Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walentynkowy list lekarzy do ministra: Nie łam się, tylko pozwól nam pomóc

PEJ
Lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego wysłali walentynkę do ministra zdrowia
Lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego wysłali walentynkę do ministra zdrowia Archiwum
Lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego napisali walentynkowy list do ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. Z żalem przyznają w nim, że przez ostatnie dwa miesiące rząd nie zapytał ich o zdaniem w sprawie działań, które mają skrócić kolejki do specjalistów.

Choć na wstępie lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego zaznaczają, że ich walentynkowy list do ministra Arłukowicza nie jest złośliwą odpowiedzią na jego pismo, to jednak złośliwości w treści nie brakuje. Lekarze mają żal do ministra, że w ciągu dwóch miesięcy prac nad planem skrócenia kolejek do specjalistów i zabiegów, niczego z nimi nie konsultowano.

Czytaj też: NIK: Pacjenci za długo czekają na zabiegi. A szpitalne łóżka stoją puste

"W najbliższe Walentynki miną równo dwa miesiące z trzech, w ciągu których, zgodnie ze wskazaniem premiera, powinien Pan opracować plan „skrócenia kolejek” pacjentów do lekarzy. Nieprzypadkowo wspominamy o tym święcie, bo to dzień okazywania sobie uczuć. Wierzymy, że lekarz, bez względu na sytuację, nie może stracić empatii nie tylko w stosunku do chorych, ale także koleżanek i kolegów „po fachu”…" - piszą lekarze w liście podpisanym przez Jacka Krajewskiego, prezesa Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

I dodają, że oni nie stracili empatii zarówno do pacjentów, jak i kolegów z zawodu. Dlatego właśnie wysyłają walentynkowy list do ministra zdrowia - także lekarza. I, nieco prześmiewczo, na wstępie pisma klepią Bartosza Arłukowicza po plecach: "Dziś, w tych trudnych dla Pana chwilach chcemy szczerze pomóc – niech to będzie takie koleżeńskie klepnięcie w plecy z przesłaniem: "Nie łam się, jesteśmy z Tobą, tylko pozwól, byśmy Ci pomogli".

Porozumienie Zielonogórskie zgadza się, że z długimi kolejkami pacjentów czekających na pomoc lekarza trzeba jak najszybciej coś zrobić. Ale obawia się, że to tylko przedwyborcze hasło Platformy. "Żądanie skrócenia kolejek do lekarzy brzmi pięknie, zwłaszcza przedwyborczo, ale dla oczekujących w nich pacjentów. Jednak wiemy, że bez konkretnych i zdecydowanych zmian w polskim systemie ochrony zdrowia, może ono polegać tylko na wywołaniu złudzenia optycznego opartego na administracyjnej decyzji, by chorzy w tych kolejkach stawali bliżej siebie" - piszą lekarze z federacji.

Wskazują, że mimo iż przez dwa miesiące prac zespołu ministra, który ma opracować plan skrócenia kolejek, nie zapytano ich o zdanie, wciąż są gotowi pomóc. Powołują się na swoją wieloletnią praktykę i doświadczenie. Porozumienie Zielonogórskie uderza we wszystkie poprzednie władze, zarzucając im złą współpracę z lekarzami.

W walentynkowym liście czytamy więc m.in.: "Niestety, przedstawiciele każdej kolejnej władzy gotowi są ustępować rozsądkowi i chcą z nami konstruktywnie współpracować wyłącznie po spowodowanych przez siebie kryzysach. Niestety, też tylko do momentów, w których wymyślają następne, abstrakcyjne pomysły, mające służyć przede wszystkim budżetowym oszczędnościom na zdrowiu pacjentów. A ich pomysły przekazywane są potencjalnym wyborcom populistycznie i propagandowo.

Zobacz też: NFZ tnie pieniądze. Lekarze alarmują, że nie będzie za co leczyć

Mamy nadzieję, że Pan Minister nie wpisze się w tą nudną już historię polskiego szkodnictwa medycznego i przyjmie naszą wyciągniętą pomocną dłoń. Jesteśmy gotowi przedstawić (oparty na doświadczeniach cywilizowanych państw), nasz projekt programu ułatwiającego rozwiązanie kolejkowego problemu. Wierzymy, że przy wspólnej woli, ten ostatni miesiąc, który może zaważyć na Pańskiej reputacji, powinien wystarczyć, by przedstawić premierowi realny program – korzystny zarówno dla pacjentów, jak i budżetu".

Na początek Porozumienie Zielonogórskie proponuje, by zreformować system nakładający na lekarzy rodzinnych biurokratyczne obowiązki, które powinny spoczywać na kontrolerach NFZ.

"Czy decydentom tak trudno zrozumieć, że zastępując urzędników, lekarze tracą czas, który mogliby poświęcić pacjentom? Czy tak trudno zrozumieć, że przyczynia się to do wydłużania kolejek w poradniach specjalistycznych? Chyba nie trzeba wymieniać liczby absurdalnych sprawozdań oraz przepisów, by wiedza i praktyka lekarska była zastępowana urzędowymi nakazami? Być może dla urzędników, kolejne regulacje wydają się być słuszne, ale dla lekarzy i ich pacjentów zapowiadają katastrofę. Ale, na szczęście, Pan Minister jest lekarzem… " - czytamy w walentynkowym liście do ministra zdrowia.

Zakończenie pisma, jak na walentynki przystało, również pełne jest wyjątkowych uczuć:
"Panie Ministrze i Kolego lekarzu.
Może Pan liczyć na naszą koleżeńską pomoc. W polityce bywa różnie. Ale lekarz zawsze powinien pozostać lekarzem.
W imieniu Świadczeniodawców POZ (podstawowej opieki zdrowotnej - przyp. red.) - z empatią i nadzieją…".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski