- Niestety, rozmowy o podwyżki nie zakończyły się sukcesem i tym samym musimy walczyć o swoje - wyjaśniają pracownicy MPK Poznań i rozdają wśród siebie ulotki "Szanuj swój fach".
Możemy tam przeczytać, że "na chwilę obecną w naszej firmie zawód kierowca / motorniczy stał się nieopłacalną formą zarobku...". Pracownicy narzekają m.in. na nieadekwatne pensje, nierealne czasy przejazdu, brak owocnej pracy związków zawodowych i lekceważący stosunek kierownictwa.
Zobacz, jak wygląda ulotka, która krąży wśród pracowników MPK - KLIKNIJ
Kierowcy i motorniczowie chcą zmian. Ostatniego dnia lutego z ich oddolnej inicjatywy odbędzie się strajk włoski.
Strajk włoski w MPK Poznań - 29 lutego 2016
"Jedziemy restrykcyjnie przepisowo, zgodnie z kodeksem ruchu drogowego, zachowując szczególną ostrożność. Walczymy w słusznej sprawie!" - czytamy w ulotce.
Planowana akcja jest organizowana bez wiedzy związków zawodowych. – Prowadzimy rozmowy z władzami miasta i nie wiem dlaczego teraz nagle ktoś chce zorganizować taką akcję – wyjaśnia Marek Wojciechowski ze Związku Zawodowego Tramwajarzy MPK.
MPK wydzierżawi 20 autobusów:
Stwierdza, że o inicjatywie dowiedział się z ulotek i dodaje, że podczas rozmów z prezydentem Poznania udało się zagwarantować pracownikom podwyżki. – Mają obowiązywać od 1 stycznia, czyli niedługo będą wypłacane – stwierdza związkowiec. Miało być po 500 złotych.
Z naszych informacji wynika, że ustalono kwotę dwa razy niższą. – Jednak Jacek Jaśkowiak obiecał, że do 2019 roku będziemy zarabiać 110 procent średniej płacy w Wielkopolsce – wyjaśnia Marek Wojciechowski.
Sami motorniczowie przyznają, że obecnie zarabiają po około dwa tysiące złotych na rękę. Uważają, że to zdecydowanie za mało. Do tego narzekają na przydział dyżurów. Twierdzą, że harmonogram prac często jest krzywdzący i często te same osoby muszą pracować w weekendy lub święta. Jest jednak grupa osób, które zawsze mają wówczas wolne.
Wojciech Tulibacki, prezes MPK jest zaskoczony informacją o możliwości zorganizowania strajku włoskiego. – To raczej jakaś indywidualna inicjatywa – wyjaśnia. – Znaczna część załogi, z 95 procent się jej przeciwstawi. Wiedzą jaką społeczną rolę pełni komunikacja miejska – dodaje.
Według związkowców natomiast - taka akcja by była nielegalna. Nie można ot tak postanowić sobie o rozpoczęciu jakiejkolwiek formy strajku. – Kiedyś to można było ustawić tramwaj na wyjeździe i nie wypuścić innych pojazdów z zajezdni – wyjaśnia Marek Wojciechowski. – Teraz jeśli nie postępuje się zgodnie z przepisami to grozi nawet odpowiedzialność prokuratorska – dodaje związkowiec. Również Wojciech Tulibacki taże wspomina o odpowiedzialności przed prawem jeśli ktoś przyłączy się do strajku włoskiego.
Pracownicy MPK z którymi rozmawialiśmy z jednej strony chcieliby pokazać, że mają uwagi co do zarobków, organizacji pracy. Z drugiej twierdzą, że szkodzenie pasażerom nie jest dobrą drogą do rozwiązania wewnętrznych konfliktów i kwestii finansowych.
Do ostatniego dużego strajku pracowników miejskiego przewoźnika doszło w styczniu 1998 roku.
Na pięć dni stanęły tramwaje i autobusy. Na ulicach Poznania zapanował kompletny chaos. Miasto bez komunikacji zostało sparaliżowane. Po trasie "pestki" czy na Ratajach po torach zamiast tramwajów chodzili ludzie.
Pasażerowie byli zdani na siebie, życzliwość zupełnie obcych kierowców, którzy podwozili do centrum oraz na autobusy podmiejskie.
CZYTAJ TEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
