Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Anastazji: Okaleczył córkę, ale chce niższej kary

Joanna Labuda
Sprawa Anastazji: Okaleczył córkę, ale chce niższej kary
Sprawa Anastazji: Okaleczył córkę, ale chce niższej kary Łukasz Gdak
Ruszył proces apelacyjny w głośnej sprawie pobicia kilkumiesięcznej Anastazji. Adwokat jej ojca chce nowego procesu, prokurator – zaostrzenia kary

Obrońca Krzysztofa J., oskarżonego o skatowanie swojej córki Anastazji, domaga się ponownego procesu. W złożonej apelacji wnioskował też o powołanie biegłych, którzy oceniliby obecny stan zdrowia dziecka. Z kolei zaostrzenia wyroku żądają prokurator i kurator dziewczynki. Zanim jednak sprawa zostanie rozstrzygnięta, sąd musi przesłuchać medyków. Dzisiaj w tej sprawie odbyło się kolejne posiedzenie, podczas którego zeznawała matka dziewczynki.

Anastazja ma obecnie ponad dwa latka i przebywa w Domu Pomocy Społecznej we Wschowie. Natalia K. przyznała, że odwiedza ją dwa raz w miesiącu. Kiedyś wizyty trwały cały dzień, teraz spędza u niej około trzech godzin. Kobieta nie wie, na czym polega leczenie jej córki. Jej zeznania miały dać odpowiedź na pytanie, czy prowadzona rehabilitacja jest faktycznie tak intensywna i profesjonalna, jak przekonują biegli. W opinii, która została już dołączona do akt sprawy, napisali, że dziecko jest rehabilitowane kilka razy dziennie przez cały tydzień, a na niektóre zabiegi jeździ również do Leszna i Siedlnicy.

CZYTAJ WIĘCEJ: Opinia biegłych w sprawie zdrowia Anastazji

– Kiedy byłam u Anastazji, siostry rehabilitowały ją w sumie trzy razy. Nie wiem, w jakim zakresie są prowadzone zajęcia, bo Urszulanki unikają ze mną kontaktu – mówiła Natalia K.
Sędzia Alina Siatecka pytała też świadka, czy według zaleceń lekarzy po pierwszym pobycie w szpitalu Anastazji kobieta była z nią na konsultacji okulistycznej. Przypomnijmy, że w maju 2014 roku dziewczynka trafiła do lecznicy z podbitym okiem, krwotokiem oraz wstrząśnieniem mózgu. – Leczyłam córkę u okulisty. Cztery razy byłam z nią w poradni przy ulicy Nowowiejskiego w Poznaniu – zeznawała Natalia K. Kobieta nie mogła jednak udowodnić, że wizyty faktycznie miały miejsce. Mimo że sąd trzykrotnie zawiadamiał ją o konieczności dostarczenia dokumentów, kobieta ich nie przyniosła.

Dziecko nie widzi i nie słyszy

Już na początku lipca informowaliśmy o wstrząsających ustaleniach biegłych, którzy w maju zbadali Anastazję. Jak wynika z dołączonej do akt sprawy opinii, dziewczynka nadal nie umie utrzymać główki w pionie i nie nawiązuje logicznego kontaktu z otoczeniem. Ponad to, choć lekarze nie stwierdzili porażenia czterokończynowego, to zmiany w ośrodkowym układzie nerwowym są na tyle poważne, że stan dziecka nie poprawi się nawet dzięki intensywnej rehabilitacji. Anastazja nigdy nie będzie samodzielna, a wykonywane ćwiczenia mają na celu jedynie zapobieganie przykurczom i zanikom mięśni.

Według mec. Artura Tarnawskiego część odpowiedzi biegłych może jednak wpłynąć przynajmniej na zmianę opisu czynu. – Biegli teraz od pewnych kwestii odstąpili. Nie ma już mowy o porażeniu czterokończynowym i– jak stwierdzili – na niektóre pytania na typ etapie nie można udzielić odpowiedzi – przekonywał adwokat Artur Tarnawski.

Krzysztof J. nie pojawił się w sądzie. Kolejna rozprawa z udziałem biegłych odbędzie się prawdopodobnie we wrześniu.

KALENDARIUM

  • Maj 2014 - Anastazja z podbitym okiem, krwotokiem i wstrząśnieniem mózgu pierwszy raz trafiła do szpitala. Miała wtedy trzy miesiące.
  • Lipiec 2014 - Dziewczynka ponownie trafiła do szpitala, do którego przywieźli rodzice. Ojciec dziecka zachowywał się agresywnie i domagał się natychmiastowej pomocy. Nie chciał jednak, by dziecko zostało w szpitalu. Obrażenia okazały się na tyle poważne, że konieczna była trepanacja czaszki. Dziewczynka przez kilka tygodni przebywała w śpiączce. Policja aresztowała jej ojca.
  • Grudzień 2014 - Rodzice Anastazji - Natalia K. oraz Krzysztof J. zostali pozbawieni praw rodzicielskich.
  • Marzec 2015 - Rozpoczął się proces Krzysztofa J., oskarżonego o pobicie dziewczynki. Mężczyzna zeznał, że nie pobił dziecka, a obrażenia powstały, kiedy córka uderzyła przypadkowo o jego twarz.
  • Wrzesień 2015 - Sąd Rejonowy Poznań Wilda skazał Krzysztofa J. na 12 lat pozbawienia wolności. Wszystkie strony procesu złożyły odwołanie od tego wyroku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski