Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chwile grozy w Galerii Pestka. Szyja 8-latka utknęła w drzwiach [ZDJĘCIA]

Karolina Koziolek
Karolina Koziolek
Do zdarzenia doszło w sobotę na placu zabaw w Galerii Pestka
Do zdarzenia doszło w sobotę na placu zabaw w Galerii Pestka
Chwile grozy na placu zabaw w Galerii Pestka. Szyja 8-letniego chłopca utknęła między prętami w obrotowej bramce, której silnik wciąż pracował. Obsługa nie wiedziała, jak urządzenie wyłączyć.

Przez prawie godzinę 8-letni chłopiec wisiał w powietrzu, a na jego szyi zaciskały się metalowe automatyczne drzwi. Do zdarzenia doszło w sobotę na placu zabaw Lider w Galerii Pestka. Mama chłopca jest przerażona i apeluje do firmy Lider o zdemontowanie urządzenia. Kierownictwo placu zabaw nie ma sobie nic do zarzucenia.

– To wina dziecka. Przechodząc na siłę przez bramkę chciało ominąć opłatę. Chłopiec naraził firmę na koszty – mówi Agata Nowak z firmy Lider.

Do zdarzenia doszło w sobotę około godziny 19 na płatnym placu zabaw w Galerii Pestka. Dwóch 8-letnich bliźniaków przyszło tam razem z mamą. Za wstęp na dwie godziny zapłacili 52 zł. Jednak żeby przejść do dalszych atrakcji trzeba przejść przez metalową obrotową bramkę - znaną m.in. ze stadionów – która uruchamia się po wrzuceniu 5 zł.

– Chłopcy przyszli po pieniądze, ale wrócił już tylko jeden. Drugi został zakneblowany w urządzeniu. Jego szyja utknęła między krawędzią drzwi, a ścianą z prętów. Byłam przerażona – relacjonuje Karolina Świerkowska, mama chłopców.

Co najgorsze, silnik drzwi obrotowych cały czas pracował, co wywoływały szarpnięcia drzwiami. – Syn nie mógł się poruszyć, bałam się, że się udusi. Udało się oderwać kawałek gumy na drzwiach, co dało mu nieco więcej luzu. Przesunęliśmy też syna wyżej, gdzie luka była nieco szersza. Trzeba było go trzymać, bo wisiał w powietrzu – relacjonuje pani Karolina.

Ciąg dalszy na kolejnej stronie --->
Jej zdaniem obsługa placu zabaw w ogóle nie była pomocna. Pomogli jej inni rodzice, kobieta w ciąży oraz mama kolegi jej synów. Na miejsce zostało wezwane pogotowie oraz straż pożarna. Ostatecznie jeszcze przed przybyciem strażaków obsługa techniczna Galerii Pestka przecięła i odgięła metalowe pręty uwalniając 8-latka.

Mama chłopców ma żal do kierownictwa placu zabaw - po pierwsze, za brak pomocy obsługi w zdarzeniu. Nikt z pracowników nie wiedział, jak wyłączyć obrotowe drzwi. Po drugie, według niej, oburzający jest sam fakt ich zamontowania.

– Drzwi powinny zostać zdemontowane. Boje się myśleć co by było, gdyby stało się to większemu chłopcu, z mniej drobną szyją niż mój syn – mówi.

Agata Nowak, kierownik regionalny firmy Lider tłumaczy, że to wina chłopca i dodaje, że firma nie zamierza demontować drzwi.

– Chłopiec świadomie próbował uniknąć opłaty za przejście, a rodziców nie interesowało, co się z nim dzieje. Absolutnie nie mamy sobie nic do zarzucenia. Nie mamy za co przepraszać, to naszą firmę narażono na straty finansowe. Wszystkie nasze urządzenia mają atesty. Producent bramki sam ją u nas montował i był na otwarciu. Place zabaw z tymi urządzeniami mamy w Warszawie, Pile, Zielonej Górze i nigdzie nic podobnego dotychczas się nie wydarzyło. Na miejscu rodziców zastanowiłabym się nad własną winą – mówi.

Z władzami Galerii Pestka nie udało nam się w niedzielę skontaktować.

List matki chłopca do właściciela placu zabaw Lider:

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski