Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sędzia Przymusiński: Cała władza będzie w rękach Ministra Sprawiedliwości

Norbert Kowalski
Norbert Kowalski
archiwum prywatne
Rozmowa z sędzią Bartłomiejem Przymusińskim, rzecznikiem stowarzyszenia sędziów Iustitia, na temat zmian dotyczących Sądu Najwyższego, które zakłada projekt ustawy przygotowany przez posłów PiS.

Jest Pan zaskoczony kolejnym projektem ustawy, który przygotował PiS w związku z sądownictwem?
Od początku ostrzegaliśmy, że to zmierza w tę stronę i taki jest logiczny rozwój wypadków, co się teraz potwierdza. To będzie po prostu zamknięcie pewnego ciągu, po którym polityk rządzącej partii będzie miał wpływ na skład Sądu Najwyższego. To jest pójście za ciosem. Widocznie ktoś zdał sobie w PiS sprawę, że im szybciej będą mieli pełnię władze, tym będzie to dla nich lepsze.

Te zmiany to zamach na Sąd Najwyższy?
Po dotychczas uchwalonych zmianach politykom brakowało możliwości wyrzucania z zawodu sędziów. Dzięki zmianom w Sądzie Najwyższym będą mieli taką możliwość. Poza tym przez spolegliwych politykom sędziów SN, a nie mam złudzeń, że w tych zmianach chodzi o to, by do SN trafiły osoby spolegliwe wobec polityków, będzie można kasować wszystkie wyroki, które nie będą się podobały politykom. Sąd Najwyższy może przecież kasować orzeczenia sądów powszechnych.

Ma Pan jeszcze jakąś nadzieję, że może ustawa o SN nie zostanie uchwalona?
Jeżeli ona wejdzie w życie to Polska wyjdzie z UE i może szukać sojuszów z krajami, które mają podobne standardy prawne, czyli Białorusią i Rosją. Tym projektem wcisnęliśmy gaz do dechy w stronę Wschodu.

Można to jeszcze zatrzymać?
To zależy czy Polakom podoba się ten kierunek. Sami sędziowie tego nie zatrzymają. To sytuacja, w której wpadła grupa ludzi do Sądu Najwyższego i chce wyrzucić sędziów. Pytanie czy w ich obronie ktoś stanie.

Polacy powinny wyjść na ulice jak w przypadku czarnego protestu?
Polacy powinni odpowiedzieć sobie na pytanie czy jest im obojętne, że cała władza w kraju będzie skupiona w rękach jednej osoby – Ministra Sprawiedliwości.

Projekt posłów PiS zakłada powstanie trzech nowych izb w Sądzie Najwyższym. Chodzi o Izbę Prawa Publicznego, Izbę Prawa Prywatnego oraz Izbę Dyscyplinarną. One są potrzebne?
To jest jedynie stwarzanie pozorów, które ma służyć temu, by obsadzić prezesów tych izb. Pod pozorem rozstrzygania np. spraw dyscyplinarnych izba mogłaby wyrzucać niewygodnych sędziów. A po wystąpieniu sędziów na drogę sądową może orzekać, że wszystko jest zgodne z prawem. Ona będzie mogła bowiem orzekać z zakresu prawa pracy sędziów. To jest przygotowanie pod to, że gdyby którykolwiek z sędziów chciał walczyć na drodze sądowej, to sędziowie Izby Dyscyplinarnej delegowani przez ministra Ziobrę będą mogli orzec, że wszystko było w porządku. Będzie tak jak w Trybunale Konstytucyjnym. Dochodzi do zamachu na ustrój państwa. Zamachu z długopisami zamiast karabinów.

Największe kontrowersje budzi zapis dotyczący przejścia w stan spoczynku dotychczasowych sędziów z wyjątkiem tych powołanych przez Ministra Sprawiedliwości. Co to oznacza?
To, że zostaną tylko ci sędziowie, których będzie chciał minister Ziobro.

Co to w praktyce oznacza dla obywateli?
Każdy, kto teraz cieszy się ładną pogodą i siedzi przy grillu, może nagle przekonać się, że jego grill nie odpowiada sąsiadowi. Z kolei sąsiad ma kolegę, który jest posłem partii i w razie czego załatwi, że policja zrobi porządek a sąd będzie orzekał w składzie powołanym przez tego polityka. Jeśli politycy będą decydowali o tym kto jest sędzia, to obywatel nie znajdzie sprawiedliwości na sali sądowej.

Posłowie PiS przekonują jednak, że nowa ustawa ma uprościć sposób powoływania sędziów SN i uczynić jego działanie bardziej transparentnym.
To jest oczywiście nieprawda i mydlenie oczu opinii publicznej.

Politycy PiS argumentują też, że nowe regulacje zagwarantują pełnienie funkcji sędziego SN przez „osoby o najwyższych kwalifikacjach zawodowych i etycznych”. Teraz takich osób nie ma?
To można rozumieć tak, że partia rządząca ma osoby, które chciałaby „wsadzić” do Sądu Najwyższego, lecz ich kwalifikacje wcale nie muszą być najwyższe, zwłaszcza jeśli przyjrzymy się jakie osoby zostały powołane do Trybunału Konstytucyjnego.

Po zmianach Sąd Najwyższy, według PiS, ma się jednak cieszyć „większym autorytetem i zaufaniem ze strony obywateli”.
To może jest prawda, ale jedynie w przypadku kilkunastu obywateli. Tych, którzy obecnie sprawują władzę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sędzia Przymusiński: Cała władza będzie w rękach Ministra Sprawiedliwości - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski