Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Ewy Tylman. Sąd zdecydował, że Adam Z. pozostanie w areszcie

Norbert Kowalski, ZSN, JL
Waldemar Wylegalski
Poznański Sąd Okręgowy postanowił w poniedziałek o przedłużeniu na kolejne trzy miesiące aresztu tymczasowego dla Adama Z. Wszystko wskazuje na to, że kluczową rolę w tej decyzji odegrały zeznania niemieckich policjantów, którzy w środę przeszukiwali centrum Poznania ze specjalnie przeszkolonymi psami z Saksonii.

– Zebrany materiał dowodowy w postaci zeznań świadków oraz częściowo także podejrzanego wskazuje na wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez niego zarzucanego mu czynu. W swoim uzasadnieniu sąd wskazał również, że zeznania przewodników niemieckich psów są istotnym elementem przy ocenie prawdopodobieństwa popełnienia czynu – wyjaśnia sędzia Aleksander Brzozowski, rzecznik prasowy poznańskiego Sądu Okręgowego.

Mimo że oficjalnie nikt nie potwierdza tych informacji, udało nam się ustalić, że decydujące dla przedłużenia aresztu dla Adama Z. były najprawdopodobniej zeznania niemieckich policjantów. Te mają bowiem w dużym stopniu potwierdzać wersję prokuratury co do przebiegu zdarzeń feralnej nocy z 22 na 23 listopada 2015 roku.

Za mało na akt oskarżenia?
Decyzja o przedłużeniu aresztu tymczasowego oznacza, że Adam Z. pozostanie za kratkami przynajmniej do 29 maja. Wpływ na takie postanowienie miał również fakt, że prokurator w swoim wniosku wskazał na konieczność przeprowadzenia dalszych czynności procesowych w tej sprawie.

– Sąd podzielił to stanowisko. Ponadto podejrzany ze względu na charakter sprawy, kwalifikację czynu oraz surowość ewentualnej kary mógłby podjąć próbę ucieczki lub ukrycia się – wyjaśnia sędzia Aleksander Brzozowski.

Pełnomocnicy rodziny Ewy Tylman, którzy byli obecni na sali rozpraw, nie ukrywają zadowolenia z takiej decyzji. – Dla nas najistotniejsza nie jest sama decyzja przedłużenia aresztu, ale idąca za tym weryfikacja zebranego do tej pory materiału dowodowego. Przedłużenie aresztu oznacza, że jest on wystarczający na obecnym etapie – mówi mecenas Wojciech Wiza.

Z kolei mecenas Mariusz Paplaczyk dodaje: – Wydaje się, że pozycja prokuratury jest mocniejsza niż trzy miesiące temu. Nie możemy mówić o szczegółach, ale odnoszę wrażenie, że w wysokim stopniu zostało uprawdopodobnione popełnienie tego czynu przez podejrzanego.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika jednak, że nawet mimo przedłużenia aresztu dla Adama Z. prokuratura wciąż nie dysponuje wystarczająco mocnymi dowodami, by sformułować akt oskarżenia. Jedna z osób będących blisko sprawy przyznała nam, że z obecnym materiałem dowodowym wyrok skazujący w ewentualnym procesie Adama Z. byłby mało prawdopodobny.

We wtorek Adam Z. ma zostać po raz kolejny przesłuchany w poznańskiej Prokuraturze Okręgowej. Z kolei w nocy z czwartku na piątek planowane są kolejne czynności procesowe z jego udziałem. Nie wiadomo jednak dokładnie o jakie czynności chodzi. Pełnomocnicy rodziny Ewy Tylman już zapowiedzieli, że chcieliby w nich uczestniczyć.

– Każda czynność poza terenem prokuratury jest istotna dla tego postępowania – mówi Mariusz Paplaczyk.

Obrońcy nieobecni
Podczas ogłoszenia postanowienia sądu na sali rozpraw zabrakło zarówno Adama Z., jak i jego obrońców. Ci drudzy jeszcze w poniedziałek rano byli obecni w sądzie i przyznawali, że liczą się z możliwością przedłużenia aresztu. A jednocześnie uważali, że taka decyzja nie miałaby podstaw.

– Aby móc stosować tymczasowy areszt musi być podstawa w postaci dużego prawdopodobieństwa popełnienia zarzucanego czynu. W tym przypadku uważam, że takiej podstawy nie ma, choć sąd jest innego zdania – przekonywał przed ogłoszeniem decyzji sądu mecenas Ireneusz Adamczak, obrońca Adama Z.

I dodawał: – Sprawa nie jest typowa. Jest za to bardzo trudna. Ponadto są jeszcze do wykonania pewne czynności. Liczę się z tym, że tymczasowy areszt może być przedłużony. Uważam jednak, że Adam Z. nie popełnił zarzucanego mu czynu.

Mecenas Adamczak wyjaśniał również, że jednym z argumentów, który mógł zadecydować o przedłużeniu aresztu jest zarządzona przez sąd 4-tygodniowa obserwacja psychiatryczna Adama Z., która jeszcze się nie rozpoczęła. Zapewniał jednak, że podejrzany jest w dobrej kondycji psychicznej i fizycznej.

Nie wybaczę sobie jeśli coś jej się stało
Dotarliśmy także do rozmowy podejrzanego Adama Z. z koleżanką, która pracuje w tej samej firmie. Dzień po zaginięciu Z. zapewniał ją, że nic nie pamięta, a sprawą zajmuje się policja i chłopak Ewy, który, jego zdaniem, miał nie ukrywać pretensji i uważać go za winnego.

„Nie wybaczę sobie, jak coś jej się stało” – pisał Adam Z. Kobieta zaproponowała mu przejście trasy, którą pokonał razem z Ewą i rozwieszenie ulotek. Adam Z. twierdził, że lepiej poczekać. Mówił też, że ostatnie co pamięta, to napis „Serafitek”. Później obudził się w domu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sprawa Ewy Tylman: Adam Z. wyjdzie z aresztu?

ZOBACZ TEŻ:
Dwie tajemnicze osoby nad Wartą - nagranie z monitoringu

WIĘCEJ: Sprawa Ewy Tylman: Tajemnicze osoby były nad Wartą w noc zaginięcia [NAGRANIA Z MONITORINGU]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski