Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Józef Pinior na wolności. Sąd go nie aresztował

Łukasz Cieśla
Łukasz Cieśla
Na decyzję sądu czekali w czwartek przedstawiciele KOD-u
Na decyzję sądu czekali w czwartek przedstawiciele KOD-u Adrian Wykrota
Józef Pinior, legenda dawnej "Solidarności", któremu poznańska prokuratura zarzuciła korupcję, nie trafi do aresztu. W czwartek, po godzinie 23, sędzia Monika Smaga-Leśniewska oddaliła wniosek prokuratury o tymczasowe aresztowanie Józefa Piniora, jego asystenta Jarosława Wardęgi oraz biznesmena Krystiana S.

***

WAŻNE! Piotr Baczyński, naczelnik prowadzącego śledztwo dotyczące Józefa Piniora poznańskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej oddał się do dyspozycji przełożonych.

Dlaczego? Sprawdź:

***

Józef Pinior został zatrzymany we wtorek o 6 rano przez CBA. Funkcjonariusze weszli do jego domu we Wrocławiu. Wraz z 10 innymi podejrzanymi został zawieziono do Poznania. Tutejsza prokuratura prowadzi śledztwo przeciwko niemu. We wtorek zarzuciła mu korupcję i płatną protekcję. Pinior, gdy jeszcze w 2015 roku był senatorem klubu PO, miał przyjmować łapówki w zamian za różne interwencje senatorskie. Głównymi dowodami były podsłuchy CBA.

Od kwietnia 2015 roku, jeszcze za rządów PO, CBA zaczęło podsłuchiwać senatora i jego otoczenie. Zdaniem śledczych, podsłuchy dowodziły korupcji. Tymczasem zdaniem podejrzanych i ich obrońców pieniądze rzeczywiście były wpłacane na konto Józefa Piniora. Ale były to na przykład pożyczki od znajomych, a nie łapówki. Obrońcy podejrzanych podkreślali też, że prokuratura miesza świat publiczny z relacjami prywatnymi.

W środę o godzinie 23.15 poznańska prokuratura skierowała do sądu wniosek o aresztowanie Piniora, jego asystenta oraz jednego z biznesmenów. Sąd miał 24 godziny na wydanie decyzji.

W czwartek, po godzinie 23, Józef Pinior odzyskał wolność. Zaraz po wyjściu z sali wpadł w objęcia dawnych znajomych z opozycji antykomunistycznej, którzy za niego poręczyli: Karola Modzelewskiego, Henryka Wujca, Danuty Kuroń. A po chwili powiedział do licznie zgromadzonych dziennikarzy:

Emocje prokuratora i przerwana konferencja

Źródło: TVN24 / x-news

- W tej chwili w Polsce trwa walka o wymiar sprawiedliwości, czy rządowi uda się go podporządkować. Są jeszcze sędziowie w Poznaniu i w Polsce. Myślę, że możemy polegać na prawnikach w tej walce o polską demokrację. Zatrzymanie było przykre, to przypomina mi sytuację sprzed 35 lat i życie na podsłuchach. Musimy zrobić wszystko, by obronić w Polsce liberalną demokrację i rządy prawa. To jest w tej chwili najważniejsze i powinno łączyć wszystkie środowiska. To wartość wspólna dla wszystkich Polaków i Polek. Nie chcę w tej chwili wypowiadać się, jak sąd ocenił dowody. Nie chcę wykorzystywać okazji do krytyki prokuratury. Nie zgadzam się z materiałem przygotowanym przez CBA i prokuraturę. Nie przyznaję się do winy, zarzuty uważam za absurdalne. Czułem się przez ostatnie 3 dni jak w procesie Kafki – mówił Józef Pinor, były senator, były europoseł i legenda Solidarności.

Jak skomentował fakt, że po zatrzymaniu wsparli go znajomi z opozycji, organizowali manifestacje, przyszli także do sądu?

- Spodziewałem się i się nie spodziewałem, że przyjaciele będę mnie wspierać. To, że jest tutaj Karol, Henryk, Ludka i inni, to czuję się wyróżniony. To dla mnie moralne ważne. Byliśmy razem w latach 70, potem w stanie wojennym, w budowie demokratycznej Polski. Jesteśmy też dzisiaj razem w walce o rządy prawa, a nie o życie na podsłuchach w państwie, które daje się manipulować przez policję polityczną – stwierdził Józef Pinior. Zapewnił, że nigdy w życiu nie zdarzyło się, aby za interwencje poselskie i senatorskie wziął jakiekolwiek korzyści osobiste.

Z kolei jego asystent i wieloletni współpracownik Jarosław Wardęga mówił tak: - Sąd stanął na wysokości zadania. Podzielam zdanie obrońców, że względy polityczne mogły odegrać rolę, zwłaszcza wobec tak zacnej osoby, jak Józef Pinior. Widać, że sąd potrafi pewne rzeczy rozgraniczyć od politycznych. Nadal będę walczył, by prokuratura była niezależna oraz by służby, takie jak CBA, nie były w rękach polityka, który został nieprawomocnie skazany i ułaskawiony przez prezydenta (mówił o obecnym ministrze Mariuszu Kamińskim z PiS – dop. red.). Sprawy wpłat pieniędzy nie będę w tej chwili komentował. Ale jedno nie ulega wątpliwości: ani pan senator, ani na jotę nie złamaliśmy prawa - mówił po odzyskaniu wolności Jarosław Wardęga.

Obrońcy trzech podejrzanych dodali, że sąd nie zastosował żadnych środków zapobiegawczych. Nie dopatrzył się też obawy matactwa, czyli utrudniania śledztwa przez podejrzanych.

- Sąd wskazał, że nie ma dużego prawdopodobieństwa popełnienia zarzucanych czynów – podkreślił adw. Wojciech Wiza, jeden z obrońców Jarosława Wardęgi.

Próba osadzenia Józefa P. w areszcie świadczyłaby o tchórzostwie

Źródło: TVN24 / x-news

Adw. Jacek Dubois, jeden z obrońców Józefa Piniora, również wskazał, że sąd nie dostrzegł uprawdopodobnienia przestępstwa.
- Sąd powiedział dokładnie, że "ma wątpliwości" czy prokuratura uprawdopodobniła popełnienie przestępstwa. Sąd nie widział też jakiejkolwiek obawy, że podejrzany mógłby mataczyć – stwierdził Jacek Dubois.

To bardzo ważna informacja, bo żeby stosować jakiekolwiek środki zapobiegawcze - czy to jest areszt czy choćby proponowane przez obronę Józefa Piniora "poręczenia osobiste" 21 osób godnych zaufania - popełnienie przestępstwa musi być "uprawdopodobnione". Sąd uznał więc materiał dowody dowodowy prokuratury za mało przekonujący.

Co teraz będzie? Być prokuratura odwoła się od tej decyzji. Wtedy poznański Sąd Okręgowy zająłby się takim zażaleniem. Prokuratura dalej będzie prowadzić śledztwo. Zapowiadała kilka dni temu, że chce przesłuchiwać świadków.

Czwartek obfitował w wiele ciekawych zdarzeń już od samego rana. O 9 rano z dziennikarzami spotkał się prokurator Piotr Baczyński, naczelnik prowadzącego śledztwo poznańskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej. Dwukrotnie przerywał własne wystąpienie, po czym przepraszał za emocje. Sugerował, że deprymują go kamery i mikrofony. W końcu stwierdził, że uważa Józefa Piniora za bohatera przeszłości naszej ojczyzny. Ale jak stwierdził, prokuratura musiała podjąć trudną decyzję o skierowaniu wniosku o areszt, bo jej zdaniem podejrzani mogą utrudniać śledztwo, jeśli będą przebywać na wolności. Jak później usłyszeliśmy od kilku osób, prokurator Piotr Baczyński w okresie PRL działał w opozycyjnym NZS-ie. Jednak jego zachowanie na konferencji było różnie oceniane przez kolegów po fachu. Padały słowa o braku profesjonalizmy, dwuznacznych słowach, ale niektórzy przekonywali, że miał prawo do emocji i wzruszenia się.

Po nietypowej konferencji prokuratora, około godz. 13.30, zaczęły się posiedzenia aresztowe. Pod sądową salą pojawili się działacze KOD, Zielonych, Partii Razem. Przyszli, by obecnością i okrzykami wesprzeć Józefa Piniora. W sądzie pojawili się też legendarni opozycjoności, jak Henryk Wujec czy Karol Modzelewski z żoną.

- Za Józefa Piniora dam sobie rękę uciąć. A za tę prokuraturę nie dałbym sobie uciąć nawet paznokcia – mówił Karol Modzelewski. - Znam Józefa Piniora od 1980 roku. On nigdy nie dbał o dobra doczesne. Nie wierzę, że miałby wziąć jakąś łapówkę.

Frasyniuk o aresztowanym Józefie P.

Źródło: TVN24 / x-news

Posiedzenia aresztowe trwały bardzo długo. Obrońcy domagali się w sądzie, by zaprezentowano im wszystkie materiały będące podstawą wniosków o areszt. Wskazywali, że wcześniej prokuratura przedstawiła im nagrania z podsłuchów w sposób wybiórczy.

- To są wielogodzinne nagrania, ponad tysiąc stron stenogramów. Prokuratura twierdziła, że nie może ich pokazać, bo tam są nazwiska jeszcze jakichś innych osób. Zaprezentowano tylko kilka nagrań. Chcemy, by sąd zaprezentował nam materiał – mówili w ciągu dnia adwokaci reprezentujący podejrzanych.

Sąd oddalił wnioski o odsłuchanie nagrań. Adwokaci mogli zapoznać się ze stenogramami, ale jak podkreślali, mieli na to bardzo mało czasu. Ich zdaniem doszło do naruszenia prawa do obrony.

Gdy prawnicy w sądowej sali walczyli o wolność dla swoich klientów, znajomi Józefa Piniora, bliscy trzech podejrzanych oraz dziennikarze przebywali na korytarzu. Posiedzenie aresztowe było bowiem niejawne. Wielogodzinne oczekiwanie na korytarzu momentami przypominało spotkanie towarzyskie. Pojawiły się kanapki, herbata w termosie oraz wspomnienia dawnych czasów z opozycji antykomunistycznej. Niektórzy robili sobie zdjęcia z legendami dawnej "Solidarności".

Gdy Józef Pinior, wskutek decyzji sądu, po godzinie 23 odzyskał wolność, zapowiedział, że teraz pójdzie na kawę ze znajomymi.

Pikieta KOD w obronie Józefa Piniora

Źródło: gazetawroclawska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski