Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warta Poznań przełamała złą serię! Zieloni pokonują ŁKS (2:0) i przywożą z trudnego terenu cenne trzy punkty

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Po czterech meczach bez zwycięstwa Warta Poznań wreszcie może dopisać do swojego konta 3 punkty. Zieloni na inaugurację 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy pokonali na wyjeździe ŁKS 2:0 (1:0). Mimo że to gospodarze mieli praktycznie całe spotkanie pod kontrolą, to jednak poznaniacy byli skuteczni. Swoje premierowe trafienie w tym sezonie zaliczył Stefan Savić, natomiast Kajetan Szmyt potwierdza, że jest do bólu skuteczny, jeśli chodzi o wykorzystywanie rzutów karnych. Co więcej, jest to pierwsza ligowa porażka ŁKS na swoim stadionie od 18 meczów!

Do piątkowego spotkania trener Dawid Szulczek i jego Warta Poznań, w porównaniu do pojedynku z Cracovią (0:0), przystąpili z jedną zmianą. Zamiast Chorwata Dario Vizingera na boisku pojawił się Wiktor Pleśnierowicz. Oznaczało to, że Zieloni w meczu z ŁKS-em powrócili do gry z trzema nominalnymi obrońcami.

Zobacz też: To pierwsza taka sytuacja od dawna! Żaden piłkarz Lecha Poznań nie został powołany na mecze reprezentacji Polski

Z większym animuszem w to spotkanie weszli gospodarze. W 5. minucie zrobiło się nieco groźnie pod bramką Zielonych. Z lewej strony Bartosz Szeliga mocno wbił piłkę w pole karne. Do niej wyszedł Jędrzej Grobelny, jednak interweniował niepewnie. Na jego szczęście obyło się bez większych konsekwencji.

Mimo optycznej przewagi łodzian, to jednak warciarze cieszyli się jako pierwsi ze zdobytej bramki. Po wybiciu Dawida Szymonowicza, fatalnie główką interweniował Nacho, podając wprost pod nogi Adama Zrelaka. Słowak, który w tym tygodniu został powołany na mecze reprezentacyjne, zagrał do Stefana Savicia. Austriak przebojem wszedł w pole karne między wspomnianego już Hiszpana, a jego kolegę Engjella Hotiego i mocnym plasowanym strzałem pokonał Aleksandra Bobka. Dla pomocnika Warty był to pierwszy gol w tym sezonie.

Ta bramka nie zmieniła obrazu gry sprzed strzelonego gola. To "Ełkaesiacy" kontrolowali wydarzenia na boisku, a Warta upatrywała swoich szans w akcjach z kontrataku. Zieloni bardzo dobrze radzili sobie w defensywie, skutecznie odpierając ataki beniaminka. W 29. minucie warciańska obrona nieco zaspała. Świetne podaniem do Szeligi popisał się Pirulo, ale 30-latek przegrał pojedynek z Grobelnym, który poniekąd zrehabilitował się za błąd z początku spotkania.

Chwilę później gospodarze wysłali Warcie kolejny groźny sygnał. Aktywny w pierwszej połowie Szeliga doskonale wypatrzył Kaya Tejana, jednak jego strzał został zatrzymany przez ofiarnie interweniującego Wiktora Pleśnierowicza i Zieloni zeszli do szatni z jednobramkową przewagą.

Warta w drugiej połowie musiała zagrać w defensywie nieco ostrożniej. W pierwszych 45 minutach żółtymi kartkami zostali ukarani dwaj środkowi obrońcy - Dimitros Stavropoulos oraz Wiktor Pleśnierowicz. Zieloni musieli pamiętać także, że ŁKS w drugich częściach spotkania jest w tym sezonie zdecydowanie groźniejszy, bowiem na 3 z 4 goli strzelili właśnie w tej części meczu.

Po zmianie stron szybką żółtą kartkę ujrzał trzeci ze środkowych obrońców Warty - Dawid Szymonowicz i Zieloni musieli mieć się bardziej na baczności. Tym bardziej że ŁKS wyszedł jeszcze bardziej głodny zdobycia wyrównującego trafienia.

W 59. minucie doskonałą wręcz wyborną szansę na podwyższenie prowadzenia miał Kajetan Szmyt. Fatalny błąd popełnił bramkarz gospodarzy, piłkę przejął Mateusz Kupczak, który zagrał do młodzieżowca Zielonych. Ten ominął bramkarza, lecz jego strzał został zablokowany przez defensorów. Futbolówka ostatecznie wpadła do siatki, bo błędzie obrońców ŁKS, jednak arbiter dopatrzył się przewinienia w tej akcji.

Kilkanaście sekund później goście otrzymali rzut karny. Pięknym rajdem popisał się Miguel Luis, który był faulowany w szesnastce przez Marcina Flisa. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Szmyt i po raz czwarty w tym sezonie wpisał się na listę strzelców. Warto dodać, że wszystkie gole w tym sezonie zdobył właśnie po karnych.

Zieloni mieli zadanie, aby nie stracić przez 30. minut gola. Co więcej, gospodarze nieco opadli z sił i nie potrafili sobie wykreować żadnej groźnej sytuacji. Z czasem Warta coraz częściej utrzymywała się przy piłce, próbując konstruować ataki pozycyjne.

Po czterech meczach bez wygranej Zieloni w końcu inkasują trzy punkty, Są one o tyle istotne, że zostały wywalczone na bardzo trudnym terenie. ŁKS był niepokonany na własnym terenie w ligowych rozgrywkach od 18 meczów! Ostatnią porażkę, jaką zanotowali na swoim stadionie, miała miejsce w 1. kolejce I ligi sezonu 22/23. Wówczas łodzianie przegrali z GKS Katowice również 0:2. Było to dokładnie 16 lipca 2022 roku, a więc ponad rok temu.

Dino Hotić zachwycił w dwóch pierwszych meczach w Lechu. Potem"zgasł. Wydane pieniądze przez Lecha miały się przełożyć na kolejne sukcesy. Dlaczego to nie zadziałało? Czytaj więcej w galerii --->

Lech Poznań wydał fortunę na nowych piłkarzy. Sprawdzamy, dl...

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Miejskie Historie - Piła:

od 16 lat

Obserwuj nas także na Google News

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski