Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Pucek komentuje wypowiedź Jacka Jaśkowiaka: "Prezydent musi żyć skromnie? To przejaw buty i wyczucie dyplomacji słonia"

NM
- 160 tys. zł zarabia jako prezydent i to akurat moim zdaniem jest skandalicznie mało. Państwo oszczędne, to nie jest państwo dziadowskie. Prezydenci miast z taką odpowiedzialnością zarabiający takie pieniądze, to jest nieporozumienie - komentuje Jarosław Pucek
- 160 tys. zł zarabia jako prezydent i to akurat moim zdaniem jest skandalicznie mało. Państwo oszczędne, to nie jest państwo dziadowskie. Prezydenci miast z taką odpowiedzialnością zarabiający takie pieniądze, to jest nieporozumienie - komentuje Jarosław Pucek Waldemar Wylegalski
W niedzielę Jarosław Pucek zwołał konferencję prasową, na której odniósł się do wypowiedzi prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka, opublikowanej w piątek na łamach "Gazety Wyborczej".

- Pan Jaśkowiak powiedział, że ze względu na to, że Prawo i Sprawiedliwość obniżyło mu pensję, on teraz musi żyć skromnie. Sprawdziłem to i okazało się, że pan prezydent musi żyć skromnie za 350 tys. zł rocznie - mówił Jarosław Pucek podczas konferencji.

Jego zdaniem wypowiedź Jacka Jaśkowiaka jest żenująca.

- To jest przykład osoby, która ma wyczucie dyplomatyczne słonia i brak wyobraźni politycznej, co w sumie dla mnie działa na korzyść. To jest też przejaw buty pana prezydenta, który powoduje, że Poznań ma problem z tym, żeby się dogadać np. z koleją w sprawie przejazdów kolejowych. Z taką gibkością etyczną ma się marne szanse, by wbić się na salony i rozmawiać poważnie o jakichkolwiek projektach.

Jarosław Pucek podkreśla, że nie ma pretensji o to, ile w rzeczywistości zarabia Jaśkowiak.

- 160 tys. zł zarabia jako prezydent i to akurat moim zdaniem jest skandalicznie mało. Państwo oszczędne, to nie jest państwo dziadowskie. Prezydenci miast z taką odpowiedzialnością zarabiający takie pieniądze, to jest nieporozumienie - komentuje.

Jednak zwraca uwagę na to, że Jacek Jaśkowiak oprócz pensji prezydenckiej ma również inne źródła dochodów.

- Prawie drugie tyle prezydent zarabia z rad nadzorczych, w których zasiada. To nie jest nic nowego. Poprzednicy pana prezydenta, też zasiadali w radach nadzorczych. Ale w jednej. W tej chwili pan prezydent zasiada w dwóch radach nadzorczych, z czego ma 130 tys. - mówi Jarosław Pucek.

I dodaje: - Oprócz tego ma jeszcze ponad 60 tys. dochodu z prywatnego majątku. To też nie jest problem. Natomiast w sytuacji, kiedy ktoś mówi poznaniakom, że musi żyć skromnie, bo właśnie mu obniżono pensję i zarabia w tej chwili nie 160 tys. zł tylko 150 tys. zł jako prezydent i ma takie dochody, to sytuacja jest żenująca - ocenia J. Pucek.

Jarosław Pucek przyznał się także, że sam również nie ograniczyłby się do pensji prezydenckiej.

- Ja zarabiam obecnie tyle, ile zarabiam. Zarabiam nawet więcej, niż prezydent miasta. Dla mnie to rzecz normalna, że ktoś zasiada w radzie nadzorczej. To nie jest też problem, że ktoś zasiada w dwóch radach nadzorczych. Tylko, jeżeli ktoś mówi, że musi teraz za takie pieniądze żyć skromnie, to ja tego nie rozumiem. Myślę, że pan prezydent na wszystko znajduje czas, tylko nie na pracę typowo urzędową - komentuje J. Pucek.

POLECAMY:

Najlepsze zdjęcia z MPK Poznań. To nas śmieszy i dziwi!

Modowe stylizacje poznaniaków zadziwiają!

Uczniowie piszą, a nauczyciele płaczą! HITY KLASÓWEK

PolAndRock (Woodstock) 2018: Zdjęcia publiczności

Wszystko o Lechu Poznań [NEWSY, TRANSFERY]

Quizy gwarowe, które pokochaliście [SPRAWDŹ SIĘ]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski