Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzynastka przynosi pecha i... szczęście!

Elżbieta Bielewicz
Mamy piątek i na domiar złego - trzynasty dzień lutego! Co przesądniejsi zapewne nie odważą się dziś na podejmowanie ważniejszych decyzji, czy rozpoczynanie nowych projektów. Niektórzy twierdząc, że nie wierzą w takie ,,głupoty" na wszelki wypadek postarają się jednak nie kusić losu... Bać się więc trzynastki, czy nie?

Odpowiedzią na to pytanie może być - numerologia. Jest to nauka o symbolice liczb i ich mistycznych znaczeniach. Sięga ona zamierzchłych czasów starożytnego Babilonu, Izraela, kultury Majów i niektórych plemion afrykańskich. Jednak prawdziwą kolebką numerologii są Chiny, gdzie najwcześniej za pomocą liczb określano energetyczny wizerunek wszechświata. Chińscy numerolodzy uważali bowiem, że każdej energii, czyli wibracji, przypisana jest określona liczba. Oznacza to, że wszystko, co istnieje, da się przedstawić za pomocą liczb, dlatego tak ważne jest poznanie treści ukrytych w każdej z nich.

Numerologia - jak wszystko inne - przechodziła jednak proces ewolucji, podczas którego tworzyły się pewne liczbowe archetypy, czyli ukryte w naszej podświadomości pierwotne symbole. Przykładem może być liczba jeden, symbolizująca m.in. początek, oraz liczba trzy, która w tradycji chrześcijańskiej jest symbolem boskiej trójcy. Pamiętać jednak trzeba, że archetypowe znaczenie jakiejś liczby w dużym stopniu zależy od kultury, w jakiej powstało. Za przykład może służyć właśnie trzynastka!

W Europie kojarzy się ona z pechem i nieszczęściami. Ale już np. południowoamerykańscy Indianie i Chińczycy uważają ją za liczbę najszczęśliwszą pod słońcem. W indiańskiej mitologii jest trzynaście niebios i trzynastu bogów, co czyni trzynastkę liczbą boską, wyjątkową.

Dlaczego więc trzynastka ma u ludzi Zachodu taką złą sławę? Aby to wyjaśnić trzeba zatrzymać się na... dwunastce!
Powszechnie dwunastka uważana jest za liczbę bardzo harmonijną, a ponieważ jest parzysta, często wykorzystuje się ją do mierzenia czasu, czy ilości. W astrologii wyróżnia się dwanaście znaków zodiaku, a w amerykańskim systemie sądowniczym jest dwunastu przysięgłych. Jest też dwanaście miesięcy. Jednym słowem, jest to liczba, z którą czujemy się bezpiecznie. Dwunastka staje się synonimem harmonii, porządku świata. A dodanie do tego jedynki sprawiało, że cały ład pryskał.
12 uważano za liczbę świętą, 13 za znak chaosu i niedoskonałości. Poza tym Judasz Iskariota, człowiek, który zdradził Jezusa, był trzynastym apostołem! A w tarocie trzynastą kartą w Wielkich Arkanach jest Śmierć.

W wystrzeganiu się piątku trzynastego chodzi też o kombinację dwóch elementów: dnia, w którym Chrystus został ukrzyżowany - a było to w piątek i liczby współbiesiadników ostatniej wieczerzy - właśnie trzynastu.Połączenie tych dwóch przesądów (trzynastki i piątku) zaczyna się wraz z upadkiem Zakonu Templariuszy. Oto w 1307 roku król Francji, Filip IV Piękny nakazał aresztować wszystkich francuskich templariuszy. W piątek, 13 października wykonał na nich egzekucję, paląc na stosie 54 członków zakonu. Wśród nich znalazł się również wielki mistrz, który przeklął króla i papieża, a rok później obaj nie żyli.

Współcześnie także spotykamy liczne potwierdzenia przesądu związanego z trzynastką. Począwszy od czarnego piątku na Wall Street w 1929 roku, aż do katastrofy Apollo 13 (który wystartował o godzinie 13:13!). Prawidłowość, czy przypadek? Na to pytanie każdy musi sobie sam odpowiedzieć. Dodajmy tylko, że we Włoszech to nie 13, a 17 przynosi pecha. Dlaczego? Według sennika neapolitańskiego pierwsza to liczba świętego Antoniego, a druga - nieszczęścia. Ale wróćmy do numerologii.
Pamiętajmy, że po zsumowaniu cyfr, jakimi się zapisuje trzynastkę, otrzymamy czwórkę (1 + 3 = 4). Tak więc nieparzysta trzynastka staje się liczbą parzystą, która w dodatku symbolizuje cztery strony świata i to, co materialne.
Ale - niestety - boimy się nie tylko trzynastki. Równie emocjonalnie reagujemy na widok czarnego kota.

Gdy czarny kot przebiegnie drogę

Wiara, że czarny kot przebiegający drogę przynosi pecha, najbardziej rozpowszechniona jest w Indiach i części Europy Wschodniej i Środkowej, szczególnie w Rumunii. W innych częściach Europy i Japonii dla odmiany spotkanie czarnego kota jest dobrym znakiem. W Irlandii zabicie kota jakiegokolwiek koloru przynosi 17 lat nieszczęścia. Szkocja jest chyba najbardziej przyjazna czarnym kotom – taki zwierzak na progu oznacza pomyślność i szczęście.
Koty uważano za święte i otaczano kultem w wielu pogańskich religiach. W starożytnym Egipcie za zabicie kota groziła nawet kara śmierci! W średniowieczu uznawano je za pomocników czarownic i wcielenie samego diabła. Te czarne nawet zabijano Kot, który przebiegł komuś drogę, uważany był za wysłannika szatana, który chce pobożną duszę zwieść z prostej drogi i sprowadzić na manowce. Słowem, mnóstwo złych skojarzeń

Wiele przesądów i wierzeń łączących koty z magią i duchami prawdopodobnie wynika z samej istoty kociej natury. Mają one w zwyczaju patrzeć intensywnie w przestrzeń, sprawiając wrażenie, że widzą coś, czego nie widzi człowiek. Poza tym czarne koty wtapiają się w nocne ciemności, tylko ich zielone oczy lśnią niesamowitym odbitym blaskiem Mimo tysięcy lat udomowienia i przebywania w towarzystwie człowieka, koty nie straciły nic ze swojej niezależności. Nieszczęście zwiastuje nie tylko czarny kot, ale nawet rozbite lustro, czy rozsypana sól.

Stłuczone lustro i rozsypana sól

Nasi przodkowie wierzyli, że w lustrzanym odbiciu mieszka ludzka dusza. Gdy się stłukło, dusza nie mogła powrócić do ciała. Przejrzenie w odłamku lustra groziło nagłą śmiercią lub chorobą, dlatego sprzątano je z zamkniętymi oczami. Jednak prawdziwa przyczyna narodzin zabobonu była zupełnie inna.
Lustra były tak drogie, że utratę cennego przedmiotu traktowano jak nieszczęście samo w sobie. To samo dotyczyło soli, której rozsypanie zwiastowało straszną kłótnię. I nic dziwnego - sól była tak kosztownym i tak pożądanym produktem (wystarczy wyobrazić sobie, jak smakowały kasze i mięso bez soli), że jej utrata wzbudzała wielkie emocje i mogła wywołać awanturę.
Ale przez wieki ludzie znaleźli także sposób na to, by nie dać się złemu losowi...

Odpukiwanie w niemalowane drewno

Ten prosty odruch pochodzi z czasów słowiańskich, gdy ludzie wierzyli, że otaczają ich dobre i złośliwe bóstwa. Przed wiekami pukano, aby zagłuszyć własne słowa, gdy opowiadano o swoim powodzeniu, szczęściu. Obawiano się bowiem, że złośliwe demony siedzące, jak sądzono, w ścianach i drewnianych sprzętach usłyszą, co mówimy, pozazdroszczą nam szczęścia i pokrzyżują losy. Z tego też powodu nie życzono powodzenia, tylko mówiono: połam nogi, skręć kark. Bo wypowiedziane słowa za sprawą demonów spełniały się na odwrót. Dziś już w takie uzasadnienie nie wierzymy, ale na wszelki wypadek - odpukujemy!

Jak wynika z sondażu OBOP, przeprowadzonego w 2008 roku, blisko trzy piąte Polaków wierzy w zabobony. Przekonanie, że coś może przynieść pecha lub szczęście zdecydowanie częściej deklarują kobiety (65 proc.) niż mężczyźni (51 proc.). Wśród znaków przynoszących szczęście Polacy najczęściej wymieniają kominiarza. Na drugim miejscu jest czterolistna koniczyna, a na trzecim - talizman. Badani wymieniali też cyfrę 7 oraz rozbicie szklanki czy kieliszka.

A czego się boimy? Najbardziej - spotkania z czarnym kotem, zwłaszcza, gdy ten przebiegnie nam drogę. Blisko jedna trzecia badanych uważa, że sytuacja ta zwiastuje nieszczęście. Unikamy też rozbitego lustra, witania się przez próg i wstawania z łóżka lewą nogą. Niezmiennie synonimem pecha pozostaje liczba 13. Sondaż zrealizowano na ogólnopolskiej, losowej reprezentatywnej próbie 1005 mieszkańców Polski powyżej 15 roku życia.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski