Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warta Poznań zatrzymana w Płocku przez Wisłę. Zieloni stracili punkty z najgorszą drużyną 2023 roku w ekstraklasie

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Warta Poznań po trafieniu Mateusza Szwocha została zatrzymana w Płocku przez Wisłę, która nie wygrała w tym roku żadnego meczu
Warta Poznań po trafieniu Mateusza Szwocha została zatrzymana w Płocku przez Wisłę, która nie wygrała w tym roku żadnego meczu Adam Jastrzębowski
Pomimo że Warta Poznań w meczu z Wisłą Płock była faworytem, to logika ekstraklasy dawała poznaniakom podstawy do obaw, że to gospodarze wyjdą obronną ręką z tego środowego spotkania. Tak też się stało. Pogrążeni w ogromnym kryzysie Nafciarze, po bramce Mateusza Szwocha pokonali będącą w gazie ekipę Zielonych 1:0.

Warta Poznań uskrzydlona zwycięstwami z Koroną Kielce (5:1) oraz Widzewem Łódź (2:0) miała ogromną chrapkę na zwycięstwo z Wisłą. Zieloni wybrali się do Płocka w środę, aby odrobić zaległości z 19. kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Na początku lutego spotkanie z Nafciarzami zostało przełożone. A to dlatego, że nad miastem przeszła prawdziwa burza śnieżna, która zasypała boisko. Pomimo starań organizatorów, wzięcia łopat w ręce i odśnieżaniu zielonego placu, boisko nie nadawało się do gry. Wszystkie strony zgodnie stwierdziły, że przeprowadzenie meczu w takich warunkach mija się kompletnie z celem.

Najnowszy odcinek Magazynu GOL24 [WIDEO]

od 16 lat

W porównaniu do ostatniego spotkania z widzewiakami trener Dawid Szulczek postanowił dokonać jednej korekty w składzie. Zamiast Kajetana Szmyta, który dwa poprzednie mecze miał przeciętne, zobaczyliśmy Macieja Żurawskiego. Była to nagroda za piękną bramkę na stadionie w Łodzi, która głosami widzów Canal+ Sport została wybrana golem kolejki.

Wiśle bardzo zależało na tym, aby zdobyć trzy punkty. Wszak ekipa Pavla Stano w 2023 roku na pięć spotkań, pięć przegrała. Co więcej, zdobyła zaledwie jedną bramkę, a ślad po fantastycznym początku sezonu przepadł jak kamień w wodę. Dlatego też płocczanie rozpoczęli od ataku, choć po chwili mogli nadziać się na kontrę Zielonych, jednak Adam Zrelak oddał bardzo niecelny strzał.

Mecz od samego początku był bardzo żywy, otwarty i oglądało się go bardzo przyjemnie. W 15. minucie spotkania doskonałą okazję na objęcie prowadzenia miała Warta. Pięknym prostopadłym podaniem z prawej strony boiska popisał się Miguel Luis. Futbolówkę otrzymał Maciej Żurawski, lecz ten postawił na siłę, a nie na precyzję, w efekcie czego futbolówka powędrowała nad bramką Krzysztofa Kamińskiego.

Z każdą minutą, powolutku rozkręcali się gospodarze. Ci także mieli swoje sytuacje na otwarcie wyniku. Dziesięć minut od doskonałej szansy Żurawskiego, dośrodkowanie z prawej strony na dalszy słupek wykonali wiślacy. Tam do główki wyskoczył Rafał Wolski, który lobem posłał piłkę w stronę bramki, lecz sprzed linii bramkowej wybił ją Robert Ivanov.

Warciarze mieli mnóstwo stałych fragmentów gry w pierwszej części gry. Po 35 minutach spotkania na ich koncie było 5 rzutów rożnych oraz 6 rzutów wolnych, jednak z nich zbyt wiele nie wynikało, a do przerwy bramek nie oglądaliśmy.

Druga połowa dla przyjezdnych rozpoczęła się fatalnie. W środku pola posiadanie w dziecinny sposób utracił Konrad Matuszewski. Na usprawiedliwienie lewego wahadłowego Zielonych można powiedzieć, że murawa w Płocku przypominała bardziej piaskownicę, niż plac do gry piłkę nożną. Z tego nie omieszkał się skorzystać Dominik Furman, który posłał piękne podanie do Mateusza Szwocha, a ten ze stoickim spokojem pokonał Adriana Lisa.

Kilka chwil później w zaledwie 120 sekund dwie żółte kartki ujrzał Niilo Maenpaa i Warta musiała radzić sobie w osłabieniu. Nafciarze zaczęli przejmować inicjatywę w tym spotkaniu, a remis wywieziony przez poznaniaków byłby bardzo dobrym wynikiem. Tym bardziej że zawodnicy w niebieskich koszulkach mieli chrapkę na kolejnego gola.

Na kwadrans przed końcem meczu Krzysztof Kamiński ponownie potwierdził, że nie jest w najwyższej dyspozycji. Golkiper Wisły w juniorski sposób wybił piłkę prosto pod nogi Roberta Ivanova. Fin z pierwszego uderzenia posłał piłkę do pustej bramki, jednak ta zatrzymała się jedynie na poprzeczce i wróciła na boisko.

Więcej goli w tym meczu nie widzieliśmy, choć w ostatniej minucie spotkania piłkę na wagę jednego "oczka" miał Jakub Kiełb. Zieloni po raz pierwszy w historii na poziomie ekstraklasy przegrali w Płocku. Szanse na zdobycie choćby punktu były, lecz poznaniacy byli nadwyraz nieskuteczni. W następnym pojedynku Warta podejmie na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim Cracovię. Ten mecz zaplanowano na niedzielę, 12 marca na godzinę 12.30.

Lechowi Poznań kibicują tysiące pań. Z okazji Dnia Kobiet wszystkim życzymy niezapomnianych emocji przy Bułgarskiej.Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

Dzień Kobiet na stadionie Lecha Poznań trwa cały rok. Zobacz...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski