Tragedia na ulicy Ułańskiej w Kaliszu. Mężczyzna zaczadził się w garażu. Na miejsce wezwano służby ratunkowe, ale na pomoc było już za późno.
Tragedia rozegrała się w ubiegłą środę około godziny 22. Straż pożarna została zaalarmowana o zadymieniu w jednym z garaży przy ulicy Ułańskiej. Okazało się, że w środku znajduje się mężczyzna.
- Po otwarciu drzwi na podłodze znaleziono nieprzytomnego mężczyznę, a samochód miał włączony silnik i wyczuwalny był zapach spalin. Natychmiast ewakuowano mężczyznę i przystąpiono do czynności resuscytacyjnych, które prowadzono do przybycia zespołu ratownictwa medycznego - relacjonuje st. kpt. Radosław Marek z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu.
Strażacy wspólnie z zespołem ratownictwa medycznego przez kilkadziesiąt minut próbowali jeszcze reanimować mężczyznę, ale nie udało się go uratować. Obecny na miejscu lekarz stwierdził zgon.
Wszystko wskazuje na to, że 30-letni kaliszanin zatruł się śmiertelnie spalinami z uruchomionego w garażu samochodu. Okoliczności tragedii ustala teraz policja pod nadzorem prokuratury. Wstępnie wykluczono próbę samobójczą.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna dokonywał naprawy w samochodzie przy włączonym silniku. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z nieszczęśliwym wypadkiem - mówi mł. asp. Witold Woźniak z Zespołu Prasowego Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Współczesne samochody są coraz bardziej ekologiczne, ale każdy wytwarza niebezpieczne związki. Część z nich, jak tlenek węgla, czy tlenki azotu i siarki oraz ołów, mogą być szkodliwe dla ludzi.
- Najgroźniejszym z nich jest tlenek węgla, jako bezbarwny i bezwonny gaz. Jeśli wdychany jest przez dłuższy czas, łączy się z hemoglobiną, przez co może doprowadzić do zakłócenia procesu oddychania. W ten sposób może dojść do zgonu - dodaje Woźniak.
Równie niebezpieczne są węglowodory, rozpuszczające się w tłuszczach oraz tlenki azotu, które w niewielkich ilościach podrażniają drogi oddechowe, a w dużych ilościach prowadzą do śmiertelnego zatrucia.
Jak więc go uniknąć?
- Przede wszystkim przy pracujących silnikach kategorycznie nie można zamykać dopływu świeżego powietrza! W garażach można stosować specjalne rury, które przechwytują spaliny i wypuszczają je na zewnątrz. Kiedy poczujemy się gorzej, trzeba natychmiastowo wyjść na świeże powietrze. W skrajnych przypadkach zawrotów głowy, osłabienia organizmu, czy drętwienia kończyn należy koniecznie udać się do lekarza lub telefonować po pogotowie z dokładną informacją, co robiliśmy - informuje policjant.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?