Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkopolska: Szynobusy nowoczesne, ale zatłoczone

Robert Domżał
Chętnych do podróży nowym szynobusem z Poznania do Gorzowa Wielkopolskiego nie brakuje
Chętnych do podróży nowym szynobusem z Poznania do Gorzowa Wielkopolskiego nie brakuje Fot. Paweł Miecznik
W pociągach kursujących po Wielkopolsce rozpoczęło się liczenie pasażerów. Nie trzeba jednak być specjalistą, by zauważyć, że podróżnych jest tak wielu, iż nowe szynobusy... pękają w szwach.

Modele, jakie jeżdżą na 140-kilometrowej trasie między Gorzowem Wielkopolskim a Poznaniem, są przepełnione. Tak bywa niemal każdego ranka, a także w niedzielne popołudnia. Wielu pasażerów podróżuje stojąc. Przy czym stojący nie zawsze mogą chwycić się poręczy. Tych w niektórych fragmentach szynobusu po prostu brakuje.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Kolej: Nowe szynobusy w serwisach, podróżni w autobusach

- Gdy pociąg przyhamuje, mogę na kogoś wpaść i uderzyć. To samo może mnie spotkać. Taka jazda jest niebezpieczna - mówi Marta Cichosz.

Inny problem mają ci pasażerowie, którzy zabierają w podróż walizkę. Szynobus z bydgoskiej Pesy nie był najwyraźniej zaprojektowany z myślą o podróżnych z większym bagażem. Walizek nie ma gdzie ustawić. Półki nad głowami pasażerów są zbyt małe, a walizki ustawione obok siedzeń utrudniają przejście.

- Widzimy, że w szynobusach jest tłok. Są one przeznaczone do przewozu nieco ponad trzystu osób. Ale gdybyśmy nie zdecydowali się wypuścić ich na trasę w dni robocze, nie byłoby żadnego połączenia między Poznaniem a Gorzowem. A dzięki nim są dwa kursy - tłumaczy Krzysztof Pawlak, zastępca dyrektora Wielkopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.

Jak twierdzą przedstawiciele producenta szynobusu bydgoskiej spółki Pesa, nikt wcześniej nie zgłaszał potrzeby zamontowania w tym modelu dodatkowych poręczy.

- O kwestiach związanych z komfortem podróżowania takich jak rodzaj zastosowanych foteli, liczba półek czy miejsca na rowery lub duży bagaż decyduje zamawiający autobus szynowy. Do tej pory żaden z użytkowników naszych pojazdów nie zgłaszał potrzeby zamontowania dodatkowych poręczy, ale jeśli byłoby takie życzenie właściciela pojazdu, ich montaż jest możliwy - wyjaśnia Zbigniew Poliszuk, zastępca szefa marketingu rynku pojazdów regionalnych i aglomeracyjnych Pesa Bydgoszcz.

Zdaniem wielkopolskich kolejarzy uwagi o niewystarczającej liczbie poręczy mogą co najwyżej przekazać kolegom z Lubuskiego, a ci urzędowi marszałkowskiemu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski