Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konkurs na szefa WIF: Sprawie przygląda się wojewoda

Łukasz Cieśla
- Okoliczności przedstawione w artykule traktujemy bardzo poważnie. W najbliższych dniach postaram się podać więcej informacji w tej sprawie - mówi nam wojewoda Zbigniew Hoffmann.
- Okoliczności przedstawione w artykule traktujemy bardzo poważnie. W najbliższych dniach postaram się podać więcej informacji w tej sprawie - mówi nam wojewoda Zbigniew Hoffmann. Grzegorz Dembiński
Na naszą publikację, dotyczącą wątpliwości wokół wyboru Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego, zareagował wojewoda. Interesują go okoliczności konkursu i jego przebieg oraz wiarygodność zwycięzcy, czyli nowowybranego szefa WIF Grzegorza Pakulskiego.

- Okoliczności przedstawione w artykule traktujemy bardzo poważnie. W najbliższych dniach postaram się podać więcej informacji w tej sprawie - mówi nam wojewoda Zbigniew Hoffmann.

Wojewodę i jego urzędników interesują okoliczności konkursu na szefa WIF oraz kwestia wiarygodności jego zwycięzcy.
W poniedziałek opisaliśmy kulisy tego konkursu. Odbył się jesienią 2014 roku za urzędowania wojewody Piotra Florka z PO. Zdecydowanie wygrał farmaceuta Grzegorz Pakulski.

Pakulski to bliski znajomy Tadeusza Bąbelka, byłego szefa wielkopolskiego samorządu aptekarskiego. Byłego, bo w styczniu 2015 roku Bąbelek został zatrzymany na gorącym uczynku podczas przyjmowania łapówki. Tuż przed zatrzymaniem, w rozmowie nagranej przez policję, Bąbelek powoływał się na znajomość z nowowybranym szefem WIF Grzegorzem Pakulskim i wpływy w WIF.

Policja zabezpieczyła telefon Bąbelka. Do akt sprawy trafiły billingi oraz smsy z aparatu nieuczciwego farmaceuty. Niedawno zapoznaliśmy się z tymi materiałami. Wynika z nich, że przed zatrzymaniem Bąbelek kontaktował się z Pakulskim w kontekście konkursu na nowego szefa WIF.

Z smsów wynika m.in., że Pakulski prosił Bąbelka, znanego w Poznaniu farmaceutę, o lobbing podczas konkursu. Konsultował się też, w jaki sposób rozmawiać z dzwoniącym do niego członkiem komisji konkursowej. Pytał, jakiego smsa wysłać do europosła Andrzeja Grzyba z PSL-u, którego Pakulski też chciał prosić o wstawiennictwo. Korespondencja wskazywała również, że obaj aptekarze są w bardzo zażyłych kontaktach.

Z kolei Bąbelek pisał do Pakulskiego, że ma złożyć dokumenty i „musimy robić wszystko zgodnie z planem”, „nie damy się”. Bąbelek, choć nie było go w komisji konkursowej, już w dniu pierwszego etapu konkursu znał jego wyniki.

Grzegorz Pakulski w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim” zapewniał, że jest niezależnym od nikogo i bezstronnym urzędnikiem. Swoje smsy z Bąbelkiem tłumaczył tym, że jedynie chciał, by wszyscy wiedzieli, że kandyduje. Podobnie wyjaśniał prośbę skierowaną do europosła Andrzeja Grzyba. Z kolei Grzyb zaprzeczał, by w ogóle był proszony przez Pakulskiego o taką pomoc.

Po naszej poniedziałkowej publikacji Grzegorz Pakulski tłumaczył się również przed swoimi przełożonymi.

- Padły słowa o odwróconym łańcuchu dystrybucji leków oraz mafii lekowej, która teraz miałaby się na nim mścić za jego decyzje jako szefa WIF. Takie tłumaczenia brzmią śmiesznie i groteskowo. Jeśli szef WIF myśli, że ktoś z nas to „kupi”, to jest w dużym błędzie - mówi anonimowo jeden z pracowników urzędu wojewódzkiego.

Gdy w poniedziałek napisaliśmy o wątpliwościach ws. Pakulskiego i konkursie na szefa WIF, w internecie pojawiły się anonimowe wpisy sugerujące, że jest on atakowany przez mafię lekową.

Jeśli Pakulski w rozmowach z przełożonymi rzeczywiście użył słów o mafii lekowej, broniłby się w podobny sposób, jak Tadeusz Bąbelek. On bowiem, po zatrzymaniu w styczniu 2015 roku, twierdził, że padł ofiarą misternej prowokacji. Mieliby za nią stać nieuczciwy aptekarze wywożący leki za granicę. Jednak gdy po kilku miesiącach Bąbelek obejrzał w prokuraturze nagrania, jak domaga się łapówki, przyznał się do winy. Stwierdził, że miał chwilę słabości, gdy żądał 100 tys. zł łapówki za zgodę na otwarcie nowej apteki.

Przypomnijmy, że Bąbelek domagał się łapówki od Andrzeja M., któremu wcześniej zamknięto pięć aptek pod zarzutem nielegalnego wywozu leków za granicę. Prokuratura wszczęła śledztwo ws. działalności Andrzeja M. Obecnie jest ono zawieszone, bo poznańscy śledczy czekają na opinię biegłego od rachunkowości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski