Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wysoki cennik zgubił księdza

Dorota Bonzel
Wysoki cennik zgubił księdza/zdjęcie ilustracyjne
Wysoki cennik zgubił księdza/zdjęcie ilustracyjne Wojciech Matusiak
Część wiernych chciała odwołania proboszcza i zbierała podpisy pod petycją do biskupa. W końcu ksiądz ogłosił, że odchodzi. Jego wikary też...

Wierni z Wyrzyska po raz drugi zorganizowali akcję przeciwko proboszczowi Januszowi Dróżkowskiemu. W sklepach krążyły listy, na których mieszkańcy składali podpisy za odwołaniem proboszcza i jednocześnie za powołaniem na jego miejsce tutejszego wikariusza. Listy z podpisami miały trafić do biskupa diecezji bydgoskiej Jana Tyrawy.

Mieszkańcy skarżą się i mimo że z nazwiska podpisali się pod petycją, proszą o anonimowość. - Proboszcz myśli, że mamy nie wiadomo ile pieniędzy. Ciągle na coś woła: to na remont dachu, to na malowanie kościoła, a teraz na chodniki na cmentarzu. Owszem, to wszystko było potrzebne, ale ksiądz mógł najpierw zebrać pieniądze, a dopiero potem zaczynać remonty. A nie na odwrót, firmy remonty zrobiły, a teraz ksiądz nas ciśnie i co niedzielę woła o kasę, bo musi im zapłacić - opowiada jedna z mieszkanek, która podpisała się pod apelem do biskupa.

Temat pieniędzy przewijał się wielokrotnie podczas rozmów z mieszkańcami Wyrzyska.

- Proboszcz żąda coraz więcej za odprawienie mszy. Ostatnio zamówiłam mszę za rodziców, a do koperty włożyłam 50 złotych. Wcześniej dawałam 30, ale sąsiadki uprzedziły mnie, że to już za mało. Kto zarabia 50 złotych za 40 minut pracy? Bo właśnie tyle trwa przecież msza - denerwowała się inna kobieta. Ale zaraz dodała, że pod listem do biskupa się nie podpisała, ponieważ bała się podawać swoje imię i nazwisko. - Na pewno szybko dojdzie do proboszcza, kto go nie chce na parafii. A jak potem proboszcz zostanie, to mogę mieć nieprzyjemności. Nie potrzebuję tego.

Zobacz też: Czy ksiądz może odmówić chrztu?

Ale innych odważnych nie brakowało. Listy były dostępne w sklepach. - Listę do zbierania podpisów przyniósł jeden z mieszkańców osiedla. Wyłożyłem ją przy kasie. Nie agituję, żeby ludzie podpisywali, to nie jest moją rolą, ale jak ktoś jest zainteresowany, to pokazuję, gdzie leży - mówił sprzedawca.
Mieszkańcy mieli też pretensje do proboszcza, że zburzył zaufanie wiernych. Jednak nie wszystkim w Wyrzysku kapłan podpadł. Było też grono zwolenników. - Wystarczy spojrzeć, ile zrobił dobrego. Wymienił dach na kościele, wyremontował plebanię, zrobił chodniki na cmentarzu. To dobry człowiek - bronił go jeden z mężczyzn.

Zdaniem mieszkańców wikariusz ks. Henryk Dziemiński lepiej by się sprawdził na stanowisku proboszcza. - Jest zupełnie inny, nie mówi ciągle o pieniądzach. Ma otwarte serce, dobre podejście do młodzieży, wiernych - mówią.

Czy głos parafian z Wyrzyska miał szansę być wysłuchany w kurii w Bydgoszczy? - Decyzje personalne podejmuje biskup - odpowiedział krótko rzecznik kurii w Bydgoszczy. Tymczasem w czwartek, w święto Bożego Ciała, ksiądz Janusz Dróżkowski ogłosił, że odchodzi z parafii. Odejść ma również wikary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wysoki cennik zgubił księdza - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski