- Na spacerniaku spotykam osoby skazane za kradzież 20 samochodów z niższymi wyrokami - powiedział w "ostatnim słowie" Tomasz S. - Gdyby nie te trumny, nie dostałbym takiego wyroku...
W pażdzierniku 2012 roku grupa kierowana przez poznańskiego złodzieja samochodów Tomasza S., ukradła w Hoppeganten pod Berlinem mercedesa sprintera z ładunkiem 12 trumien z ciałami, które miały trafić do krematorium w Miśni. Zamiast tego zostały przewiezione do Polski. Kiedy przestępcy zorientowali się, co ukradli, porzucili trumny w lesie niedaleko Konina, nie zakłócając poza tym spoczynku zmarłych.
Szefem grupy miał być Tomasz S., znany poznański złodziej samochodowy. Ścigany międzynarodowym listem gończym, został zatrzymany dopiero w czerwcu 2014 roku. Ukrywał się w Szwecji, skąd został wydany Polsce na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Nie przyznał się do winy.
Wcześniej jego wspólnicy zostali prawomocnie skazani. Jeden z nich dobrowolnie poddał się karze. Pozostałym trzem poznański Sąd Rejonowy Grunwald Jeżyce wymierzył kary od 2 do 4 lat więzienia za kradzież trzech mercedesów sprinterów na terenie Niemiec. Początkowo obciążyli swoimi wyjaśnieniami Tomasza S. , ale potem wszystko odwołali.
Jego obrońcy twierdzą, że w sprawie brak jest dowodów na winę oskarżonego. Kwestionują też surowość kary.
- Czy to wyrok za trumny? - pytał adwokat Marcin Stefaniak.
Sam Tomasz S. powiedział: - Jestem normalnym człowiekiem. Może trochę gorszym, bo karanym. Ale gdybym tam był, nigdy bym nie dopuścił do tego, żeby wyjechać z trumnami...
Sąd odwoławczy ogłosi wyrok 9 maja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?