Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Kim jest ślimak Sam"? Dla dzieci zwierzątkiem, dla dorosłych gender

Bogna Kisiel
Bogna Kisiel
Marta Mazurek zapewnia, że omówienie książki skonsultowała ze specjalistką, aby było dostosowane do wieku rozwojowego dzieci
Marta Mazurek zapewnia, że omówienie książki skonsultowała ze specjalistką, aby było dostosowane do wieku rozwojowego dzieci www.poznan.pl
Dzieci zostały poddane indoktrynacji ideologią LGBTQ – alarmuje jeden z mieszkańców Poznania. I twierdzi, że do promocji gender wykorzystane zostało Centrum Inicjatyw Rodzinnych. Rodzice dzieci nic nie mieli przeciwko lekturze „Kim jest ślimak Sam”.

Centrum Inicjatyw Rodzinnych prowadzi akcję „Czytam i czuję”. – Jej ideą jest promowanie czytelnictwa wśród najmłodszych – tłumaczy Urszula Mańkowska, zastępca dyrektora Poznańskiego Centrum Świadczeń do spraw zarządzania CIR i pomocy dla uczniów. – Zapraszamy znane osoby, które czytają dzieciom wybrane przez siebie lektury.

24 kwietnia dzieciom z jednego z poznańskich przedszkoli fragmenty bajki Marii Pawłowskiej i Jakuba Szmałka „Kim jest ślimak Sam” przeczytała Marta Mazurek, pełnomocniczka prezydenta do spraw przeciwdziałania wykluczeniom.

Według wydawcy, książka opowiada o ślimaku Samie, który boi się pierwszego dnia w szkole, bo jest trochę inny niż reszta klasy. Nie może się zdecydować, czy jest chłopcem czy dziewczynką. Kapibara Magda, szkolna pedagożka wysyła go do lasu, gdzie spotyka inne zwierzęta i dowie się, że nie ma jednego „prawidłowego” sposobu życia i tworzenia rodziny.

– Fabuła książki pozwala zastanowić się nad sytuacją wykluczenia, którego doświadcza główny bohater, zrozumieć jego samopoczucie i emocje – wyjaśnia M. Mazurek. I podkreśla: – Omówienie książki, dostosowane do percepcji dzieci zgodnie z wiekiem rozwojowym, skonsultowałam ze specjalistką. Wybierając ten utwór miałam również nadzieję zainspirować rodziców i pedagogów do sięgania po książki napisane współcześnie, które pozwalają nawiązać rozmowę z dzieckiem na tematy aktualne ważne.

Indoktrynowali dzieci?
Dobór lektury zaniepokoił jednego z poznaniaków, który w tej sprawie napisał do szefowej CIR oraz Przemysława Alexandrowicza, radnego PiS oraz przewodniczącego komisji oświaty i wychowania. „Pani Mazurek pozwoliła sobie wykorzystać instytucję, mającą promować rodzinę i wspierać jej rozwój, do indoktrynowania dzieci ideologią LGBTQ, stojącą w oczywistej sprzeczności z wartościami rodzinnymi” – napisał w mailu do radnego mieszkaniec, którego zaniepokoiła też wizyta delegacji z Norwegii w CIR: – „Nie wiem czego dotyczyła wizyta, ale Norwegia nie jest krajem, który może być dla nas wzorem, gdy idzie o ochronę zdrowych wartości rodzinnych”.

U. Mańkowska zapewnia, że CIR dołożył szczególnej staranności w przypadku tego spotkania. – Zdając sobie sprawę, że książka może rodzić wśród rodziców pytania, przesłaliśmy nauczycielce z przedszkola recenzję „Kim jest ślimak Sam” oraz scenariusz czytania pani Mazurek – wyjaśnia U. Mańkowska. – Nauczycielka zobowiązała się, że porozmawia z rodzicami na ten temat i poprosi ich o wyrażenie zgody.
Nikt z rodziców nie protestował. Dzieciom spotkanie bardzo się podobało. M. Mazurek przygotowała zestaw zdjęć zwierząt. Dzięki temu maluchy dowiedziały się np. jak wygląda kapibara. – Pani Mazurek nie przeczytała całej książki. Nie padło słowo gender – zaznacza U. Mańkowska. – Mówiła o różnorodności świata zwierząt, że także ludzie się różnią i to niej jest złe.

Unikać kontrowersji
Monika Ławrynowicz z Rady Rodziny Dużej, która zajmowała się sprawą ślimaka Sama, uważa, że dobrze jest unikać kontrowersyjnych wydawnictw. – W publicznych instytucjach lepiej nie serwować propozycji skrajnych, marginalnych. Lepiej, żeby dyrektor CIR miała większy wpływ na wybór lektur – twierdzi M. Ławrynowicz. Jej zdaniem, kanon literatury jest tak bogaty, że można wybrać pozycje, które szanują uczucia wszystkich ludzi.

– Uważam, że czytanie przedszkolakom bajeczki o tym, że ślimak Sam nie może się zdecydować czy jest chłopcem, czy dziewczynką jest absurdalne. Niewłaściwe jest sugerowanie  dzieciom, że sami możemy wybierać płeć. Nie podoba mi się kwestionowanie płci biologicznej. Twierdzenie, że biologia i genetyka nie ma znaczenia jest podejściem antynaukowym – mówi P. Alexandrowicz. – Wydanie tej książki przez Krytykę Polityczna potwierdza, że jest ona częścią ideologii gender, głoszącej, że płeć to coś co każdy sam wybiera.

Marek Sternalski, radny PO i przewodniczący komisji rodziny podkreśla, że jest przeciwny cenzurowaniu literatury przez polityków. – Rodzice mają prawo chronić dzieci przed treściami niezgodnymi z ich światopoglądem – mówi M. Sternalski. – W tym przypadku lektura została przedstawiona rodzicom i nikt nie wyraził sprzeciwu.

Info z Polski - Przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni:

Źródło: vivi24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: "Kim jest ślimak Sam"? Dla dzieci zwierzątkiem, dla dorosłych gender - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski