– To słodko-gorzka historia o trzech facetach w różnym wieku, dwóch sędziach liniowych i głównym – mówi Piotr Kaźmierczak, odtwórca roli sędziego liniowego i reżyser spektaklu. – Cieszę się, że Jolanta Jarmołowicz, tłumaczka sztuki, uparła się i nie dopuściła do polskiej prapremiery w innym teatrze, choć były takie zakusy. Dostaliśmy świetny materiał do grania. Oglądając mecze piłkarskie, nie widzi się w ogóle sędziów. Weszliśmy w zupełnie inny świat. Okazuje się, że sędziowie doświadczają czasami większych emocji niż piłkarze. Oczywiście, nie jest to sztuka o sędziowaniu, ale o ludziach, którzy mają swoje problemy, kochają, przeżywają zawody miłosne...
Zdaniem reżysera, ten węgierski tekst w zadziwiający sposób pasuje do polskich realiów, a typy bohaterów można by odnaleźć w innych środowiskach również.
– Jeden z nich jest przykładem młodego wilczka, który chce zrobić karierę – opowiada Kaźmierczak. – Drugi jest starym wyjadaczem, natomiast trzeci przypomina piwosza, który się dziwi, że zostawiła go kobieta.
Chociaż sztuka Egressy’ego opowiada o męskim świecie, w tle, w rozmowach, pojawi się kobieta. Ona tylko potrafi ugotować potrawę łączącą szczaw i frytki.
Spektakl powstaje w ramach Pracowni Inicjatyw Aktorskich. Choreografię przygotowała Iwona Pasińska.
Polska prapremiera sztuki "Szczaw, frytki" w Teatrze Polskim w Poznaniu odbędzie się 5 października o godzinie 19. Następne spektakle: 6 października, godzina 17, 8 i 9 października, godzina 19.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?