Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopalacze wróciły do Poznania. Sklep zamknięto, a sprzedaż trwa

Marta Żbikowska
Doktor Eryk Matuszkiewicz przyznaje, że w tym roku było mniej zatruć dopalaczami
Doktor Eryk Matuszkiewicz przyznaje, że w tym roku było mniej zatruć dopalaczami Paweł Miecznik
W Poznaniu przy ul. Strzeleckiej zamknięto kolejny sklep podejrzany o handel dopalaczami. W tym roku do szpitali trafia mniej osób po zatruciach substancjami psychoaktywnymi.

Dopalacz potrafi zabić za pierwszym razem

Źródło: Dzień Dobry TVN / x-news

Poznańska policja i powiatowy inspektorat sanitarny otrzymali informacje o podejrzanym sklepie, który został otwarty przy ulicy Strzeleckiej w Poznaniu. 13 lipca funkcjonariusze z inspektorami próbowali dostać się do środka. Okazało się, że do sklepu wpuszczani są tylko specjalni klienci, których obsługa podgląda za pomocą kamer. Sforsowanie drzwi nie było łatwe. Sklep okazał się być prawdziwą twierdzą.

Po kilku godzinach udało się ją zdobyć. Z pomocą przyszedł ślusarz. W środku okazało się, że właścicielem sklepu jest znany funkcjonariuszom policji i inspektorom sanitarnym właściciel innego sklepu z dopalaczami, który na początku roku funkcjonował przy ulicy Niegolewskich w Poznaniu. Przybytek ten po wielu próbach został definitywnie zamknięty pod koniec kwietnia tego roku. W sklepie przy Strzeleckiej policjanci zastali tę samą osobę, która pracowała również przy ulicy Niegolewskich.

- Udzieliliśmy asysty pracownikom Inspekcji Sanitarnej, którzy kontrolowali lokal przy ulicy Strzeleckiej w Poznaniu. Było to spowodowane sygnałami, które otrzymywała policja oraz inspekcja sanitarna, że w tym lokalu może dochodzić do sprzedaży substancji zabronionych, czyli dopalaczy - tłumaczy Piotr Garstka z zespołu prasowego KWP w Poznaniu.

Sytuacja związana ze sprzedażą tak zwanych dopalaczy jest cały czas monitorowana. Każdy sygnał i informacja jest dokładnie sprawdzana i analizowana.

Przy ul. Strzeleckiej zastano osobę, która sprzedawała dopalacze przy ul. Niegolewskich

- Kiedy wreszcie udało nam się wejść do sklepu, zabezpieczyliśmy 50 podejrzanych opakowań, które przekazaliśmy do laboratorium - mówi Cyryla Staszewska, rzecznik Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu. - Prowadzący sklep mieli dużo czasu, żeby ukryć lub ewentualnie zniszczyć swój towar. Na wyniki badania próbek, które zabezpieczyliśmy w kontrolowanym sklepie będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.

Więzienie za dopalacze. Pierwszy taki wyrok

Źródło: UWAGA! TVN / x-news

Sklep przy ulicy Strzeleckiej został zamknięty decyzją inspekcji sanitarnej, by już po kilku dniach znowu przyjmował klientów.

Policja przyznaje, że w tym roku podczas wakacji problem z dopalaczami jest mniejszy niż w latach ubiegłych.

- Mamy mniej zgłoszeń, mniej zatrzymań niż rok temu - mówi Maciej Święcichowski z biura prasowego wielkopolskiej policji.

Mniej osób po zatruciach różnymi substancjami psychoaktywnymi trafia do poznańskich szpitali. W ubiegłym roku, w czasie wakacji, takich pacjentów było kilkuset.

- Sytuacja się trochę uspokoiła. Od początku wakacji mieliśmy około piętnastu przypadków zatrucia dopalaczami - mówi Eryk Matuszkiewicz z oddziału toksykologii Szpitala im. Franciszka Raszei w Poznaniu. - To zdecydowanie mniej niż w poprzednich latach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski