Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratują życie na umowę-zlecenie. Za 19 zł na godzinę brutto

Marta Żbikowska
Adrian Wykrota
Dyżur w podstacji Rataje Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu rozpoczynam o godzinie 7. Przez 12 godzin jeżdżę jako wolontariuszka do każdego wezwania z parą doświadczonych ratowników medycznych.

Pierwsze zgłoszenie dociera do zespołu o 8.30. Ania i Kuba biegną do karetki. Wsiadam z nimi do ambulansu P0204. Wyjeżdżamy na sygnale. Na klatce schodowej przy ul. Czechosłowackiej zasłabła kobieta. Z podstacji na os. Piastowskim w 10 minut docieramy na miejsce. Karetka podskakuje na każdej nierówności. Dojeżdżamy. Ania podchodzi do kobiety siedzącej na schodach.

- Jak pani ma na imię? Jak pani się czuje? - pyta spokojnie. - Pani Mario, czy straciła pani przytomność? Czy choruje pani przewlekle? Czy przyjmuje na stałe jakieś leki? Okazuje się, że pani Maria w drodze do pracy słabo się poczuła. Zaczęło kręcić jej się w głowie, czuła, że za chwilę zemdleje. Usiadła więc na schodach, żeby odpocząć. Złe samopoczucie nie przechodziło, więc poprosiła o pomoc przypadkową osobę, która wezwała pogotowie.

Pani Maria powoli wstaje i idziemy w stronę karetki. Tam Kuba podpina kobietę do defibrylatora, pełniącego w tym momencie funkcję EKG. Mierzy poziom cukru.

- Pani Mario, czy leczy się pani na nadciśnienie? - pyta Ania po zapoznaniu się z wynikiem. Pani Maria twierdzi, że z ciśnieniem i z sercem nigdy nie miała problemów, ale przyznaje się, że od trzech dni cierpi na biegunki. Mogła się odwodnić. Jej oddech cały czas jest krótki i urywany.

- Proszę spróbować uspokoić oddech, wciągnąć powietrze nosem, policzyć do trzech, wypuścić ustami - instruuje Ania. Ale pani Maria nie współpracuje. Nerwowo wymienia sprawy, które jeszcze tego dnia ma do załatwienia. Jej oddech ciągle jest płytki, chaotyczny, ciśnienie wysokie. Kuba podaje jej tabletkę. Po chwili mierzy kobiecie ciśnienie, które powoli spada.

- Pani Mario, pani parametry są dobre, nie ma zagrożenia życia, jak się pani czuje? Czy jest pani w stanie wrócić do domu, czy zawieźć panią do szpitala? - pyta Ania. Pani Maria nie może się zdecydować. Z jednej strony ma tyle rzeczy do załatwienia, z drugiej uważa, że nie da rady wstać i iść o własnych siłach. Podejmuje próbę, ale siada i mówi, że nie da rady. Jedziemy na szpitalny oddział ratunkowy szpitala HCP. Po załatwieniu formalności wracamy na podstację.

Protest ratowników medycznych. "Ratownik - systemu niewolnik"

źródło: Agencja Informacyjna Polska Press/x-news.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski