Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek na Wierzbięcicach: Prokurator domaga się 6 lat więzienia dla sprawców

Norbert Kowalski
Prokuratura żąda sześciu lat pozbawienia wolności dla Dawida J. oraz jego ojca Krzysztofa J. Pierwszy z nich jest oskarżony o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym na Wierzbięcicach. Jego ojciec usłyszał zarzut przyczynienia się do wypadku oraz ucieczki z miejsca zdarzenia. W środę prokurator i obrońcy wygłosili mowy końcowe.

Zobacz też: Wypadek na Wierzbięcicach: Nagranie z monitoringu [WIDEO, ZDJĘCIA]

– Przepisy ruchu drogowego zostały stworzone po to, by zagwarantować bezpieczeństwo jego uczestnikom. A celem wymiaru sprawiedliwości jest takie kształtowanie kary, by w odczuciu społecznym uchodziła ona za sprawiedliwą – przekonywała prokurator Jowita Maciaszek, która oprócz kary sześciu lat więzienia wnioskowała także o ukaranie Dawida J. zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych na 10 lat.

W przypadku jego ojca postulowała dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Dodatkowo wnioskowała również o zasądzenie nawiązki na rzecz poszkodowanego pieszego w wysokości 5000 zł od każdego z oskarżonych.

Wypadek na Wierzbięcicach: Nagranie z monitoringu

Przypomnijmy, że w marcu zeszłego roku Dawid J., kierujący BMW oraz jego ojciec Krzysztof J., kierowca Citroena, jechali ze znaczną prędkością ul. Wierzbięcice. Dawid J. nagle stracił panowanie nad swoim samochodem, zjechał na chodnik i potrącił dwóch pieszych. Jeden z nich z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala, gdzie zmarł po kilku godzinach. Drugi poszkodowany na szczęście przeżył.

Prokurator zwracała uwagę na tragiczne skutki wypadku, znaczne przekroczenie prędkości przez obu mężczyzn oraz fakt, że obaj wcześniej byli już karani. Ponadto na niekorzyść Krzysztofa J. miało działać też to, że oddalił się z miejsca wypadku. A kiedy po jakimś czasie się ponownie na nim pojawił, nie przyznał się policjantom, że to on był kierowcą drugiego auta, które uczestniczyło w zdarzeniu.

Z opinią prokuratury nie zgadzali się obrońcy oskarżonych. Mecenas Monika Imas, która reprezentuje Dawida J., wnioskowała o karę półtora roku pozbawienia wolności. – Kara zaproponowana przez prokuraturę ma charakter odwetowy. A powinna mieć charakter prewencyjny i resocjalizacyjny. Mój klient ma jeszcze szansę naprawić swoje błędy i prowadzić normalne życie – przekonywała.

I dodawała: – Dawid J. po wypadku pomagał pokrzywdzonym jak tylko mógł. W tym przypadku można mówić o poczuciu winy i skruchy.
Z kolei mecenas Czesław Domagała, reprezentujący Krzysztofa J., wniósł o uniewinnienie mężczyzny, bądź skazanie go za nieudzielenie pierwszej pomocy na miejscu wypadku, a nie ucieczkę z miejsca zdarzenia. Przekonywał również, że jego klient powinien odpowiadać tylko za popełnienie wykroczenia, a nie przyczynienie się do wypadku.

– Ten wypadek jest zawiniony przez Dawida J. Krzysztof J. był w tym czasie uczestnikiem ruchu drogowego, ale nie wypadku. Nie może ponosić konsekwencji za śmierć osoby tylko za naruszenie przepisów ruchu drogowego, do którego doszło – wyjaśniał.

Na sali rozpraw pojawił się zarówno Dawid J., jak i jego ojciec. – Żałuję tego, co się stało i chciałem przeprosić osoby poszkodowane oraz ich rodziny – mówił pierwszy z nich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski