W miarę upływu czasu coraz bardziej niepokojące SMS-y nadchodziły jednak. Pierwszy, że córka ze szkoły z gorączką wróciła. Drugi, że babcia też chora. W ostatnim koleżanka poinformowała, że sama właśnie 38,8 ma. Tylko męża jakoś nic nie brało.
A jak już się wydawało, że na nogi wstają wszyscy, kolejka od nowa się zaczęła. Najpierw synek…
Bardzo się przyjaciółka niepokoiła, czy aby na pewno wyzdrowieje, bo bal ją karnawałowy czekał.
- Zdrowie ważniejsze, lepiej, żeby nie szła - inna radziła, ale to wskutek zazdrości być mogło, bo ta właśnie z ręką w gipsie z gór wróciła i z balu zrezygnowała. Na desce snowboardowej zjeżdżać się uczyła. Ze trzy minuty może nauka trwała…
Inną baby przyjaciółkę, to kontuzja na balu samym złapała. A tak się na niego cieszyła, bo buty od siostry z Holandii dostała. Szpilki balowe.
- Od Elisabetty Franci to są - z dumą babie obwieściła, co na owej wrażenia nie zrobiło, bo tej Elisabetty nie zna wcale. Średnio baba wysokimi szpilami zainteresowana była, ona to by pięciu kroków na nich nie zrobiła, a kryształki, co diamenciki udają, przy drugim by zgubiła.
- Martę cisną, więc mi dała - koleżanka opowiadała. - Prawie 500 euro kosztowały.
- Ile? - cena wrażenie na babie zrobiła. Kolosalne. A jeszcze większe jak w głowie przeliczać zaczęła.
- Świetne są - przyjaciółka zachwalała. - A jak się w nich lekko tańczy…
Okazało się, że może i lekko, ale bezpiecznie nie było wcale. Przyjaciółka baby efektowne pas wykonała i w całej rozciągłości na parkiecie legła. Zaraz goście ją otoczyli z pytaniami, czy nic się nie stało.
- Nogę złamałam chyba - wysyczała z bólu. - To nic takiego, przez moment wystraszyłam się, że szpilkę...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?