Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kim są organizatorzy Łańcucha Światła w Poznaniu?

Karolina Koziolek
Wcześniej znali się głównie z widzenia i nie angażowali się politycznie, tydzień temu wspólnie zorganizowali osiem protestów pod nazwą Łańcuch Światła. Były to jedne z najliczniejszych w Poznaniu.
Wcześniej znali się głównie z widzenia i nie angażowali się politycznie, tydzień temu wspólnie zorganizowali osiem protestów pod nazwą Łańcuch Światła. Były to jedne z najliczniejszych w Poznaniu. Adrian Wykrota
Na tworzony przez nich Łańcuch Światła przychodziło kilkanaście tysięcy osób. - Zależy nam, żeby to obywatelskie przebudzenie wykorzystali sami obywatele, żeby się organizowali, nie bali się tworzyć drobnych lokalnych inicjatyw, budowali zaufanie - mówią organizatorzy.

- Coś pękło. Żyjemy już w innym mieście niż tydzień temu. Jak bardzo innym, na efekty przyjdzie jeszcze poczekać - mówi Franciszek Sterczewski, organizator akcji Łańcuch Światła, która przez osiem kolejnych dni wyciągnęła z domu tysiące mieszkańców Poznania i okolic.

Łańcuchy Światła odbywały się w całej Polsce, począwszy od niedzieli, 16 lipca. Była to reakcja na proponowane przez partię rządzącą zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Przez ekspertów uznane za próbę upolitycznienia sądów, a w rezultacie odebranie Polsce miana demokratycznego kraju.

Poznański Łańcuch był jednak inny niż pozostałe. Pozbawiony krzyku, agresywnych haseł typu „Precz z kaczyzmem”, za to pełen zwrotów jak z dawnych eleganckich lat. „Szanowni państwo” - zwracał się do zebranych Franciszek Sterczewski i brzmiał przy tym czasem jak Lucjan Kydryński, czy Jeremi Przybora. Politycy nie mieli wstępu na scenę, organizatorzy prosili też, by nie przynosić partyjnych flag czy emblematów. - To nie czas na partyjną politykę - przekonywał Sterczewski. - Ale czas na bycie razem, budowanie wspólnoty.

On, jak i dziesiątki organizatorów manifestacji w całym kraju, został posądzony o przyjmowanie rozkazów od „reżyserów drugiego puczu”, czyli od ludzi Georga Sorosa, bilionera węgierskiego pochodzenia. O „sztuczne napędzanie rozgłosu” i „sprawianie wrażenia spontanicznej kampanii” oskarżał organizatorów m.in. Andrzej Dera, minister kancelarii prezydenta czy Marzena Nykiel, redaktor naczelna prawicowego portalu „W Polityce”, która przekonywała, że „to, że są tam młodzi ludzie, to efekt tego, że uruchomiono wszystkie kanały, również kanały manipulacyjne, społecznościowe”.

Co sądzą o tych oskarżeniach twórcy poznańskiego protestu? Skąd mieli pieniądze? Dlaczego zaangażowali się w organizację Łańcucha Światła? Kim są? Przeczytaj artykuł w serwisie Plus

Ich światło wyciągnęło ludzi z domów

Łańcuch światła na poznańskim placu Wolności

źródło: gloswielkopolski.pl/x-news.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski