Pracownica Urzędu Marszałkowskiego to kolejna podejrzana w śledztwie dotyczącym wyłudzeń dotacji unijnych przez Poznański Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości. W kwietniu ujawniliśmy, że zatrzymano szefa PAIP i jego zastępczynię. Teraz dowiedzieliśmy się, że od niedawna wśród podejrzanych jest także Hanna N. z Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu.
UMWW potwierdził nasze informacje, ale sprawy nie chce szerzej komentować: - Do czasu zakończenia postępowania prokuratorskiego urząd nie będzie komentował sprawy - podkreśla Adam Habryło, sekretarz województwa.
Z przesłanego przez niego e-maila wynika, że podejrzana urzędniczka pracuje w UMWW od 2008 roku, zajmuje się „nadzorowaniem realizacji projektów unijnych prowadzonych przez urząd”. Z kolei PAIP był „wykonawcą kilku działań w projektach prowadzonych przez urząd”.
Czyżby urzędniczka podczas nadzoru nad dotacjami przymykała oko na nieprawidłowości w PAIP? Urząd sprawy nie komentuje, a prokuratura na tym etapie sprawy nie chce informować o szczegółach zarzutów.
- W sprawie jest 13 podejrzanych, są zaplanowane kolejne czynności. Prokurator prowadząca to postępowania, dla jego dobra, nie informuje o szczegółach - mówi Magdalena Mazur-Prus, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.
Wiadomo jednak, że stawiane zarzuty dotyczą oszustw i wyłudzania dotacji. A podejrzana urzędniczka, wskutek decyzji prokuratora prowadzącego śledztwo, została zawieszona w czynnościach służbowych. Do pracy nie przychodzi, pracodawcy miała przedstawić zwolnienie lekarskie.
Z naszych ustaleń wynika, że zarzuty usłyszała również córka urzędniczki z UMWW. Córka miała pełnić rolę słupa w procederze wyłudzania dotacji. „System” polegał na tym, że PAIP tworzył wiele faktur na rozmaite zlecenia, które wykonywano jedynie „na papierze”. Córka urzędniczki miała być jedną z osób, które zgodziły się pełnić rolę „słupa” i potwierdzać, że wykonały jakąś usługę dla PAIP.
Fikcyjne zlecenia miały na celu zwiększenie kosztów szkoleń kierowanych np. do przedsiębiorców. Poszczególne „lewe” faktury opiewała na kwoty sięgające kilkunastu tysięcy zł. „Słupy” za swój udział w procederze dostały niewielkie kwoty wynagrodzenia. Od osoby znającej kulisy sprawy dowiedzieliśmy się, że nadal trwa szacowanie kwoty, jaką wyłudziły osoby związane z PAIP. Początkowo mówiono o kilkuset tysięcy zł, ale ta suma może być jeszcze wyższa.
Do pierwszych zatrzymań doszło w kwietniu. Zarzuty usłyszeli wówczas Wojciech G., szef PAIP oraz Katarzyna P., wiceprezes tej instytucji. Oboje trafili na pewien czas do aresztu. Przyznali się do kierowania procederem wyłudzenia dotacji. Jak się dowiedzieliśmy, śledztwo w ich sprawie ruszyło w 2014 roku. Było efektem doniesienia osoby związanej z PAIP. Opowiedziała ona CBA o wyłudzeniach, którymi zajmowali się szefowie inkubatora. Z nieoficjalnych informacji wynika, że po tym doniesieniu CBA podsłuchiwało rozmowy głównych podejrzanych.
Wojciech G. i Katarzyna P. od kilku miesięcy są na wolności. Każde z nich musiało wpłacić po 100 tys. zł poręczenia majątkowego. Zakazano im prowadzenia działalności gospodarczej. Oboje mają także dozór policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
