- Tak jak drzewiej bywało, to co się kupcowi do rąk przykleiło sprzedawał jeżdżąc od miasta do miasta - mówi Robert Seemann, który w sobotę rozstawił kram na dziedzińcu Pałacu Górków, w poznańskim Muzeum Archeologicznym. Mabea Owczarzak i Katarzyna Toryś, z którymi go prowadzi pokazują towar, jaki mają do zaoferowania.
Były więc i biżuteria z kości i metali szlachetnych, i stroje szyte ręcznie przez jedną z nich - nawet ubranka dla dzieci i ich lalek. Prócz tego wyroby z wosku, potpourri i drewniane toporki oraz miecze.
- Kiedyś mali chłopcy własnie na takich drewnianych egzemplarzach ćwiczyli się w walce - wyjaśnia Mabea Owczarzak. Sama ma na sobie tradycyjny strój kupiecki, a w swoim kramie prawdziwe "mydło i powidło" - tak jak dawniej.
Edyta Szczupak na jarmark przyjechała aż spod Szczecina. Prowadzi własne gospodarstwo, więc na jarmark przywiozła suszone jabłka, dżemy, zioła i krowi ser własnej roboty. - Taki ser przygotowuje się w ciągu jednej doby, ale najlepszy jest wtedy, kiedy dojrzewa dwa miesiące - zdradza.
Prócz jarmarku Muzeum zorganizowało także konkursy dla gości, pokazy filmów, warsztaty cukiernicze i wykłady. Wśród nich m.in. na temat wpływu handlu na stroje wikingów i o zasięgu wypraw Fenicjan.
Były też legendyopowiadane przez grupę Baśnie Właśnie, kiermasz książek i archeologiczne warsztaty dla dzieci.
Iwona Woźniak przyszła na jarmark razem z mężem i 10-letnią córką Łucją. - O jarmarku dowiedzieliśmy się ze strony internetowej muzeum, bo często tu zaglądamy - tłumaczy. - A co będziemy robić dzisiaj? Na pewno weźmiemy udział w warsztatach - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
