Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Ewy Tylman: Druga rozprawa w procesie Adama Z.

Joanna Labuda, Norbert Kowalski
Sprawa Ewy Tylman. Druga rozprawa w procesie Adama Z.
Sprawa Ewy Tylman. Druga rozprawa w procesie Adama Z. Adrian Wykrota
We wtorek Sądzie Okręgowym odbyła się kolejna rozprawa w sprawie dotyczącej śmierci Ewy Tylman. Sąd wysłuchał policjantów z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, którym Adam Z. rzekomo przyznał się do zabójstwa. To głównie na podstawie ich zeznań prok. Magdalena Jarecka sporządziła akt oskarżenia, który w połowie listopada 2016 roku skierowała do sądu.

Do rozmowy, podczas której Adam Z. miał przyznać się do zabójstwa Ewy Tylman doszło na początku grudnia 2015 roku w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Wcześniej tego dnia oskarżony wziął udział w eksperymencie procesowym. To podczas tych czynności mężczyzna przyznał, że feralnej nocy z 22 na 23 listopada Ewa Tylman wyrwała mu się i wpadła do rzeki, a on spanikował i uciekł.

Według funkcjonariuszy policji, kilka godzin później, siedząc z nimi w jednym z pokoi, Adam Z. miał dobrowolnie powiedzieć, że podczas eksperymentu kłamał, a następnie spontanicznie i obrazowo opisać, w jaki sposób doszło do zabójstwa. We wtorek żaden z nich nie pamiętał już jednak dokładnego przebiegu kluczowej dla śledztwa rozmowy.

–Nie pamiętam szczegółów, ale Adam stwierdził w pewnym momencie, że Ewa po raz kolejny się wyrwała i przemieściła się w rejon barierki w nadbrzeżu koryta Warty. Tam do niej dobiegł. Powiedział nam: „Nie pamiętam, czy próbowałem ją chwycić, czy niechcący ją popchnąłem” - zeznawał policjant.

Dodał, że kiedy Ewa spadła Adam miał mu opowiedzieć, jak zbiegł do niej, chwycił za ręce, i zaciągnął do rzeki. - Oskarżony mówił, że musiał ją obrócić. Jego opis był bardzo plastyczny i pobudzał wyobraźnię. Powiedział coś, co utkwiło mi mocno w pamięci: „Jak zacząłem ją ciągnąć, zdziwiłem się jaka była ciężka” – zeznał Rafał B.

Jego słowa potwierdziła policjantka Karolina C., która również była obecna podczas rozmowy. – Oskarżony opowiadał, że zbiegł łagodnym zejściem. Mówił, że gdy dobiegł do Ewy Tylman, kobieta miała odwróconą głowę w inną stronę niż nogi. Później wziął ją dłonie i wlókł ją przed sobą, idąc tyłem, w kierunku rzeki.. Pokazał nam też, w jaki sposób wsuwał ciało do wody. Nie potrafił jednak określić, czy ciało zatonęło czy dryfowało na powierzchni – zeznała policjantka.

Jako ostatniego sąd przesłuchał Bartosza N. - Pamiętam, że w KWP w Poznaniu rozmawialiśmy z nim w pokoju. Adam Z. mówił, że kiedy szedł z Ewą ulicą Mostową i weszli na teren parku, to Ewa zaczęła uciekać. Adam siłą rzeczy za nią pobiegł. Ewa miała zatrzymać się na skarpie. Oskarżony mówił, że chciał ją chwycić i nie wiedział co się stało, że Ewa spadła z tej skarpy w dół. Mówił, że zszedł na dół i zobaczył, że Ewa leży na boku i się nie rusza. Później Adam Z. opowiadał, że spanikował i zaciągnął ją do wody - opowiadał Bartosz N.
Nikt nie bił Adama, czyli po której stronie jest racja?
W trakcie przesłuchania sąd zadawał także policjantom pytania odnoszące się do zarzutów, które kierował wobec nich na ostatniej rozprawie Adam Z. Przypomnijmy, że mężczyzna oskarżał policjantów o to, że wymusili na nim siłą zeznania, w których przyznał się do zabójstwa Ewy. Jak mówił, policjanci mieli mu też sugerować, by w ogóle nie korzystał z pomocy adwokata. Śledztwo w sprawie ewentualnego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy oraz używania przemocy wobec Adama Z. prowadzi prokuratura rejonowa we Wschowie. Sami funkcjonariusze w sądzie stanowczo zaprzeczali, by doszło do takiej sytuacji.

– Absolutnie nie było sytuacji, by ktokolwiek zmusił Adama do tej wypowiedzi (w której mężczyzna przyznał się do zabójstwa – dod. red.). Można ją określić jako spontaniczną – mówił Rafał B.

Jednocześnie zaprzeczał, by którykolwiek z policjantów śmiał się z orientacji seksualnej Adama Z. lub zrzucił go z krzesła, o czym w trakcie poprzedniej rozprawy mówił sam oskarżony. – W mojej obecności w stosunku do oskarżonego nie miały miejsce absolutne żadne odstępstwa od procedur – zapewniał Rafał B.

I dodawał: – Mam świadomość jakie konsekwencje groziłyby mi gdybym zmuszał oskarżonego do przyznania się do określonego zachowania się, bądź składania fałszywych zeznań.

W podobnym tonie wypowiadali się również Karolina C. oraz Bartosz N. Oni również zaprzeczali, by ktokolwiek zmuszał Adama Z. do czegokolwiek, śmiał się z niego, poniżał go lub bił. – Nie było takiej sytuacji, żeby ktoś wyciągnął spod Adama Z. krzesło powodując jego upadek – zeznawała Karolina C.

Przypomnijmy, że na ostatniej rozprawie Adam Z. opowiadał, że to właśnie Karolina C. miała naśmiewać się z jego orientacji seksualnej i opowiedzieć mu historię homoseksualisty, który został skazany za zabójstwo partnera. Ponadto miała go ściskać rękoma za nadgarstki mówiąc, że „taka ciota jak on długo nie wytrzyma w pierdlu i się zabije”. Ona sama została o to zapytana przez sąd.

– Nie użyłam słów, które mogłyby godzić w jego orientację seksualną i nie przypominam sobie bym położyła swoje dłonie na jego. Nie mogłam mu też powiedzieć o sprawie homoseksualisty, który zabił swojego partnera, bo nie znam takiej sprawy – przekonywała policjantka.

Z kolei Bartosz N. zeznawał: – Absolutnie podczas tej rozmowy oraz przed nią nikt z nas, ani innych funkcjonariuszy policji, nie stosował wobec oskarżonego przemocy fizycznej i psychicznej. Nie było też takiego przypadku, byśmy mówili o jego orientacji seksualnej.

Adam Z. w trakcie pierwszej rozprawy skarżył się również, że w trakcie konwoju jeden z policjantów miał specjalnie uderzyć jego głową o radiowóz. Do tego odniósł się w środę Rafał B. – Na sto procent nie było takiej sytuacji, gdyż osobiście, w trakcie konwojowania, umieszczałem Adama Z. w samochodzie – mówił policjant.
Adam niewiele pamięta?
Chociaż podczas wtorkowej rozprawy większość czasu zajęły zeznania policjantów, przesłuchiwana była również siostra Adama Z. Kobieta zeznawała, że w niedzielę 22 listopada, Adam Z. szedł do pracy na popołudnie i prosto ze sklepu Rossmann wraz z częścią znajomych udał się do galerii MM, gdzie trwało spotkanie firmowe. – Wcześniej wspominał, że nie chciał iść, ale namówiły go koleżanki – opowiadała Małgorzata Z.

I dodawała: – Pierwszy telefon od Adama dostałam o godzinie 3.53. Poinformował mnie, że jest zmęczony, zgubił się i nie wie, gdzie jest oraz żebym pomogła mu znaleźć trasę do domu. Poprosiłam Adama, by dał mi jakąkolwiek wskazówkę, gdzie się znajduje. Początkowo Adam nie widział żadnej tabliczki z ulicą czy charakterystycznego obiektu. Po jakimś czasie powiedział, że widzi stację Lotos (obok AWF – dod. red.) i tabliczkę z ul. Serafitek. Wtedy się uspokoił i wiedział, co miał robić.

Małgorzata Z. zeznawała również, że po raz drugi brat zadzwonił do niej około godziny 4.20, kiedy to miał znajdować się w pobliżu ul. Kórnickiej. – Powiedział, że stamtąd chce się udać na Rondo Rataje na autobus. Ta rozmowa nie trwała długo, bo Adam powiedział, że już nie potrzebuje moich rad, bo wie jakim autobusem ma dojechać do domu – mówiła siostra oskarżonego.

Po raz trzeci rozmawiała z Adamem o godzinie 5.13. – Wtedy Adam poinformował mnie, że jest już pod domem i rzeczywiście chwilę później usłyszałam dźwięk domofonu – mówiła Małgorzata Z.

Siostra Adama zeznawała także, że jej brat nie pamiętał rozmów z nią w trakcie nocy i nie kojarzył co wydarzyło się kilka godzin wcześniej. – Pytał się, czy nie mówił nic o koleżance. Powiedziałam, że o nikim nie wspominał. Wtedy powiedział, że był z Ewą i nie pamięta jak się rozstali. Ewidentnie było widać zakłopotanie z jego strony, że nie pamięta jak rozstał się z Ewą – mówiła Małgorzata Z.

I dodawała: – Wielokrotnie pytałam brata, co stało się z Ewą, ale nie był w stanie mi powiedzieć. Próbowałam „wysilić” jego umysł, by przypomniał sobie tę sytuację, ale nie mógł tego zrobić. Po zaginięciu Ewy brat był w pracy chyba tylko raz. A poza tym prawie cały czas był na komisariacie policji.

Już po rozprawie zeznania policjantów komentowali zarówno pełnomocnicy rodziny Ewy Tylman, jak i obrońca oskarżonego.

– Zeznania policjantów stanowią bardzo ważny dowód w sprawie, który potwierdza okoliczności, o których – co do spontaniczności relacji i okoliczności wyjaśnień oskarżonego –wspomina prokuratura w akcie oskarżenia – mówił mecenas Mariusz Paplaczyk, pełnomocnik Tylmanów. – Rolą obrony, było dzisiaj podważenie wiarygodności zeznań funkcjonariuszy. W moim odczuciu się to nie udało. – dodawał mec. Wojciech Wiza.

Z kolei mec. Ireneusz Adamczak, obrońca oskarżonego, zapewnił, że długo pracował nad tym, żeby dostrzec, czy zeznania policjantów są tożsame, podobne, czy czymś się różnią. – Na pewno poruszymy to także w mowie obrończej – zadeklarował.

Godz. 17.40
Rozprawa dobiegła końca. Kolejna będzie w lutym.

Godz. 17.00
Media zostały wyproszone z sali rozpraw, ponieważ pełnomocnicy rodziny Ewy Tylman złożyli wniosek o utajnienie tego fragmentu, gdyż chcą złożyć

Godz. 16.00
Rozpoczęło się przesłuchanie ostatniego z policjantów - Bartosza N. Był on jednym z funkcjonariuszy, który zatrzymywał Adama Z. Oprócz Rafała B. i Karoliny C. to on miał również słyszeć jak Adam Z. przyznał się do zabójstwa Ewy Tylman.

Godz. 14.30
Sąd zakończył przesłuchiwanie Rafała B., funkcjonariusza policji. Kolejna będzie zeznawała policjantka Karolina C.

Godz. 12.25
Przerwa została zakończona. Sąd wznowił rozprawę i będzie przesłuchiwał policjantów.

- Nigdy nie rozmawiałem z siostrą Adama Z. Dzisiaj widziałem ją po raz pierwszy. To czy jej zeznania są wiarygodne, to pytanie przede wszystkim do sądu. Jest to element całej układanki, którą oceni sąd. Siostra Adama podtrzymała swoje wcześniejsze zeznania - mówił w trakcie przerwy Piotr Tylman, brat Ewy.

I dodawał: - To nie są dla mnie przełomowe zeznania. Dużo ważniejsze będą zeznania policjantów.

Godz 11.45
Zakończyło się przesłuchanie siostry Adama Z., Małgorzaty. Do momentu zakończeniu rozprawy jej zeznania są jednak niejawne. Sąd zarządził również 30-minutową przerwę. Po niej zeznawać będą policjanci, którym Adam Z. rzekomo przyznał się do zabójstwa.

Godz. 9.15
Sędzia Magdalena Grzybek poinformowała, że żadne z mediów nie może robić relacji na żywo z dzisiejszej rozprawy. Kolejne informacje będzie można przekazać dopiero po zakończeniu dzisiejszej rozprawy.

- To wynika z tego, by świadkowie nie mogli zapoznać się z zeznaniami składanymi tego samego dnia przez innych świadków – uzasadniała sędzia Magdalena Grzybek.

Godz. 9.10
Sąd odrzucił wniosek telewizji o możliwość transmisji i retransmisji z dzisiejszego procesu.

- Sąd zezwala na dokonywanie utrwaleń dźwięku i obrazu, ale nie na transmisję. Niedopuszczalne jest, by świadkowie którzy mają składać zeznania danego dnia, mogli się zapoznać w telewizji z zeznaniami innych świadków - uzasadnia sędzia Magdalena Grzybek.

Godz. 9.05
Sędziowie już na sali rozpraw. Rozprawa się rozpoczęła. Jako pierwsza przesłuchiwana będzie Małgorzata Z., siostra Adama Z., z którą mężczyzna miał rozmawiać feralnej nocy.

Godz. 8.50
Adam Z. został doprowadzony na salę rozpraw. Jest już w pomieszczeniu za pancerną szybą.

Godz. 8.45
Rodzina Ewy Tylman oraz jej pełnomocnicy pojawili się na sali. - Dzisiejsi świadkowie mają zeznawać na okoliczność spontanicznych wyjaśnień Adama Z. Wydaje się, że w tym procesie i przy takich dowodach, są to istotni świadkowie. Ich zeznania mają uprawdopodabniać schemat i sekwencję zdarzeń - mówi mecenas Mariusz Paplaczyk, pełnomocnik rodziny.

Dodaje również, że spodziewa się, iż obrona Adama Z. będzie próbowała podważyć zeznania policjantów. - To byłoby logiczne ze strony obrony. W interesie oskarżonego jest, by podważać zeznania policjantów. Jestem ciekawy, co powiedzą policjanci. Nie przeceniałbym jednak ich zeznań. Nie jest to główny dowód w sprawie, ale materiał uzupełniający - opowiadał mecenas Paplaczyk przed rozprawą.

Przypomnijmy również, że policjanci, którzy będą dzisiaj zeznawali, będą mieli założone na sobie kominiarki, by nie ujawniać swojego wizerunku.

Godz. 8.40
Na sali pojawili się również przedstawiciele prokuratury. Na razie wciąż nie ma rodziny Ewy oraz jej pełnomocników.

Godz. 8.30
Na sali rozpraw pojawili się już obrońcy Adama Z. - mec. Ireneusz Adamczak oraz Oliwia Adamczak. Przebywają za pancerną szybą, za którą po raz kolejny usiądzie oskarżony. Ponadto na sali obecnych jest coraz więcej mediów i publiczności. Wszyscy ponownie muszą przejść przez dwie kontrole policyjne.

........................................
Dzisiaj przesłuchani zostaną policjanci, którym w trakcie postępowania przygotowawczego mężczyzna rzekomo przyznał się do zabójstwa 26-latki z Konina. To zeznania tych funkcjonariuszy stanowią podstawę aktu oskarżeniu, który w listopadzie 2016 roku skierowała do sądu prok. Magdalena Jarecka.

WSZYSTKO CO MUSISZ WIEDZIEĆ O SPRAWIE EWY TYLMAN. SPRAWDŹ!

Z kolei Adam Z. oskarża policjantów o to, że podczas przesłuchania znęcali się nad nim psychicznie i fizycznie. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa we Wschowie. Oprócz policjantów sąd przesłucha także bliskich Ewy Tylman oraz oskarżonego. Relacja z rozprawy od godz. 9 będzie dostępna na www.gloswielkopolski.pl.

Zobacz również:

Jak zginęła Ewa Tylman? Pierwszy dzień procesu Adama Z.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski