Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W boksie byłby remis ze wskazaniem na Rumaka

Marek Lubawiński
O Jose Mari Bakero raz jeszcze. Mam nadzieję, że po raz ostatni. Były szkoleniowiec Lecha chyba w Poznaniu ze wszystkimi się już na szczęście pożegnał.

Do hotelu Sheraton zaprosił w czwartek poznańskich dziennikarzy, którzy w poza nielicznymi przypadkami, jakoś nie poznali się przez minione 16 miesięcy na niewątpliwie wielkim trenerskim talencie Hiszpana. Bakero przez ponad godzinę po raz kolejny próbował przekonać, że jego myśl szkoleniowa jest przednia, ale niewielu ją tutaj zrozumiało. W Sheratonie na spotkaniu nie byłem, wiem, że ominęła mnie zapewne wielka przygoda intelektualna, ale z Bakero w Poznaniu się nie witałem, nie czułem więc potrzeby, by się z nim żegnać.

"Mogłem zrobić więcej" - tak zatytułowali relację ze wspomnianego spotkania koledzy z "Gazety Wyborczej". To prawda. Bakero mógł zrobić na Bułgarskiej więcej. Więcej złego. To nie jest tylko moja opinia. Na szczęście Bakero to czas przeszły i teraz szybko trzeba odbudować spaloną ziemię. Remis w Krakowie to pierwszy drobny kroczek w tym kierunku. Przez kilka dni Mariuszowi Rumakowi udało się trochę Lecha odmienić.

A propos Rumaka. I o niego też zapytano Bakero podczas ostatniego spotkania. I tutaj ten pan pokazał klasę.

- Pracowałem z nim osiem miesięcy, ale w ogóle go nie znam. O tym, że będzie moim asystentem, dowiedziałem się z prasy - twierdził Bakero.

Nadzwyczajna kultura. Zapewne Rumak najwięcej mógłby powiedzieć o pracy Bakero, ale milczy, bo jest po prostu dobrze wychowany. Jestem wręcz przekonany, że gdyby wcześniej dostał szansę, gdyby wcześniej Bakero miał szansę się z nami pożegnać, Kolejorz byłby dzisiaj w innym miejscu. No, ale trudno. Trzeba żyć z tym, co jest. I trzeba mieć nadzieję.

We wtorkowy wieczór będziemy mieli po raz kolejny zweryfikować pracę trenera Rumaka. Pierwsze starcie z Michałem Probierzem, którego już widziano w roli szkoleniowca Lecha, zakończyło się remisem, ale używając pięściarskiej terminologii, remisem ze wskazaniem na Rumaka. Teraz dwa kolejne starcia w meczach o Puchar Polski.

W sprawie pucharowych spotkań Lecha z Wisłą zatelefonował jeden z naszych czytelników. - Tyle ostatni mówi się o płaceniu abonamentu telewizyjnego, a co telewizja publiczna daje piłkarskim kibicom - usłyszałem. - Nie mam nić do TVN Turbo, ale moim zdaniem takie mecze jak Lecha z Wisłą powinny być pokazywane w TVP, a nie w niszowej telewizji. Są pieniądze na głupie programy rozrywkowe, idiotyczne seriale, a na pokazywanie polskich drużyn piłkarskich pieniędzy nie ma.

Nic dodać, nic ująć.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected][/b]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski