Na miejscu centrum handlowego Belg w Katowicach powstają nowe nieruchomości. Minęło zaledwie pięć miesięcy od rozpoczęcia likwidacji marketu

Handlowa historia tego miejsca zaczęła się pod koniec ubiegłego wieku, gdy pochodzący z Belgii Wadid All Koubaisy postawił okazały pawilon na obrzeżach Osiedla Paderewskiego. Był początek lat 90., początek zmian ustrojowych w Polsce. Obiekt był pierwszym w województwie śląskim supermarketem w zachodnim stylu. W czasach, gdy niemieckie i francuskie sieci handlowe dopiero rozważały ekspansję na polski rynek, "U Belga", jak go nazywano, przyniósł do Katowic powiew zachodniej Europy.

W markecie sprzedawano pochodzące z zachodu produktu, wyróżniało się także podejście do klienta, który po latach funkcjonowania w Polsce Ludowej był przyzwyczajony do zupełnie innych "standardów". W sklepie działała słynna restauracja Mandary, w której bawiły się pokolenia katowiczan i katowiczanek. Pawilon stał się miejscem modnym i chętnie odwiedzanym.

Dobre czasu sklepu skończyły się z końcem ubiegłego stulecia, kiedy właściciel sprzedał obiekt inwestorom, a ci okazali się oszustami, który doprowadzili centrum handlowe do upadku, pozbawiając pracy setki osób. Mimo późniejszych prób ponownego zagospodarowania obiektu i przeprowadzeniu gruntowego remontu, centrum już nigdy nie odzyskało dawnej świetności. Miała na to wpływ rosnąca zewsząd konkurencja.

W listopadzie ubiegłego roku rozpoczęła się rozbiórka obiektu. Obecnie na tym terenie znajduje się wielki plac budowy. Widzimy tam dwa żurawie budowlane. Według wcześniejszych zapowiedzi w tym miejscu mają powstać dwa budynki: biurowo-usługowo-handlowy oraz mieszkalny. Jak przedstawiał inwestor, mają mieć one co najwyżej 5 kondygnacji i maksymalnie 20 metrów wysokości. Jedno jest pewne - praca wre, a po kultowym niegdyś miejscu nie ma śladu.