Legalizacja pobytu przeprowadzana jest w Polsce po raz trzeci. Prawdopodobnie tym razem skorzysta z niej najwięcej obcokrajowców. Już bowiem w ciągu pierwszych tygodni obowiązywania ustawy (od 1 stycznia) wnioski złożyło więcej osób niż podczas całej akcji w 2007 r. Pierwsi otrzymali już decyzje.
- Dotychczas wpłynęło do nas 48 wniosków. Można je składać do 2 lipca - mówi Marta Chojnacka, kierownik oddziału ds. cudzoziemców w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim. - Wojewoda wydał na razie dwie decyzje. Jedna z nich była odmowna. W zdecydowanej większości wnioski będą jednak rozstrzygane pozytywnie.
Zgodę na dwuletni legalny pobyt w Polsce otrzymała Ukrainka z Poznania, która swój wniosek złożyła już 2 stycznia. Dotychczas przebywała w Polsce nielegalnie, a utrzymywała się z pracy na czarno jako opiekunka do dzieci i pomoc domowa. Odmowę uzyskał natomiast (jako jedyny w kraju) obywatel Nigerii z Poznania. Przyczyną był fakt, że przebywa w naszym kraju... legalnie. Po cóż zatem składał wniosek? Otóż trwa właśnie procedura uchylenia mu zezwolenia. Nie została ona jednak prawomocnie zakończona, a warunkiem skorzystania z abolicji jest przebywanie w Polsce nielegalnie.
Należy się spodziewać, że najwięcej wniosków pochodzić będzie od obywateli Wietnamu (już obecnie jest ich ponad tysiąc), choć w Wielkopolsce akurat nie ma ich aż tak wielu. W naszym regionie gros wnioskujących pochodzi z Ukrainy, Armenii oraz Chin.
Ormianie masowo korzystali z możliwości legalizacji pobytu już w 2003 r. Wcześniej wielu ich napłynęło do Polski, ponieważ nie potrzebowali wiz. W ostatnich latach ich liczba jeszcze się zwiększyła (ściągnęli do Polski rodziny lub znajomych). Chińczycy natomiast rzadko dotychczas korzystali z abolicji, a w ostatnim czasie wielu się ich pojawiło w Wielkopolsce.
Rodzina Szapowałow z Opalenicy, o której pisaliśmy kilkakrotnie, wnioski o abolicję złożyła już na początku stycznia. _¬ Jeszcze w tym tygodniu mamy spotkanie w Urzędzie Wojewódzkim, a do końca marca ma zapaść decyzja w naszej sprawie. Spełniamy wszystkie warunki ustawy, więc jesteśmy dobrej myśli - mówi Wasyl Szapowałow, który jako jedyny z rodziny ma zgodę na pobyt tolerowany.
Nigeryjczyk Victor Azuka z Kalisza też ma nadzieję, że jego sytuacja zmieni się na lepsze. Nie ma pozwolenia na pracę, więc pomaga w fundacji Bread od Life, która go przygarnęła wraz z rodziną. Wreszcie ma swoje pieniądze, bo jego żona znalazła pracę. - Victor chce tu zostać, pracować i jesteśmy przekonani, że zasłużył na taką szansę - uważa Tomasz Jerzyk, prezes Fundacji.
Z abolicji skorzystać mogą cudzoziemcy po spełnieniu określonych warunków. Jeden z nich zakłada, że muszą przebywać w Polsce co najmniej od końca 2007 r. Nie muszą jednak tego udowadniać, to urzędnicy są obowiązani wykazać, że wnioskujący nie spełnia wymogów.
- Straż Graniczna prowadzi rejestr przekroczeń granicy, a w niektórych sprawach decydujące mogą być zeznania - wyjaśnia Marta Chojnacka.
W kraju pojawiły się firmy, które oferują załatwienie wszelkich formalności cudzoziemcom. Część z nich to jednak naciągacze, którzy za swe usługi oczekują nawet 30 tys. zł.
Legalizacja pobytu ma przynieść korzyści nie tylko samym zainteresowanym, ale także Polsce. - Zyska na tym całe społeczeństwo poprzez włączenie pracy cudzoziemców w główny nurt życia społecznego i ekonomicznego - twierdzi Rafał Rogala, szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców.
Chcesz skontaktować się z autorem? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?