MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Weronika Cegielska tańcem wyzwolona!

Cyprian Łakomy
Weronika Cegielska tańcem wyzwolona!
Weronika Cegielska tańcem wyzwolona! archiwum artystki
Ma 26 lat i właśnie daje światu pierwsze poważne ostrzeżenie. Brzmi ono: "Stop Staring! It's Not Polite" (tłum. Przestań się gapić! To niekulturalne). Taki tytuł nosi jej najnowszy program, który zaprezentuje w stolicy Szwecji. Jednak gapiów nie brakuje, a najprawdopodobniej będzie ich tylko przybywać. - To moja refleksja nad fenomenem podglądactwa - tłumaczy Weronika Cegielska dzień przed wylotem do Sztokholmu. - Postawiłam hipotezę, że każdy z nas jest podglądaczem, ma ku temu wrodzoną inklinację. Często jest to nawet skłonność nieuświadomiona. Po prostu zaczynamy kogoś obserwować i dopiero po jakimś czasie zdajemy sobie z tego sprawę.

Czy słynący z upodobania do jawności swojego życia Szwedzi również dadzą się przyłapać na podpatrywaniu? - Z moich obserwacji wynika, że to jest problem uniwersalny. Zresztą cała choreografia pomyślana została w ten sposób, by wśród widzów sprowokować określoną reakcję - twierdzi Cegielska. Akcja choreografii zamknięta została w pomieszczeniu, do którego publiczność nie ma wstępu. To, co dzieje się wewnątrz, można obserwować jedynie przez nieznacznie uchylone drzwi lub okno. Żeby było ciekawiej, poznańska artystka pozbawiła występ początku i zakończenia. Widzowie wpuszczani są dopiero po jakimś czasie, gdy akcja wewnątrz pokoju już trwa i w trakcie je opuszczają.

Stockholm Fringe Fest trwa od środy do soboty. Impreza, która odbywa się w gigantycznym kompleksie Kulturhuset w centrum Sztokholmu, jest z założenia wspólną przestrzenią dla sztuki nietypowej, choć niewątpliwie godnej uwagi. W ciągu czterech dni prezentują się tu niezależne teatry, grupy performatywne i DJ-e z całego świata. Wśród nich znalazło się także miejsce dla Weroniki, której projekt wybrano spośród ponad 1600 zgłoszeń.

Dotychczasowa ścieżka artystyczna Weroniki obfitowała w wiele różnych epizodów i zakrętów. Najpierw zdobywała wykształcenie w Poznańskiej Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej I i II stopnia przy ul. Solnej. Tutaj też po raz pierwszy zafascynowała się ruchem.

- Jako główny przedmiot w szkole II stopnia wybrałam rytmikę. Coraz bardziej jednak interesował mnie taniec. W pewnym momencie poczułam, że ramy rytmu i muzyki zaczęły mnie uwierać. Chciałam się od nich oderwać i zacząć eksperymentować z ruchem, który ograniczałaby tylko moja wyobraźnia.

Kiedy poszła na Międzywydziałowe Indywidualne Studia Humanistyczne na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, bardzo szybko odczuła nadmiar teorii i niedosyt twórczego działania. - Czułam, że nie mogę w pełni rozwijać mojej kreatywności, kiedy nie mogę moich pomysłów urzeczywistniać, a jedynie mówić o sztuce, zamiast sama ją tworzyć - wspomina dziś czas spędzony na poznańskiej uczelni.

Taniec wciąż chodził jej po głowie, jednak funkcjonując do tej pory tylko w środowisku muzycznym, długo nie mogła znaleźć właściwego punktu zaczepienia. W końcu jednak złapała kontakt z Pauliną Wycichowską z Polskiego Teatru Tańca. Trafiła najpierw na jej otwarte zajęcia, a później zaczęła brać prywatne lekcje. To od niej dowiedziała się o Trinity Laban Conservatory of Music and Dance w Londynie, jednej z najlepszych szkół tańca współczesnego na świecie. - Nie wymagali wcześniejszego wykształcenia baletowego, stawiali przede wszystkim na przygotowanie ruchowe i potencjał.

Łatwo jednak nie było. Weronika podczas egzaminów musiała udowodnić umiejętności z technik tanecznych, no i przekonać komisję, że ma na siebie pomysł. Zdołała. Naukę w Trinity Laban rozpoczęła w 2009 roku.

Kiedy pytam o to, czy londyńskie konserwatorium było jedynym, które brała pod uwagę, odpowiada: - O powstaniu krajowych szkół tańca współczesnego dowiedziałam się mniej więcej w chwili wyjazdu, albo tuż po przylocie do Wielkiej Brytanii. O ile pamiętam, takie miejsca otwierały się w Kaliszu, Bytomiu i kilku innych miastach na południu Polski. Tak naprawdę jednak wiedziałam, że to Laban zapewni mi odpowiednie warunki rozwoju - to w końcu jedna z najlepszych szkół tańca na świecie! Możliwość pracy z najlepszymi była dla mnie bardzo motywująca. Traktowałam ją jak wielkie wyróżnienie.

Cegielska przyznaje, że każde doświadczenie na londyńskiej uczelni starała się wykorzystywać także do wzbogacenia własnego artystycznego portfolio. To tu zrealizowała dwa projekty, które uznaje za kluczowe w swym dorobku: "Alabaster Song" i "What the Water Gave Me".

- Widzowie lubią dopowiadać sobie historie do moich choreografii, jednak osobiście nie doszukuję się w nich żadnych metafor - twierdzi, nawiązując do odbioru, z jakim spotkał się "Alabaster Song". Jest on projektem przestrzennym, opartym na grze cieni i muzyce.

Drugie z przedsięwzięć zrealizowane zostało pod wodą. Z dzisiejszej perspektywy Weronika podsumowuje jego sens: - To przedstawienie skoncentrowane głównie na stronie wizualnej, mające uchwycić pewien efemeryczny nastrój. Jak przy okazji każdej choreografii przed przystąpieniem do realizacji zbierałam materiały, które mogłyby stanowić źródło inspiracji. Wśród nich były m.in. obrazy Gerharda Richtera, które swoim stylem przypominają rozmyte fotografie. "Stop Staring! It's Not Polite" to pierwsze wyjście Cegielskiej spod uczelnianego parasola.

Na swej oficjalnej stronie internetowej Weronika pisze o sobie: choreograf, tancerka, muzyk. Które z tych określeń ma dla niej największe znaczenie? - W tej chwili czuję, że najbliższa jest mi ta pierwsza profesja. To dzięki niej mogę w pełni uaktywnić swą kreatywność i pokazać, co siedzi mi w głowie. Moje studia na Labanie będę zresztą kontynuować w ramach specjalności choreografia i taniec współczesny. Koniecznie napiszcie "choreograf", bo nie cierpię słowa "choreografka" - śmieje się.

Czy jednak młodej artystce, uprawiającej w gruncie rzeczy niszową dziedzinę sztuki, łatwo będzie bez tego parasola? Jak twierdzi, w Wielkiej Brytanii inicjatywy taneczne są często i chętnie dotowane przez państwo.

- Londyński Sadler's Wells Theatre, który prezentuje wszystkie rodzaje tańca ma stałe wsparcie Arts Council. Mimo iż sale są tam praktycznie zawsze pełne, teatr korzysta z dofinansowań - twierdzi mieszkająca za kanałem La Manche poznanianka. Jak ma się to do sytuacji twórców młodych i niezależnych? - Na razie nie utrzymuję się z działalności choreograficznej, jednak mam nadzieję również załapać się na pomoc państwa przy okazji kolejnych projektów.

Czy Weronika zdąży z tej pomocy skorzystać? Jak sama przyznaje, myśli o tym, by za kilka lat na stałe wrócić do Polski. A tu, jak powszechnie wiadomo, możliwości uzyskania dodatkowych funduszy od państwa są wyraźnie mniejsze. - Wygrywają niestety względy sentymentalne. Jestem patriotką i czuję się tu jak u siebie. Znajomi moich rodziców, którzy wyjechali na stałe, sprawiają wrażenie, jakby za granicą nie byli do końca u siebie, a tutaj już nie są. Nigdy nie chciałabym tak się poczuć - tłumaczy.

I choć zdaje sobie sprawę z tego, że najłatwiej nie będzie, w swą polską przyszłość patrzy z optymizmem.

- Jestem świadoma potencjalnych trudności, jednak mam nadzieję choćby symbolicznie przyczynić się do rozpowszechnienia tańca w Polsce. Nie mam tutaj na myśli wyłącznie aspektu rozrywkowego, lecz również ten edukacyjny i terapeutyczny. Odbywałam ostatnio staż w brytyjskiej Stopgap Dance Company, która właśnie poprzez taniec integruje ludzi zdrowych i niepełnosprawnych. To zjawisko, znane tam jako "community dance", można by z powodzeniem przeszczepić na polski grunt.

Weronika dodaje, że pomimo coraz częściej pojawiających się w jej życiu realistycznych refleksji, nadal ma w swym sercu spore pokłady idealizmu. Oby starczyło ich także po jej powrocie do Poznania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski