Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To były za wysokie progi dla zawodników rezerw Lecha Poznań. Młodzi lechici przegrywają na wyjeździe z Pogonią Siedlce

Maksymilian Dyśko
Maksymilian Dyśko
Pogoń Siedlce nie pozwoliła na wiele młodym lechitom. Rezerwy Kolejorza przegrały z wiceliderem 0:2.
Pogoń Siedlce nie pozwoliła na wiele młodym lechitom. Rezerwy Kolejorza przegrały z wiceliderem 0:2. Adam Jastrzebowski
Rezerwy Lecha Poznań w ramach 26. kolejki II ligi zmierzyły się na wyjeździe z wiceliderem tabeli – Pogonią Siedlce. W ostatnim spotkaniu pomiędzy tymi zespołami lechici przegrali z Pogonią 0:4. W sobotnim starciu górą ponownie okazali się biało-niebiescy. Pomimo szans w końcówce młodzi lechici nie strzelili gola. Ostatecznie rezerwy Lecha Poznań uległy gospodarzom 0:2.

Trener Artur Węska przeprowadził kilka zmian względem ostatniego spotkania z Zagłębiem II Lubin. W miejsce kontuzjowanego Mateusza Pruchniewskiego pojawił się Adam Stachowiak. Ponadto do wyjściowej jedenastki powrócili Ksawery Kukułka i doświadczony Szymon Pawłowski.

Od gry rezerw Lecha Poznań bolały zęby

Lechici weszli w mecz najgorzej jak mogli. Tracili piłki, rozgrywali ją niechlujnie. Pogoń bawiła się z młodymi lechitami jak z dziećmi, kreując od samego początku sytuacje bramkowe. Już w trzeciej minucie spotkania gospodarze wyszli na prowadzenie. Autorem gola został Piotr Pyrdoł, który wygrał pozycję z Maciejem Wichtowskim i Karolem Kalatą. 24-letni pomocnik wyskoczył wyżej i strzałem głową umiejętnie skierował piłkę do siatki.

Po szybko straconej bramce lechici starali się odpowiedzieć. Mogli to zrobić już w 9. minucie po rzucie rożnym, lecz Norbert Pacławski zmarnował dogodną okazję do wyrównania.

Z czasem zarysowała nam się przewaga wicelidera drugiej ligi. Pogoń miała więcej jakości, lepiej operowała futbolówką i przede wszystkim komunikacja między zawodnikami trenera Marka Brzozowskiego była na wyższym poziomie. Gdy lechici mieli piłkę, często ją tracili poprzez niedokładne, długie zagrania, a gdy byli już w polu karnym to popełniali faule w ofensywie.

Przede wszystkim jednak zawodnicy Kolejorza byli za mało aktywni. Mamy na myśli tutaj Szymona Pawłowskiego, Igora Kornobisa i Maksymiliana Dziubę. Ten ostatni, gdy był już widoczny, to w ekspresowym tempie pozbywał się futbolówki. W naszej ocenie zawodnik o takiej specyfice potrzebuje mieć piłkę przy nodze, ponieważ daje wtedy więcej zespołowi. Mogliśmy to zaobserwować chociażby meczu z Radunią Stężyca czy KKS Kalisz.

W 40. minucie efektowną szarżą popisał się Igor Kornobis, lecz nic z niej nie wynikło. Pomimo minimalnej przewagi podopiecznych trenera Artura Węski w końcówce pierwszej połowy to gospodarze schodzili z jednobramkowym prowadzeniem do szatni.

Za wysokie progi dla młodych lechitów

Po zmianie stron gospodarze prowadzili grę i kreowali kolejne sytuacje, głównie po stałych fragmentach. Gra lechitów nie uległa poprawie, dlatego trener Lecha w 59. minucie zdecydował się przeprowadzić aż trzy zmiany. W miejsce Igora Kornobisa, Karola Kalaty i Jana Niedzielskiego pojawili się Igor Stankiewicz, Maciej Orłowski oraz Aleksander Nadolski.

"Wejście smoka" zaliczył Nadolski, który w 61. minucie obejrzał żółtą kartkę. Kilkadziesiąt sekund później upomniany został także Maciej Wichtowski. Rezerwy Lecha dominowały w jednej statystyce – żółtych kartek. Lechici byli za wolni i często ratowali się faulami.

W 71. minucie Adam Stachowiak popisał się dobrą interwencją po strzale Damiana Nowaka i uchronił Kolejorza przed stratą drugiego gola. W 74. minucie na placu gry pojawił się Maksym Pietrzak w miejsce bezproduktywnego Norberta Pacławskiego. Po jego wejściu gra młodych lechitów nieco się ożywiła, chociaż nadal brakowało konkretów.

W 88. minucie Pawłowski obsłużył kapitalnym podaniem Maksyma Pietrzaka, który oddał silny strzał w prawy róg bramki. Niestety z uderzeniem młodego skrzydłowego poradził sobie Jakub Burek. Następnie swoich sił próbował Maksym Czekała, lecz również jego strzał został sparowany przez golkipera gospodarzy.

Prawdę mówiąc, podopieczni trenera Artura Węski przez 90. minut nie stworzyli żadnej klarownej sytuacji do strzelenia gola. W doliczonym czasie gry żenującym rozegraniem popisał się doświadczony bramkarz Lecha Adam Stachowiak. Z tego prezentu skorzystał Nowak, który wypuścił na czystą pozycję Lukasa Hrnciara. Słowak z zimną krwią podwyższył prowadzenie gospodarzy na 2:0.

Mecz zakończył się zasłużoną wygraną Pogoni Siedlce. Po tym spotkaniu rezerwy Lecha Poznań mają trzy punkty przewagi nad strefą spadkową.

Pogoń Siedlce – Lech II Poznań 2:0 (1:0)

Bramki: Pyrdoł 4., Hrnciar 90. – Pogoń Siedlce
Pogoń Siedlce: Burek – Majewski, Szuprytowski, Miś, Burka – Sinior, Pyrdoł (72. Karwot), Milasius (72. Derlatka), Dzięcioł (63. Misiak), Demianiuk – Walczak (63. Nowak)
Lech II Poznań: Stachowiak – Kalata (59. Orłowski), Mońka, Wichtowski, Kukułka – Niedzielski (59. Nadolski), Cywka, Dziuba (81. Czekała), Kornobis (59. Stankiewicz), Pacławski (74. Pietrzak) - Pawłowski
Kartki: Cywka 35., Niedzielski 50., Nadolski 62., Wichtowski 66. - Lech II Poznań.
Sędziował: Filip Kaliszewski (Gdańsk)

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski