- Nie mamy już miejsc na oddziale zakaźnym dla przypadków z tą grypą - tłumaczy dr Dorota Woźnicka, zastępca dyrektora szpitala ds. medycznych.
Zapytaliśmy dlaczego w tej sytuacji szpital nie wydzieli na innych oddziałach sal dla chorych na AH1N1 lub z takim podejrzeniem, ale usłyszeliśmy, że tego się nie praktykuje.
- Po przyjęciu dziecka wynik testu potwierdzający AH1N1 znany jest dopiero po dobie. Więc musielibyśmy ciągle przemieszczać pacjentów - mówi dr Dorota Woźnicka.
CZYTAJ TAKŻE: Dzieci zaraziły się świńską grypą w szpitalu w Poznaniu
- Lepiej przenosić dzieci niż ryzykować, że zachorują, tak jak nasze dziecko i inne z sali, gdzie położono pacjenta ze świńską grypą - uważa ojciec, który powiadomił nas o sytuacji w szpitalu. Także jego dziecko, gdy już miało AH1N1 chciano położyć na zwykłym oddziale, a nie zakaźnym, ale rodzice stanowczo się temu sprzeciwili.
W czwartek dowiedzieliśmy się, że inne dziecko z groźną grypą trafiło na oddział pulmonologiczny.
Po naszej publikacji sytuacją w szpitalu zainteresowano się w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim oraz Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej.
- Rozumiem ograniczenia co do liczby miejsc, ale nie powinno dochodzić do takich sytuacji. Telefoniczne wydałem dyrekcji zalecenie dotyczące izolowania chorych dzieci - powiedział nam wczoraj dr Witold Draber, dyrektor PSS-E.
W obu poznańskich szpitalach dziecięcych nie ma miejsc. W sumie przebywa w nich ok. 20 dzieci z AH1N1 i wiele chorujących na inne grypy. Szczyt zachorowań ma nastąpić w marcu. Będziemy dalej informować o sytuacji w szpitalu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?