Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Majątek adwokatów pod lupą

Rafał Cieśla
Grzegorz Kozłowski wciąż wierzy, że uda mu się odzyskać pieniądze. Obecnie jego sytuacja finansowa jest bardzo trudna, swój majątek wyprzedaje na aukcjach internetowych
Grzegorz Kozłowski wciąż wierzy, że uda mu się odzyskać pieniądze. Obecnie jego sytuacja finansowa jest bardzo trudna, swój majątek wyprzedaje na aukcjach internetowych Łukasz Gdak
Prokuratura Okręgowa przejęła właśnie śledztwo w sprawie oszukanego biznesmena. Postępowanie ma być wielowątkowe. Czy uda się znaleźć Liubomyra Hermaniuka z Ukrainy?

Poznańscy adwokaci: J. B. i jego żona, którzy zostali zawieszeni w czynnościach przez Wielkopolskę Izbę Adwokacką odwołują się od tego orzeczenia. - Teraz ich sprawą zajmie się Wyższy Sąd Dyscyplinarny w Warszawie - mówi adw. Cezary Nowakowski, rzecznik dyscyplinarny Izby. Tymczasem śledztwo w sprawie przejęła Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, do której wpłynął także wniosek o zabezpieczenie ich majątku.

Fundamentalne wątpliwości co do etyki
Przypomnimy, że J. B. i jego żona nie mogą obecnie wykonywać żadnych funkcji związanych z zawodem adwokata, m.in. reprezentować dotychczasowych klientów. Wszystko przez sprawę oszukanego biznesmena Grzegorza Kozłowskiego z Poznania, który na współpracy z prawnikami miał stracić ponad 3 miliony złotych. Jego historię opisaliśmy na łamach „Głosu Wielkopolskiego” (więcej - patrz ramka). Po publikacji sprawa stanęła na posiedzeniu Sądu Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Poznaniu, która zawiesiła adwokatów.

Dotarliśmy do uzasadnienia tego postanowienia. Jest ono druzgocące dla małżeństwa prawników.

- Prawdopodobieństwo, że obwinieni dopuścili się zarzucanych im czynów jest duże. (...) Zachodzą fundamentalne wątpliwości co do ich kwalifikacji etycznych do dalszego wykonywania zawodu adwokata. Najistotniejsze jest jednak to, że treścią zarzutów postawionych adwokatowi objęte zostały zachowania, które - w razie ich potwierdzenia - mogłyby wprost podważyć zaufanie do osobistych kompetencji obojga obwinionych jako przedstawicieli zawodu zaufania publicznego - czytamy w uzasadnieniu.

Oszukany Biznesmen

Na rozprawie, która odbyła się pod koniec stycznia pojawiła się tylko żona J. B. On sam przedstawił zwolnienie lekarskie.

Jestem niewinna
W czasie rozprawy zawieszona pani adwokat przekonywała, że nie miała nic wspólnego z działalnością swego męża w tej sprawie. Jednak korporacyjny sąd nie podzielił tej argumentacji. Uznał, iż to właśnie ona stała się beneficjentem kontrowersyjnej transakcji, na której ponad 3 miliony złotych miał stracić biznesmen Grzegorz Kozłowski. To także ona miała proponować partnerce Kozłowskiego kwotę 50 - 100 tysięcy złotych w zamian za pisemne zrzeczenie się roszczeń wobec jej męża. Ale to nie wszystko. Okazało się, że kilka lat temu małżeństwo zawarło sądową ugodę, która przewidywała, iż J. B. będzie... płacił alimenty na utrzymanie rodziny. I właśnie z kontrowersyjnej transakcji wypłacił żonie... 250 tys. zł jako zaległości alimentacyjne, choć prowadził z nią wspólne gospodarstwo domowe i kancelarię.

Śledztwo przeniesione
Do tej pory postępowanie w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa Poznań Stare Miasto. Teraz przejęła je Prokuratura Okręgowa, która będzie też badać kolejne wątki związane z działalnością zawieszonych adwokatów. Okazuje się bowiem, że prowadzili oni też inną spółkę, do której trafiły pieniądze pochodzące z transakcji związanej ze sprzedażą gruntu należącego pierwotnie do Grzegorza Kozłowskiego. Z kolei ta spółka nabyła później atrakcyjną nieruchomość w centrum Poznania szacowaną przynajmniej na około milion złotych.

Z tego powodu pełnomocnik Kozłowskiego złożył wniosek o dokonanie zabezpieczenia majątku. Jaką decyzję podejmie prokuratura? Tego na razie nie wiemy, gdyż śledczy, który zajął się sprawą, analizuje akta postępowania.

Kalendarium

O sprawie biznesmena G. Kozłowskiego napisaliśmy 22 stycznia. Był on właścicielem cennej nieruchomości w Skórzewie. Gdy chciał ją sprzedać, na horyzoncie pojawił się poznański adwokat J. B., współwłaściciel dużej kancelarii. To prawnik znalazł kupca - przedstawicieli jednej z sieci handlowych. Z dokumentów wynika, że brał czynny udział w przygotowaniu nieruchomości do zbycia. Gdy transakcja zbliżała się do końca, adwokat zaproponował, że sprzedającym będzie nie Kozłowski, tylko spółka Onliner, której prezesem był wówczas J. B. Powód? Według prawnika, na takie rozwiązanie nalegali przedstawiciele kupującego. Ostatecznie Kozłowski zgodził się na to. Kwotę łączną ustalono na ok. 6 mln zł. Podpisano akt notarialny, który wskazywał terminy spłat. Pierwsza transza została spłacona, druga - w wysokości ok. 3 mln zł - miała trafić na konto Kozłowskiego do końca kwietnia 2016 r. I nie trafiła, choć przedstawiciele sieci handlowej przelali pieniądze na konto Onlinera. Jednak później nie trafiły już one do Kozłowskiego. Gdy biznesmen zaczął się o nie upominać, usłyszał, że spółka Onliner została sprzedana Liubomyrowi Hermaniukowi z Ukrainy, z którym nie ma kontaktu. I to on - wg adwokata J. B. - ma zapłacić 3 mln zł Kozłowskiemu. Sam J. B. w rozmowie z nami przekonywał, że działał zgodnie z prawem. Z kolei Hermaniuk w ostatnim czasie nabył kilkadziesiąt spółek w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski