Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Założyciele Łejerów o jej przyszłości

Anna Jarmuż
Założyciele Łejerów o jej przyszłości
Założyciele Łejerów o jej przyszłości Waldemar Wyelgalski
Założyciele "Łejerów" wydali oświadczenie w sprawie przyszłości szkoły. Jak mówią, decyzję pozostawiają radnym.

- Jeśli miasto podejmie decyzję o mikrorejonie, to zlikwiduje Łejery, a otworzy szkołę miejską z zajęciami teatralnymi. I to już będzie całkiem inna szkoła - mówi Jerzy Hamerski, współzałożyciel placówki i prezes Stowarzyszenia Łejery. Wraz z Elżbietą Drygas, drugim ze współzałożycieli, odnieśli się w piątek do przyszłości Zespołu Szkół nr 4 „Łejery”.

Jak tłumaczą, kroki w kierunku przekształcenia Łejerów w szkołę publiczną, prowadzoną przez fundację, podjęli dla dobra dzieci. Wymusiła to nowa ustawa, dotycząca zasad rekrutacji. Od tego roku kryteria naboru mają być takie same dla wszystkich szkół publicznych. Ustali je rada miasta.

- Ustawa nie przewidziała, że może istnieć taka szkoła, jak nasza i uniemożliwiła nam stosowanie dotychczasowego sposobu naboru - uwzględniającego predyspozycje artystyczne, wyobraźnię i kreatywność kandydatów, a przede wszystkim ich szczególną wrażliwość na świat - wyjaśnia Jerzy Hamerski. Jego zdaniem, przyjęcie takich samych kryteriów naboru dla wszystkich miejskich szkół, przeszkodzi Łejerom w kontynuacji programu autorskiego.

- O ile można - przy licznych zastrzeżeniach - zaryzykować taki nabór do klasy pierwszej szkoły podstawowej, to zupełnie niemożliwe jest dla nas zaakceptowanie takiej formuły dla klas gimnazjalnych - mówi Jerzy Hamerski. - Po siedmioletnim pobycie w szkole, dzieci najbardziej utalentowane i zainteresowane zajęciami, nie będą miały możliwości kontynuowania nauki. Zostaną ze szkoły wyrzucone.

Oznacza to, że dziecko po zakończeniu szkoły podstawowej nie będzie kontynuowało nauki w łejerskim gimnazjum, bo może zabraknąć mu punktów.

- To nie jest kwestia tylko naszego rocznika. To się będzie powtarzało przez następne 7 lat - mówi Elżbieta Drygas.

Założyciele szkoły zaproponowali miastu kompromis. Polega ono na tym, że na początku w szkole podstawowej i gimnazjum powstaną pojedyncze klasy, prowadzone przez fundację. Co roku fundacja będzie przejmować kolejne, co doprowadzi do stopniowego wygaszenia szkoły, której organem prowadzącym jest miasto. W wyniku konfliktu w szkole, dla dobra dzieci, przestają walczyć o to rozwiązanie. - Zostawiamy decyzję radzie miasta - mówi E. Drygas.

Co jeśli radni zdecydują o pozostawieniu szkoły w rękach miasta i stworzeniu mikrorejonu? - Trudno powiedzieć. Poczekajmy, jak rajcy miasta zadecydują. Wtedy będziemy się zastanawiać. W swoim życiu zrobiłem już bardzo dużo happeningów, ale w tym kierunku nie pójdę. Na pewno nie wyprowadzę dzieci, nauczycieli i rodziców na ulicę - mówi Jerzy Hamerski.

Przejęciu szkoły przez fundację sprzeciwia się większość pracowników i część rodziców. Uważają, że tylko opieka miasta zapewni Łejerom bezpieczeństwo finansowe. Podczas piątkowego spotkania, dyrektor szkoły, Grażyna Daniel, poinformowała, że nie wyraziła zgody na konferencję ani nawet o niej nie wiedziała. - W dobrym tonie jest informowanie dyrekcji o takich działaniach - powiedziała G. Daniel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski