MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wilda nadal chce czekać na swojej "bahamie", a władze zachęcają do odwagi

Karolina Koziolek
Karolina Koziolek
Część mieszkańców Wildy jest przeciwna szeroko zakrojonym zmianom w ich dzielnicy. Nie chcą przesunięcia przystanków i mają sporo do zarzucenia władzom, które - ich zdaniem - ignorują ich protesty
Część mieszkańców Wildy jest przeciwna szeroko zakrojonym zmianom w ich dzielnicy. Nie chcą przesunięcia przystanków i mają sporo do zarzucenia władzom, które - ich zdaniem - ignorują ich protesty Łukasz Gdak
Czas zatrzymał się na Wildzie i tak już zostanie? Nie ma szans dogonić Jeżyc czy Łazarza? Rewolucja komunikacyjna, która tam się zakrada, przez mieszkańców witana jest z podejrzliwością. Chcą zmian pod warunkiem, że będzie to na przykład wymiana chodnika. Władze zachęcają, by byli odważniejsi.

Jeżyce, Łazarz i Wilda są wymieniane w Poznaniu jednym tchem. Te trzy wioski zostały włączone do miasta tego samego dnia - 1 kwietnia 1900 r. Każda z nich od tego czasu rozwijała się swoim tempem, na które duży wpływ miała komunikacja z pozostałymi częściami miasta. W tej konkurencji Wilda wypada najgorzej.

Obecnie na Wildzie rodzi się rewolucja komunikacyjna. Rodzi się w bólach. Zmiany, do których przekonuje rada osiedla oraz miejskie jednostki, nie budzą na Wildzie powszechnego entuzjazmu, w każdym razie nic o nim nie wiadomo. Wiadomo za to o petycjach składanych do władz przeciwko zmianom.

Najgłośniejsze są sprawy dotyczące obszaru wokół rynku Wildeckiego. Pierwsza związana jest ze zmianą lokalizacji przystanków tramwajowych. Sprawa, wydawałoby się niewielkiego kalibru, jednak wypowiedziało się w związku z nią blisko 800 osób. To te, które podpisały się pod petycją przeciwko przenoszeniu przystanków.

Temat jest jednak szerszy, a przystanki są jedynie emocjonującym odpryskiem. Idea stojąca za rewolucją jest podobna jak w innych częściach miasta: uspokojenie ruchu. Władze miasta nie mają jednak dobrego patentu, jak ten pomysł sprzedać poznaniakom. Wszędzie, gdzie zarząd dróg lub transportu chce wprowadzać zmiany komunikacyjne, natychmiast zawiązują się komitety zbierające podpisy przeciwko tym propozycjom. Dlaczego tak się dzieje? Hipotezy są dwie: miasto nieodpowiednio komunikuje zmiany lub po prostu mają one liczne mankamenty. Jest jeszcze jedno przypuszczenie - poznaniacy są zachowawczy i zmiany to ostatnia rzecz, których oczekują w swojej strefie komfortu w najbliższej okolicy.

Wierzbięcice, betonowa pustynia

Największa nowość, którą proponuje się Wildzie, dotyczy ulicy Wierzbięcice. Ta ulica to betonowa pustynia. Ma niewiele drzew, niewiele osób tamtędy spaceruje. Chodniki pełnią rolę parkingów, a droga jest szeroką arterią zachęcającą niektórych kierowców do rozwijania prędkości.

To tylko część tekstu. W dalszej części artykułu dowiesz się:
  • dlaczego mieszkańcy uważają, że bez "bahamy" będzie gorzej,
  • kto sądzi, że cały remont ma służyć miastu do przerobienia unijnych pieniędzy,
  • jakie inwestycje planowane są na Wildzie.

Czytaj więcej w naszym serwisie plus:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski