Z komunikatu CBA wynika, że do 35 wielkopolskich remiz OSP miało dojechać 20 lekkich i 15 średnich wozów strażackich. Koszt zamówienia wynosi ponad 16 mln zł. Znaczna część funduszów pochodziła z budżetu państwa i środków unijnych.
Wielkopolski zarząd OSP zawarł z wykonawcami umowę na bardzo krótki termin realizacji. Upływał z końcem grudnia 2016 roku. 20 wozów lekkich miało zostać wykonane w zaledwie 15 dni. W praktyce miało być tak, że samochody marki Peugeot zostaną wyposażone w specjalistyczny sprzęt strażacki. – Właściwie z góry było wiadomo, że to nierealne terminy – mówi nam osoba znające szczegóły sprawy.
Z ponad 16 mln złotych na zamówienie wydano na razie 3 mln zł pochodzące z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu. Po kontroli CBA, wypłata kolejnych transz została wstrzymana m.in. przez Urząd Marszałkowski.
Śledztwo prowadzi Prokuratura Regionalna w Poznaniu wspólnie z CBA. Chodzi m.in. o podejrzenie poświadczenia nieprawdy w dokumentach.
Jak do zastrzeżeń CBA odnoszą się strażacy? W wielkopolskim zarządzie OSP usłyszeliśmy, że mamy kontaktować się z dyrektorem biura Andrzejem Jankowskim. W poniedziałek nie odbierał jednak naszych telefonów. W zarządzie wielkopolskiego oddziału OSP zasiadają m.in. politycy, w tym były poseł PSL Eugeniusz Grzeszczak. - Sprawy nie znam, moja funkcja w zarządzie jest bardziej honorowa - stwierdza Eugeniusz Grzeszczak.
Wiemy, że zamówienie realizują specjalistyczne firmy z Częstochowy i Kielc. – To burza w szklance wody – mówi nam przedstawiciel firmy z Częstochowy. – Termin rzeczywiście był kosmicznie krótki. Dostaliśmy dodatkowe zlecenie od straży i doszło do jego obsunięcia. Samochody niedługo dojadą. My robimy 20 wozów lekkich i powinniśmy je dostarczyć do pierwszej soboty lutego tego roku – dodaje.
Z kolei firma Stolarczyk z Kielc nie ukrywa, że była zaskoczona wizytą funkcjonariuszy CBA. Pojawili się w firmie, by zabezpieczyć dokumentację. Firma zapewnia, że już wykonała 15 tzw. wozów średnich. - Byliśmy gotowi na ich przekazanie pod koniec grudnia, czyli tuż przed upływem krótkiego terminu realizacji - podkreśla Mirosław Stolarczyk, właściciel kieleckiej firmy. - Wezwaliśmy wielkopolski zarząd OSP do przekazania nam brakującego sprzętu specjalistycznego, co leżało w gestii strażaków. Zarząd OSP przekazał nasze wezwanie do poszczególnych remiz, ale tylko nieliczne na to zareagowały. Dlatego nie z naszej winy doszło do tego, że samochodów fizycznie jeszcze nie ma w remizach. Dzisiaj podjęliśmy decyzję, że dłużej nie czekamy i wezwaliśmy OSP do natychmiastowego odebrania samochodów, czyli jeszcze w tym tygodniu. Poza tym do tej pory nie dostaliśmy żadnych pieniędzy. Zostaną nam wypłacone dopiero po przekazaniu samochodów, co zresztą zostało określone w umowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?