Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Krajewski, legendarny trener koszykarzy Lecha, o swoich największych sukcesach, zapomnieniu przez Bułgarską i współczesnym baskecie

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
Wojciech Krajewski podczas noworocznego spotkania byłych koszykarzy i koszykarek w restauracji Trojka na poznańskich Ratajach
Wojciech Krajewski podczas noworocznego spotkania byłych koszykarzy i koszykarek w restauracji Trojka na poznańskich Ratajach Radosław Patroniak
Rozmowa z 75-letnim byłym trenerem koszykarzy Lecha i zawodnikiem Warty, 5-krotnym mistrzem Polski, Wojciech Krajewskim.

Zobacz też: Koszykarze Enei Basketu Poznań przegrali zacięty bój

Cztery razy zdobył Pan mistrzostwo Polski z Lechem. Był Pan jednak też trenerem w innych klubach, a z Mazowszanką Pruszków też zdobył tytuł MP. Które osiągnięcie stawia Pan najwyżej i który klub najlepiej Pan wspomina poza ukochanym Lechem?
Dobrze pracowało mi się w Nobilesie Włocławek, podobnie jak w Pruszkowie, choć krótko, bo po złotym sezonie podziękowano mi za współpracę, tłumacząc, że teraz jest moda na trenerów z zagranicy. Zespół jednak ostatecznie poprowadził mój asystent, Krzysztof Żolik. A co do największego sukcesu, to bez wątpienia był nim awans z Lechem do najlepszej ósemki Pucharu Europy w sezonie 89/90. Na drugim miejscu stawiam czwarte miejsce z Mazowszanką w Pucharze Koracia. Awans do ósemki to była wielka sprawa, bo przecież trzon drużyny stanowili Polacy, a inne zespoły miały już dostęp do Amerykanów. Dlatego mam żal do obecnego Lecha, że na 100-lecie klubu kompletnie zapomniał o innych dyscyplinach.

Wojciech Krajewski, legendarny trener koszykarzy Lecha, o swoich największych sukcesach, zapomnieniu przez Bułgarską i współczesnym baskecie

Dlaczego męska koszykówka w Poznaniu już od kilkunastu lat nie może wznieść się na poziom ekstraklasy?
Wszystko zależy od władz miasta. Jeżeli chcą one mieć zespół w elicie, to będą miały. Wystarczy spojrzeć na Wrocław, który w pewnym momencie też był poza ekstraklasą, ale zmieniło się nastawienie miasta i drużyna dwa lata temu była już mistrzem Polski. Pewnie gdyby istniała nadal firma PBG, to może do dziś byśmy grali wśród najlepszych. My natomiast, jako jedyne duże miasto w Polsce, nie mamy nowoczesnej hali. Gdyby ona była, byłoby łatwiej też o mocną drużynę. Słyszałem opinię, że musiałaby ona na siebie zarobić, co do dla mniej jest absurdem.

Czego brakuje obecnym koszykarzom, a czym przewyższa ich poprzednie pokolenie graczy?
Koszykówka na przestrzeni 30 lat bardzo się zmieniła, bo za moich czasów wystarczyło mieć w drużynie 8 dobrych seniorów i 3 zdolnych juniorów. Teraz w kadrze musi być 12-13 pełnowartościowych graczy, bo o wszystkim decyduje czwarta kwarta. Kiedyś zespół to była rodzina, a trener był w niej jak ojciec. Obecnie trener co roku spotyka innych ludzi.

A jak Pan ocenia obecny zarząd WZKosz?
Trzymam kciuki za prezesa Łukasza Zarzyckiego. Podoba mi się to, że wywodzi się z AZS, a mimo to nie jest stronniczy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski