Poznań: Gigantyczne kolejki po paszporty. Czekać trzeba wiele godzin [ZDJĘCIA]

Do kolejki w poznańskim oddziale paszportów ludzie ustawiają się nawet dwie godziny przed otwarciem. Zdarza się, że na załatwienie sprawy interesanci czekają drugie tyle. Z czego wynika ten paszportowy chaos?

– To jest paranoja, żeby tak długo czekać za wydaniem dokumentu! Nie można normalnie zasięgnąć informacji, tylko trzeba pobrać specjalny numerek „M”. Można się w tym pogubić – mówiła nam jedna z osób czekających w kolejce.

Dochodzi do takich absurdów, że ludzie pytają ochroniarza, jak załatwić daną sprawę, gdzie należy pójść czy jaki numerek trzeba pobrać. Tym, którzy chcą złożyć wniosek lub odebrać paszport przysługują numerki poprzedzone literą „A” i „B”. Osoby chcące zasięgnąć informacji natomiast muszą pobrać numerek „M”. Co prawda wszystko jest wytłumaczone na gablotce informacyjnej, jednak w gąszczu innych kartek trudno wyłapać najważniejsze dane.

Zobacz też: Magazyn "Info z Polski"

Ci, którzy chcą uniknąć kolejek, mogą umówić wizytę online, natomiast muszą oni się liczyć z długim czasem oczekiwania. Na umówioną wizytę czeka się nawet ponad miesiąc. – W połowie stycznia powiedzieli mi, że mimo umówienia się przez internet mam przyjść na początku marca. Wolałam więc przyjść osobiście – twierdzi kobieta, która we wtorek również stała w kolejce po paszport.
Delegatury i oddziały świecą pustkami
Sposobem na rozwiązanie problemu mogłoby być przejęcie części interesantów przez oddziały w innych miastach Wielkopolski, np. Szamotułach, Gnieźnie czy Pile. Tymczasem niewiele osób wie, że będąc zameldowanym na przykład w Poznaniu można starać się o paszport m. in. w Szamotułach. Ludzie także często nie zdają sobie sprawy z istnienia tych oddziałów, przez brak właściwej informacji. Na specjalnej ulotce lista punktów zamiejscowych została napisana drobnym druczkiem, a na stronie internetowej poświęcony jest temu krótki fragment.

– Najszybciej to chyba do Gniezna, można jechać S11. Ewentualnie do Szamotuł – zaznacza kolejny z naszych rozmówców.

Kolejki częstym problemem
Z naszych rozmów wynika, że takie kolejki powstają bardzo często. – Czasem nawet ludzie muszą czekać pod budynkiem. Niektórzy, aby dostać upragniony paszport pojawiają się na Wildzie już o 6 rano i marzną – podkreśla nasz czytelnik.

Z roku na rok problem ten się nasila, co jest wynikiem coraz większej potrzeby posiadania paszportów wśród Polaków.– Przyczyny można upatrywać w tym, że coraz więcej ludzi chce podróżować poza granice Unii Europejskiej. Trzeba też zauważyć, że Polacy stają się bogatsi – zaznacza Tomasz Stube, rzecznik Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu.
Co jednak zrobić, żeby umożliwić ludziom bezproblemowe otrzymanie paszportu? – Mam świadomość istnienia problemu związanego z długim czasem oczekiwania. Wiem też o kolejkach. Aby tego uniknąć zachęcamy do umawiania spotkań online. Uczulamy jednak na to, że nierealne jest czekanie tylko jeden dzień za wizytą. Jest za dużo chętnych – dodaje Tomasz Stube.

Przeniesiony oddział. Ścisk i brak miejsc siedzących
W ubiegłym roku Oddział Paszportów przeniesiono z Placu Wolności, żeby zostawić więcej miejsca na oddział ds. cudzoziemców. W rezultacie obecny punkt przy ul. Wujka jest za mały, ludzie nie mają gdzie siedzieć. To tylko potęguje panujący chaos.

Zobacz też: Powiatowy Urząd Pracy w Poznaniu: Pracodawcy czekają długie godziny w kolejkach

Dużą przeszkodą w kwestii jakichkolwiek zmian są przepisy, które uniemożliwiają na przykład złożenie wniosku drogą pocztową lub elektroniczną. Dodatkowym ułatwieniem byłoby wydłużenie czasu pracy oddziału – obecnie urząd jest czynny tylko siedem godzin. Problem z kolejkami po paszporty ma miejsce również w innych miastach.

Oby możliwość powiadomienia elektronicznego o odbiorze paszportu nie była ostatnim tchnieniem nowoczesności w tym zakresie.

POLECAMY:

Co jest na zdjęciach? [TEST GWARY]