Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisznia Mała: Dlaczego złodziej Łukasz W. zaskoczył policjantów?

Marcin Rybak, Łukasz Cieśla
Gdyby antyterrorystów nie było na miejscu, straty w ludziach mogłyby być znacznie większe.
Gdyby antyterrorystów nie było na miejscu, straty w ludziach mogłyby być znacznie większe. Paweł Relikowski
- Ta śmierć ma nie być na darmo – mówi człowiek, z którym rozmawialiśmy o tragedii w Wiszni Małej. W sobotę, 2 grudnia pod bankomatem w środku wioski zginął wrocławski antyterrorysta Mariusz Koziarski zwany „Kozim”. Zastrzelił go poznański złodziej Łukasz W. Po chwili sam został zastrzelony. Oto nasz raport na temat tragicznych wydarzeń.

To miała być szybka akcja. Zatrzymanie złodzieja pieniędzy z bankomatu. Nikt nie wiedział, że jest uzbrojony. I to w bardzo niebezpieczną broń - „kałasznikowa”.

Z naszych informacji wynika też, że wrocławscy antyterroryści podobno nie wiedzieli, z kim dokładnie będą mieli do czynienia. Łukasz W. - po którego jechali do Wiszni Małej – to groźny przeciwnik. Nawet bez „kałasznikowa”. Na akcję pojechała grupa bojowa w znacznej części składająca się z policjantów z niewielkim doświadczeniem w Samodzielnym Pododdziale Antyterrorystycznym Policji.

Jednym z bohaterów tej historii historii jest „Lulek”. Tak koledzy od lat mówią na oficera, który jest dowódcą wrocławskiego pododdziału. Były antyterrorysta, który jakiś czas temu odszedł z policji, mówi, że podwładni mają do „Lulka” żal za źle przygotowaną akcję w Wiszni Małej. Za to, że pojechali tam młodzi, że nie mogli zabrać psa bojowego. „A pies zrobiłby swoją robotę”. Wreszcie za to, że wcześniej wielu doświadczonych policjantów odeszło z pracy. Niby przez „Lulka”, przez jego sposób dowodzenia, złą atmosferę w oddziale. Ale może tak teraz myślą, bo są po ludzku wkurzeni? Cierpią, zginął ich kolega: doświadczony policjant, instruktor, świetny facet.

„Lulek” rozmawiać z nami nie chce. Mówi, że niczego komentować nie będzie. Trwają kontrole. Specjalne zespoły powołali Komendant Główny Policji i Komendant Wojewódzki we Wrocławiu.

Wysadzanie bankomatów

Zaczęło się od serii kradzieży gotówki z bankomatów. Złodzieje działali nocą, często w weekendy. Zwykle w niewielkich miejscowościach, gdzie jest mniejsze ryzyko wpadki. Bankomaty wysadzano w powietrze, wpuszczając do środka urządzenia gaz i inicjując eksplozję prymitywnym zapalnikiem z bateryjki. Policjanci kryminalni z poznańskiej Komendy Wojewódzkiej zaczęli pracować nad tą sprawą. Ustalili, że za serią kradzieży może stać Łukasz W., ps. Czarny. Doświadczony złodziej z Poznania. Zaczęli go obserwować, kto wie, może i podsłuchiwać?

Co policjanci z Poznania konkretnie wiedzieli o planach złodzieja?

- Na przykład, że ma zagłuszarkę do sygnału, która zakłócała łączność między bankomatem a bankiem. Wiedzieli też, że to człowiek nieobliczalny, ale z obserwacji nie wynikało, że ma przy sobie broń. Nie afiszował się z nią, miał ją schowaną - wyjaśnia nasz rozmówca z poznańskiej policji. - Z drugiej strony, jeśli ktoś wysadza bankomaty, można przypuszczać, że ma dostęp do broni. Będę jednak bronił chłopaków. Wykonali kawał roboty przy tej sprawie, a błędy niestety się zdarzają – dodaje.

To zaledwie 26 proc. treści artykułu. Jak przebiegała akcja zatrzymania Łukasza W.? Dlaczego antyterroryści nie wiedzieli, że przestępca ma przy sobie karabin? Tego dowiecie się z lektury całego artykułu zamieszczonego w serwisie Plus:

Wisznia Mała: dlaczego złodziej Łukasz W. zaskoczył policjantów?

Strzelanina w Wiszni Małej - zginął antyterrorysta. Zobacz wideo:

źródło: gazetawroclawska.pl/x-news.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski