„Tu się chodzi na palcach, żeby nie przeszkadzać zasłyszanym w muzyce” – relacja z festiwalu „Enter Enea – Preludium” [ZDJĘCIA]

Poznańska publiczność była stęskniona muzyki Leszka Możdżera, który w Poznaniu cieszy się niesłabnącą popularnością. Bilety zostały wyprzedane zarówno na 31 maja, jak i 1 czerwca, a słuchaczom nie przeszkadzał nawet fakt, że pierwszy koncert wybrzmi w poniedziałkowy wieczór. Wszystko zgodnie z tradycją, żeby festiwal zorganizować przed Bożym Ciałem.

Uwielbiam Leszka, to miejsce i muzykę. To wystarczy, żeby zorganizować festiwal już teraz. Paradoksem jest, że w czasie pandemii robimy 13 koncertów, a przed nią robiliśmy 9. W tym roku jest wyjątkowa okazja, ponieważ Leszek kończy 50 lat, więc chcieliśmy zorganizować miłe urodzinowe spotkanie

– poinformował na konferencji prasowej dyrektor festiwalu, Jerzy Gumny.

Czytaj także: Święto filmów krótkometrażowych niedługo w Poznaniu

Możemy mieć obłożenie tylko w 50%, dlatego gramy dla państwa dwukrotnie; dzisiaj i jutro

– oznajmił podczas otwarcia uznany kompozytor.

Wydarzenie zostało zainaugurowane o godz. 18 wystawą Marcina Zawickiego „To żyje!”. W swoich obrazach artysta porusza kwestię strachu (tytuł wystawy pochodzi z horroru o potworze Frankensteina) przed tym, co odstraszające, a zarazem pociągające. Malarz ponadto prowadzi dialog z tradycją malarską oraz kulturą. W obrazach oraz rzeźbach, które są wystawiane w ABC Gallery do 15 lipca, dostrzec można postacie fantastyczne – z herbarium i bestiarium artysty.

Chwilę po 20 rozpoczął się koncert jednego z najwybitniejszych muzyków jazzowych Leszka Możdżera, który solowo – wraz z metronomem – zagrał jedne z najbardziej znanych kompozycji, czyli preludium J. S. Bacha, etiudę Niccolò Paganiniego, sonatę Prokofiewa, etiudę Fryderyka Chopina, przy której prawa ręka uderza tylko w czarne klawisze, a także swoje utwory, jak choćby „Tsunami” z albumu „The Time”.

Publiczność siedziała nad jeziorem Strzeszyńskim oczarowana i zachwycona dźwiękami wydobywanymi spod palców wirtuoza fortepianu. Nie zabrakło poczucia humoru artysty, który wyjaśniał, na ilu dźwiękach tworzone są popularne, radiowe hity: „Cóż za marnotrawstwo skali muzyki” – powiedział Leszek Możdżer, intonując prostą melodię lub informując, że w „przerwie między utworami, należy odkaszlnąć, żeby oczyścić organizm i napięcie”. Artysta, który w tym roku skończył 50 lat, zadedykował koncert swoim rodzicom.

Pamiętajcie, że wysyłając rodzicom dobrą energię i miłość, to ona do was wraca, bo jesteście ich częścią

– z uśmiechem rzekł Leszek Możdżer w czasie aplauzu publiczności.

W drugiej części „Preludium” wystąpiła Aga Derlak Quintet, wraz z Atom String Quartet, Dorotą Miśkiewicz, Basią Derlak i Jerzym Małkiem. Jazzowy koncert był niecodzienny nie tylko ze względu na prapremierę materiału z nowej płyty pt. „Parrarel”, ale również z powodu czytanej w czasie utworów poezji. Wyjątkowo dynamicznym i zapierającym dech w piersiach wykonaniem był „Present Past”, który narracją muzyczną opisywał współistnienie przeszłości w teraźniejszości. Teren jeziora Strzeszyńskiego idealnie współgrał z graną na żywo muzyką – instrumentom towarzyszył akompaniament ptaków, a złej atmosfery nie zepsuł nawet dron latający, co jakiś czas nad głowami publiki.

Druga część festiwalu „Enter Enea” nad jeziorem Strzeszyńskim odbędzie się w dniach 13-15 sierpnia. Wśród gości zaproszonych będzie między innymi: Marilyn Mazur, Marcin Pater, Andriej Kondakow, Michał Urbaniak, Marcin Pospieszalski, a także Adam Palma.