Pomysł wystawiania w obronie Łukasza Trałki nie jest nowy. Jako pierwszy zastosował go w sezonie 2012/13 Mariusz Rumak w Lechu Poznań. Wtedy mówiło się, że Kolejorz nie powinien grać z dwoma defensywnymi pomocnikami w środku. Poza tym poważne błędy popełniali wtedy Lasse Nielsen oraz Maciej Wilusz, a młodemu Janowi Bednarkowi przydałby się partner, który wspierałby go swoim doświadczeniem.
Warta Poznań musi wznieść się na wyżyny umiejętności w derbach stolicy Wielkopolski:
Łukasz Trałka, który w Kolejorzu spędził 7 lat i rozegrał w nim 274 mecze, strzelając 17 bramek i zaliczając 15 asyst, rzadko jednak przesuwany był na pozycję stopera. Spróbował tego potem jeszcze Nenad Bielica, który cenił jego nieustępliwość czy umiejętność ustawienia się. Takie zalety muszą cechować dobrego stopera. Zresztą patrząc na historię wielu piłkarzy, to dość częsta sytuacja, gdy z wiekiem zawodnik przesuwa się stopniowo coraz bliżej defensywy i to na niej kończy karierę. Tak było choćby w przypadku Zbigniewa Bońka czy Lothara Matteusa, by wymienić najsłynniejsze przykłady.
– Gra w środku obrony mi się podoba – mówił wtedy Łukasz Trałka. – Nie ma sprawy, chętnie tam zagram, jeśli trener widzi taką potrzebę – dodawał.
Czytaj też:
Teraz w Warcie brakuje właśnie środkowych obrońców, bo kontuzjowani są Bartosz Kieliba oraz Alex Ławniczak. Nowy trener Zielonych, Dawid Szulczek, jest zwolennikiem taktyki z trójką stoperów i z pewnością także w derbach Poznania do Szymonowicza i Ivanova dołączy również Trałka. Gra Warty przeciwko Wiśle Płock nie wyglądała przez wiele minut źle. Zieloni dobrze bronili, sporo atakowali skrzydłami, brakowało tylko wykończenia. Jeden banalny błąd i to raczej z winy pomocników niż obrońców oraz kiks Adriana Lisa zadecydował o porażce poznańskiej drużyny.
- Drugi mecz z rzędu rozpoczął w defensywie i znowu wyglądał dobrze, jako lewy środkowy obrońca. Grał tak, jakby na tej pozycji występował przez wiele lat. Może to dobry pomysł na jego ostatni sezon w karierze. Bił stałe fragmenty i z jednego z nich padł gol samobójczy
- napisaliśmy po meczu oceniając jego występ.
Honorowy gol dla Zielonych, który padł po samobójczym strzale głową Damiana Rasaka, nie odwrócił losów meczu, ale Trałka mógł zapisać na swoje konto pierwszą w tym sezonie asystę. W tym sezonie doświadczony zawodnik ma zdecydowanie gorsze liczby (na tym etapie w ubiegłym roku miał golami i 4 asysty), ale nie wynika to z jego słabszej formy, ale gorszej dyspozycji całego zespołu.
Jeśli w grze Warty Poznań ma zajść pozytywna zmiana, to impuls na pewno wyjdzie od Trałki. 31-letni trener Szulczek, który jest dużo młodszy od swojego podopiecznego, już po pierwszym treningu bardzo chwalił sobie współpracę z piłkarzem, który w derbach Poznania po raz 415 będzie grał w ekstraklasie.
- Piłkarze, którzy rozegrali tyle spotkań w ekstraklasie, dlatego przez tyle lat grają ta tym poziomie, bo właśnie są ludźmi bardzo świadomymi i inteligentnymi. Zazwyczaj z tymi zawodnikami nie ma wielkich problemów, jeśli są to raczej z młodszymi. Pracowałem już z zawodnikami w wieku zbliżonym do Łukasza Trałki i zawsze te relacje były dobrze zbudowane. Liczę, że w Warcie będzie podobnie, bo Łukasz ma opinię prawdziwego profesjonalisty
- stwierdził Szulczek.
Byłego kapitana Lecha przy Bułgarskiej na pewno nie zje trema. Jeśli Warta ma z "jaskini lwa" wywieźć korzystny wynik, to obrona musi zagrać perfekcyjnie. A Łukasz Trałka po ostatnich derbach przy Bułgarskiej ma przecież coś do udowodnienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?