plantację konopi indyjskich i wprowadzanie do obrotu dużej ilości narkotyków grozi mu 10 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?